23.04.2043R.

3 0 0
                                    

Tego dnia obudziłem się z bólem głowy, co nie przeszkodziło mi potem w normalnym funkcjonowaniu. Wprawdzie przez dłuższą chwilę leżałem w łóżku i nic mi się nie chciało, jednak gdy zmusiłem się, aby się podnieść, gotowy byłem jakoś przebrnąć przez ten dzień.

Przez kolejne dwadzieścia minut zdążyłem się umyć i jakoś ubrać. Po tym wziąłem ze sobą czarną kurtkę i poszedłem do stołówki z nadzieją, że śniadanie będzie tak dobre, jak obiad poprzedniego dnia.

Mimo że znalazłem się w tym miejscu wbrew własnej woli, na sam kurort nie mogłem narzekać. Okolica, w której się znajdował, była niesamowita. Budynki były odpowiednio zaopatrzone, oraz podawali tam dobre jedzenie.

Z taką myślą dotarłem do wielkiej stołówki, w której siedziało już kilkudziesięciu gości. Część z nich widziałem wcześniej na basenie, czym jednak nie specjalnie się przejąłem. Zamiast tego podszedłem do szerokiego stolika, na którym podane były różnego rodzaju potrawy i napoje. W milczeniu wybrałem to, co najbardziej mi odpowiadało, po czym skierowałem się do wolnego stolika na środku sali.

Jedzenie również nie zajęło mi dużo czasu, mimo że częściej zastanawiałem się nad sytuacją, w jakiej się znalazłem, niż jadłem.

Gdy zaś jakoś się z tym uporałem, wróciłem do pokoju po książkę, po czym wyszedłem na plac pomiędzy drewnianymi budynkami i rozejrzałem się wokoło bez większego przekonania.

Przestałem już przejmować się tym, co usłyszałem poprzedniego dnia na basenie. Wydawało mi się, że moja reakcja była po prostu trochę przesadzona. Być może wcześniejsze wydarzenia wywarły na mnie na tyle duże wrażenie, że zacząłem zamartwiać się rzeczami, którymi nie powinienem.

Z taką myślą ruszyłem jedną z udeptanych ścieżek, która w pewnym momencie zawracała i prowadziła do stawu. Pod koniec tejże drogi stała ławka ustawiona tyłem do zbiornika.

Bez wahania zająłem na niej miejsce i zacząłem czytać z nadzieją, że przy książce zdołam się jakoś odprężyć. Nie chciałem myśleć o niczym innym, jak o fabule lektury.

Miałem ją przeczytać już jakiś czas temu, jednak nie znalazłem wtedy okazji, a rodzice nie przejęli się tym specjalnie.

Właśnie dlatego wymuszoną wizytę w kurorcie postanowiłem wykorzystać na nadrobieniu zaległości.

Nie trwało to jednak długo, gdyż moją uwagę odwrócił cichy zgrzyt dochodzący z okolic stawu. Od razu odwróciłem się w tamtą stronę i dostrzegłem dwójkę ludzi w ciemnych ubraniach, których chwilę wcześniej nigdzie nie było.

Nagle kompletnie zapominając o książce, podniosłem się z miejsca i ruszyłem w tamtym kierunku, starając się przy tym korzystać z osłony drzew. Zatrzymałem się dopiero przy najbliższym z nich i zacząłem nasłuchiwać.

- ... Zbyt wiele rzeczy może pójść nie tak – dokończył jeden z nich równie zniechęcony, jak mężczyzna, który zwrócił moją uwagę na basenie.

- Ja również nie jestem przekonany co do tego pomysłu, jednak ufam naszemu szefowi – przyznał drugi, gdy oboje zaczęli iść po trawie w stronę kurortów. – Jednak jeśli kobieta naprawdę jest aż tak naiwna, nasz plan może zadziałać.

- Jakiekolwiek byłyby tego skutki, nie możemy się wycofać bez zgody szefa.

- Niestety masz...

Kiedy oboje zniknęli w bujnej roślinności rosnącej u szczytu góry, wyraźnie zaciekawiony podszedłem do miejsca, w którym pojawili się ci ludzie. Na miejscu tym znalazłem stalową klapę, która nie miała żadnego zabezpieczenia poza niedużą klamką, którą od razu złapałem, aby zacząć się wahać.

Moje nieboWhere stories live. Discover now