Z niecierpliwością patrzyłam na zegarek, wyczekując końca ostatniej lekcji. Chciałam jak najszybciej wyjść z tej szkoły i wrócić do domu, ale na ten dzień zaplanowane miałam jeszcze spotkanie z Loganem.
- Siedzisz jak na szpilkach. Weź się tak nie napinaj bo się jeszcze spocisz z tych nerwów. A pamiętaj od razu po szkole widzisz się z Loganem- Celest wyszeptała w moim kierunku, sugestywnie ruszając brwiami. Ja jedynie puściłam jej spojrzenie pełne irytacji. Ostatnio dużo rzeczy mnie irytuje, a najbardziej fakt, że od kilku dni spóźnia mi się okres.Wreszcie usłyszałam dźwięk szkolnego dzwonka. Spakowałam książki do torby i wyszłam na korytarz.
- To jak? Dziś wracam sama?- Celest stanęła obok mnie.
- Tak pozwól, że ja dziś porwę Twoją przyjaciółkę - nie wiadomo skąd za moimi plecami pojawił się Logan.
Celest i ja odwróciłyśmy się błyskawicznie mierząc chłopaka wzrokiem. Przyznam szczerze, że był całkiem przystojny. Miał ciemne, brązowe włosy i oczy, pełne malinowe usta i ostro zarysowane kości policzkowe. Jego sylwetka też była ładnie zbudowana. Miał może z 190cm, nie był jakoś wybitnie umięśniony, ale widać było zarys jego wyćwiczonej klatki piersiowej, dzięki czarnej, opinającej bluzce. Na o miał zarzuconą luźną, również czarną kurtkę jeansową, a na nogach czarne jeansy.
Celest odwzajemniła uśmiech jakim obdarzył nas Logan, a ja poczułam lekką niepewność. Nie znałam go prawie wcale, a właśnie miałam wsiadać do tego auta i jechać z nim niewiadomo gdzie.
- A jaką mam pewność, że zwrócisz mi ją bez uszkodzeń?- Celest zapytała lekko kokieteryjnie bruneta.
- Droga...
- Celest- blondynka wyciągnęła rękę w stronę chłopaka, na co Logan zareagował w ten sam sposób.
- Logan jestem. W takim razie droga Celest, gwarantuję, że zrobię wszystko by wróciła cała i zdrowa.
Celest delikatnie uśmiechnęła się w naszą stronę po czym dodała:
- Okej w takim razie ja was zostawiam już samych. Miłego spotkania.
Pożegnałam się z przyjaciółką i dziewczyna opuściła budynek szkoły.
- To jak? Gdzie jedziemy?- zapytałam chłopaka.
- 3 przecznice stąd znajduje się kawiarnia, w której podają najlepszą kawę w mieście.
- Brzmi ciekawie - uśmiechnęłam się do bruneta i ruszyliśmy w stronę auta.
Po kilku minutach jazdy, dotarliśmy jak zakładam na miejsce. Kawiarnia nie była duża. Znajdowała się na rogu ulicy, a jej budynek obrośnięty był bluszczem. Przed kawiarnią znajdowało się kilka miejsc siedzących.
Logan otworzył mi drzwi i wpuścił mnie pierwszą do środka, czym bardzo mi zaplusował- chyba każda dziewczyna lubi kulturę u mężczyzn. A umówmy się, w dzisiejszych czasach trudno na takiego trafić.
Wnętrze było dosyć surowe, ale przytulne. Myślę że to dzięki dużej ilości roślin. Ściany pokrywała stara, biała cegła, a lada, stoły i krzesła były drewniane. Było też dużo kolorowych poduszek.
Naprawdę byłam pod wrażeniem tego miejsca. Mieszkam w tym mieście od urodzenia i jakim cudem nigdy nie trafiłam do tego miejsca?
Złożyliśmy przy kasie nasze zamówienia i zajęliśmy miejsce przy oknie.
Spojrzałam na chłopaka, na którego twarzy widniał szeroki uśmiech.
- Więc...- zaczęłam niepewnie- jak wczorajsze targi?
- Naprawdę chcesz rozmawiać o szkole?- chłopak zapytał lekko rozbawiony.
- A dlaczego nie?- poczułam się lekko zmieszana. Chłopak zaśmiał się delikatnie, a w międzyczasie podano nam nasze potrawy.
- Wszystko wyszło super. Lepiej opowiadaj jak tam się czujesz?
- Co Ci mam powiedzieć? Zatrułam się czymś i tyle. Dziękuję za pomoc wczoraj, ale nie musisz się już o mnie martwić.
- W porządku- odpowiedział lustrując mnie wzrokiem.
Dalsza rozmowa potoczyła się bardzo lekko i przyjemnie. Logan praktycznie cały czas żartował, opowiadał jakieś historie, przyznam, że dogadywaliśmy się doskonale.
Po wypiciu kawy i zjedzeniu przeze mnie dwóch kawałków szarlotki, brunet odwiózł mnie do domu. Dawno nie byłam w tak dobrym humorze. Od rozstania z Tristanem minęło ponad półtora miesiąca, a ja nadal miewam bezsenne noce, które spędzam na wylewaniu łez w poduszkę.
- Dziękuję- powiedziałam do Logana, gdy jego auto zatrzymało się przed moim podwórkiem- dawno nie spędziłam tak miłego popołudnia. Masz u mnie przysługę. Już drugą.
Oboje się zaśmialiśmy i gdy ja już wysiadałam, Logan delikatnie złapał mnie za rękę.
- Ja też dziękuję ...- posłałam chłopakowi pytające spojrzenie i gdy już miał zabrać głos, rozległ się dźwięk jego telefonu.
- Przepraszam ale muszę odebrać. Miłego wieczoru Melody.
- Do zobaczenia- uśmiechnęłam się i zamknęłam drzwi od jego samochodu, następnie udając się do domu.
CZYTASZ
Night When We Lost
RomancePewnego dnia, z siedemnastoletnią Melody Raynolds, na codzień spokojną, dobrze ułożoną uczennicą liceum, zrywa chłopak. Dziewczyna jest załamana, ale za namową jej najlepszej przyjaciółki, wychodzi na imprezę, która zmieni jej życie już na zawsze...