7

6.1K 370 122
                                    

Kiri

Nagle chłopak wstał od stołu i się na mnie dosłownie rzucił. Spadłem z krzesła i upadłem z nim na ziemię. Leżąc na mnie próbował zabrać mój telefon.

-spokojnie skarbie-zaśmiałem się a on warknął-no dobra zmienię ją, ale nie usunę go

-u..usuń t..to- położył ręce na mojej klatce piersiowej. Głośno oddychając. Uśmiechnąłem się.

-to, co kolejna sesja-zaśmiałem się wstając i biorąc go na ręce.

-alfa~

Kilka dni później

-nie rób tego! Jesteś taka głupia!

-kurwa przecież on ją zdradza!!

-nie rób tego! Zostaw Go!-krzyknąłem łapiąc za ramię omegi

-ona jest po prostu głupia

-chłopcy...? widzę, że dobrze się bawicie-do salonu weszła mama Bakugo lekko się śmiejąc. Za nią wjechał z wózkiem jego tata, uniemożliwiając nam dokończenie hiszpańskiej telenoweli. Wyłączyłem telewizor podchodząc do kobiety. Katsu od razu poleciał do wózka i dzieci. Poszedłem za nim.

-cześć mały...byłeś grzeczny u starej....znaczy babci?- Wziął jednego chłopca na ręce. Pozbył go niepotrzebnych dodatkowych ubrań. Przytulił go. Szybko uśmiechnąłem się robiąc mu zdjęcie. Mały alfa w czerwonych śpioszkach wyciągnął uroczo rączkę w stronę mamy. Nie mogłem nie zrobić zdjęcia. Ustawie se później na tapetę. Schowałem telefon i wziąłem drugie dziecko. Pocałowałem w zimne policzki. Tez zdjąłem z niego niepotrzebne mu ubranka i poszedłem do ich pokoiku.

-kto  jest taką piękną malutką omegą? No ty! Jesteś taki piękny po mamusi-zaśmiałem się a on się tym zaraził. Chwilkę zajęliśmy się dziećmi ale po chwili byliśmy już z gośćmi w kuchni. Zostali na obiad. Nakryłem do stołu a Bakuś szybko rozłożył porcje na cztery talerze.

-nie sprawili państwu kłopotów ?

-mów mi mamo! Eijiro! Spokojnie Wychowałam dzikusa, który z 7 razy spalił mi kanapę. Opieka nad tymi aniołkami była bardzo przyjemna....tak naprawdę to czekam...

-spieprzaj kobieto na pewno nie będę rodził więcej! Dupa przez tydzień mi odpadała!!-warknął

-chodziło mi o ślub...to kiedy?

-jak Eijiro stanie się blondynką-warknął

-ej ja nie chce się farbować!

-nie będziesz musiał oszukiwać świata

-mówi to blondynka-mruknąłem pod nosem "obrażony"

-coś ty powiedział!?

-jeszcze nie gadaliśmy o dacie ślubu-uśmiechnąłem się od matki mojej omegi

-to zacznijcie chce już iść szukać sukienki na wesele

-Kochanie masz już wystarczająco ubrań-mruknął cicho ojciec

-tata chciał powiedzieć, że masz za dużo szmat w szafie dlatego ona się nie zamyka

-ty gówniarzu!-wstała od stołu i walnęła ręką o stół.

-to jest mój dom i moje zasady! Nie podoba się to tam są drzwi!

-spokojnie-położyłem rękę na jego udzie. Zjedliśmy w ciszy. Co jakiś czas ktoś się odezwał zaczynając już luźną rozmowę.

-oddam ci moją suknie-powiedziała kobieta, gdy skończyliśmy posiłek

-pierdol się nie ubiorę żadnej sukni!

-ja bym chciał cię w niej zobaczyć ~-mruknąłem mu do ucha

-jeśli ktoś ma być w sukni to on!

-ja tu dominuje kotek-zaśmiałem się nerwowo

-gówno mnie to obchodzi!

-ale to jest bardzo ładna suknia i jako omega powinieneś....

-będę mieć biały garnitur!

-tylko na ceremonię~-szepnąłem mu do ucha

-wiecie gdzie lecicie na miesiąc miodowy?

-Hawaje!

-dom!-spojrzałem niego zdziwiony myślałem, że on chciał tam polecieć-nie zostawię moich dzieci na cały miesiąc! I do tego chcesz lecieć na drugi koniec świata!

-to nie jest tak daleko-po zbierałem naczynia. A potem podszedłem do omegi.-Obiecuję, że ci się ona spodoba-szepnąłem a on prychnął lekko czerwony.

Deku

Śpiewałem se pod nosem zamiatając.

-jak się czujesz kochanie-pocałował mnie w kark

-a jak mam się czuć?

-nie zaczynaj-położył ręce na moich biodrach

-jak ma...-zaczął całować mnie po szyi

-myśl o naszym ślubie

-my...nawet szkoły nie skończyliśmy

-niech cała szkoła wie, że jesteś tylko mój na papierku i więzami-dotknął mojej blizny na karku.

-tak się zastanawiam...

-hmm?

-jaką miałoby moc nasze dziecko które..ja-przekręcił mnie w swoją stronę a z rąk mi szczotka wypadła. Pocałował mnie.

-nie jestem moim ojcem, mam gdzieś jaką nasze dziecko będzie miało moc. Jak dla mnie może jej nawet nie mieć. Nie myśl o tym co było. Kiedyś będziemy mieć wspaniałe dzieci-położył rękę na moim podbrzuszu- Kocham cięIzuku

-ja ciebie też-oddałem mu pocałunek

///

Razem od nowa|kiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz