19

4.2K 309 154
                                    

-który to miesiąc?-zapytała włączając cały sprzęt

-....nie wiem dokładnie...jakoś pierwszy miesiąc-mruknąłem łapiąc rękę mojej Alfy. Kobieta zaczęła jeździć po brzuchu specjalnym urządzeniem.

-zobaczymy jak tam wasze maleństwo...o tu jest-pokazała na moje dziecko-ale ty jesteś już w końcówce drugiego miesiąca -mruknęła

-c-co.....-pisnąłem patrząc to na ekran to na Shoto, który wiedział co to oznacza

-t-to jest moje dziecko...-szepnął ściskając moją dłoń

-jest pani pewna?-zapytałem chcąc się upewnić

-tak, dziecko jest za duże na pierwszy miesiąc. Zdecydowanie to jest końcówka drugiego miesiąca. Jeśli się przyjrzymy tu można zobaczyć główkę. Dziecko jest zdrowe, ale proszę się nie stresować, bo to może na nie źle wpłynąć.... Wydrukować usg?-kiwnąłem głową na tak

-s-Shoto....-rozpłakałem się a kobieta dała mi papier do wytarcia brzucha

-jednak będę tatą-miał łzy w oczach

-naprawdę nim będziesz!-byłem bardzo szczęśliwy. Szybko złączyłem nasze usta w pocałunku. Po chwili pomógł mi zejść na ziemię.

-to więc tak...za trzy tygodnie następna kontrola

-oczywiście-mruknął obejmując mnie w pasie, ze szczerym uśmiechem.

Bakugo

Siedziałem w poczekalni. Pierwszy raz od tamtej ciąży nie byłem jedyną męską omegą tu. Westchnąłem widząc jak jakiś chłopak uśmiecha się do Alfy głaszcząc swój brzuch. Nim się spostrzegłem była moja kolej, a z gabinetu wyszedł szczęśliwy mieszaniec i deku....alfa trzyma na jego brzuchu rękę i się uśmiechał tak samo, jak deku.

-widzę, że u was dobrze -warknąłem zdejmując kaptur z głowy

-k-kacchan?!

-morda!

-n-nie krzycz....

-jak mam nie być wkurwiony, jeśli ty zniszczyłeś mi małżeństwo! A teraz jakby nigdy nic jesteś szczęśliwy a ja i moje dzieci cierpimy!?

-Bakugo Katsuki!-krzyknęła kobieta

-t-to nie tak-wszedłem do gabinetu. Nie będę gadał ze śmieciami

-dobry-warknąłem

-dzień dobry! Tak szybko wróciłeś-zaśmiała się-nie ma twojego Alfy?

-nie, nie będzie-warknąłem-zrobiłem test jest pozytywny chce zobaczyć co jest z moim dzieckiem

-no dobrze-mruknęła-zapraszam na badanie-zrobiłem to, co zawsze a kobieta wylała mi żel na brzuch. Zaczęła jeździć po nim.

-a więc....

Kirishima

Leżałem na kanapie wypłakując resztki łez. Prawie nic nie jadłem ledwo piłem samą wodę. Już nawet nie miałem ochoty na alkohol, który i tak nie usunie przeszłości.

-Blasty ja nie chciałem-zapłakałem a drzwi od domu się otworzyły

-Kirishima?-do pokoju weszła beta

-nie ma mnie-mruknąłem kładąc rękę na twarz-on mnie nienawidzi

-stary....-do pokoju wszedł omega...-ogarnij się

-parz, jaki tu syf-różowo włosa odsłoniła okna.

-nie odbiera....-jęknąłem

-nie dziwie mu się...-mruknął Denki i dostał z łokcia w żebra.

-kupiłem zapasy!-do domu wszedł Sero z siatką zakupów.

-Kiri kiedy ty coś ostatnio zjadłeś?!-krzyknęła otwierając lodówkę która była pełna-nie otworzyłeś jej od kiedy ostatnio tu byłam!

-nie byłem głodny- mrugnąłem siadając na kanapie

-widziałeś się w lustrze?-mruknął pikachu-masz już lekkie odrosty

-idź się umyj-mruknął Sero

-chce go zobaczyć....-jęknąłem cicho- dziś ma kontrolę u ginekologa....-poczułem łzy w oczach-te dziecko nawet mnie nie pozna....chłopcy nie będą mnie pamiętać...

-myć się!-wygonili mnie do łazienki. Spojrzałem na siebie w lustrze.

-boże...to jestem ja?...

///

Razem od nowa|kiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz