▪️7▪️

18 0 0
                                    

-Kochanie zaparzyłam Ci miętę- do mojego pokoju weszła Raven z tacą na której stał kubek i jakaś miseczka. Od czasu kiedy wróciłam do domu zwymiotowałam jeszcze kilka razy, co bardzo martwiło Raven. Moim zdaniem ona zawsze pochodziła do takich sprawach zbyt emocjonalnie.
- Dziękuję Raven - podniosłam się do pozycji siedzącej. Odebrałam od kobiety kubek i napiłam się gorącej cieczy.
Kochałam ten smak. Spojrzałam na ciocie, która zmartwiona dokładnie skanowała mnie wzrokiem - Już mi lepiej.
- To dobrze. Przyniosłam ci jakieś ciasteczka- brunetka podała mi miskę z słodyczami - Ja będę musiała teraz wyjść na kilka godzin. Wrócę wieczorem. Dasz sobie radę?
Pokiwałam potwierdzająco głową i wzięłam kolejny łyk gorącego napoju.
Raven wyszła z mojego pokoju, zostawiając mnie samą. Do głowy przyszedł mi pomysł, aby zaprosić Celest na jakiś czas. Wybrałam numer do przyjaciółki i przyłożyłam telefon do ucha.
-Haloo? - usłyszałam jej głos po drugiej stronie słuchawki.
- Siemka Cels. Chcesz do mnie przyjść na trochę?
- Właściwie, czemu nie - blondynka odpowiedziała bez większych emocji- mogę być za pół godziny?
- Perfekcyjnie. Czekam.

Wyznaczony czas nie minął, a ja już odebrałam telefon od przyjaciółki, że czeka przed domem. Zeszłam więc jej otworzyć. Przywitałam się z przyjaciółką i powędrowałyśmy obie do mojego pokoju.
- Jakoś dziwnie wyglądasz. Wszytko z tobą w porządku? - zaczęła blondynka.
- Już tak. Zatrułam się czymś i kilka razy zwróciłam. Ale już jest wszytko w normie- Celest zmierzyła mnie wzrokiem i przez chwilę panowała cisza.
-Napewno? Bo ja nie chcę się zarazić.
Parsknęłam śmiechem. Prawda jest taka, że ja bardzo często chorowałam, co niesamowicie drażniło Cels. Szczerze, nie mam pojęcia dlaczego.

Po porcji świeżych plotek, zeszłyśmy z przyjaciółką na zupełnie nowy temat.
- Nie opowiadałaś jeszcze histori swojej ostrej, szkolnej rzygowiny - blondynka wybuchła gromkim śmiechem a ja przewróciłam oczami.
- Bez przesady. Nie ma co tu za wiele się rozwlekać. Zrobiło mi się niedobrze więc wyszłam do toalety. Całe zamieszanie.
- Łeeee. Ale naprawdę? Nie ma w tej opowieści żadnych śmiesznych wątków? Ani miłosnych?
- Ty tylko o jednym. Gdzie w historii o wymiocinach byś wetknęła miłosny wątek hmm? - odpowiedziałam lekko poirytowana, ale czego się mogłam spodziewać. Rozmawiam z Celest.
Nagle dziewczyna spojrzała na mnie z lekką niepewnością. Gdy już chciała zabrać głos, jej telefon zawibrował.

Po rozmowie ze swoją mama, przyjaciółka zaczęła zbierać się do wyjścia.
- Wieczorem do Ciebie zadzwonię i pogadamy na pewnien temat- dziewczyna założyła czapkę nadal nie odrywając ode mnie wzroku. Uniosłam jedną brew w górę z lekkim zaciekawieniem.
- Do usłyszenia - przyjaciółka obdarowała mnie budzikiem w policzek i wyleciała.
Wróciłam do mojego pokoju rzucając się na łóżko. Zamknęłam na chwilę oczy i nagle usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości na messengerze. Odblokowałam urządzenie i od razu uruchomiłam aplikacje. Nową wiadomość dostałam od... Logana?
Logan Hayden:
Cześć Melody, jak się czujesz?
Melody Raynolds
Hej, już wszystko w porządku. Dzięki za pomoc.
Wysłałam wiadomość i na myśl nasunął mi się pewien pomysł. Czułam, że potrzebuje zająć czymś swoje myśli, żeby nie zwariować po rozstaniu z Tristanem. Czy zaproszenie na kawę Logana  było by bardzo złym pomysłem?
Melody Raynolds
Co powiesz na kawę jutro po szkole? Ja stawiam w ramach podziękowania.

Nie zdążyłam wysłać gdy otrzymałam wiadomość:

Logan Hayden
Uważam, że w ramach  podziękowania coś mi się należy. Masz czas jutro po szkole? Znam miejsce gdzie robią najlepszą kawę w mieście.

Czy on czyta mi w myślach? A może to poprostu jakiś znak?  Długo nie zastanawiając się odpisałam:

Melody Raynolds
Już nie mogę się doczekać aż mi je pokażesz. Do jutra.

Logan Hayden
Do jutra.

Night When We LostOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz