*Ding Dong*
Rozbrzmiał się dzwonek, gdy lekko zestresowany brunet nacisnął przycisk obok drzwi. Znajdował się w dość cichej dzielnicy, gdzie każdy miał swój domek z podwórkiem obok siebie. Kierując się wyznaczonym adresem, stał pod drzwiami jednorodzinnego domku z niewielkim podwórkiem. Z zewnątrz wyglądał bardzo przytulnie. Białe drzwi otworzyły się, a w nich zastał młodą dziewczynę. Bardzo drobniutką, o bladej cerze, wielkich niebieskich oczach i czarnych włosach. Zrobiony miała makijaż w postaci czarnej szminki oraz ciemnego cienia do oczu, choć nie to najbardziej przykuło jego uwagę. Na jej głowie spoczywała para szarych uszek, a spod czarnej spódniczki wystawał ogonek w tym samym kolorze.
-W czym mogę pomóc? -zapytała, przyglądając mi się bacznie. Wyglądała na dość uprzedzoną i bardzo ostrożną osobę. Na oko mogła mieć z 17 lat.
-Ja do Pani Cornell Smith? -nie był pewny, czy dobrze zapamiętał imię dziewczyny, ale po reakcji młodszej zrobił to dobrze.
-A to Pan. Jeon Jeongguk, tak? -upewniła się, marszcząc brwi.
-Tak, to ja. -uśmiechnął się do niej energicznie, machając głową.
-Proszę wejść. Moja Pani powinna niedługo wrócić. -przepuściła starszego w drzwiach, a on od razu wszedł, ściągając buty i kurtkę. -Ja mam na imię Chung Bosun.
-Miło mi Cię poznać. -ukłonił się lekko. Podczas gdy ona prowadziła go do salonu, rozglądał się po przytulnie urządzonym mieszkaniu. Na ścianach wisiało pełno zdjęć Bosun i jak się domyślał Cornell. Jedne pokazywały je uśmiechnięte, inne całujące. Na wszystkich wyglądały na szczęśliwe, w oczach tliły im się iskierki. Sam miał pełno takich zdjęć, ale z Chaeyoung. -Umówiłem się z Twoją Panią o 16, a jestem i tak spóźniony. Zapomniała, że przyjdę? Czy to może ja przyszedłem nie o tej, co trzeba?
-Pojechała do sklepu. Najwyraźniej coś się stało, może stoi w korku. Powinna zaraz przyjść. -wyjaśniła, wskazując na kanapę, na której od razu usiadł. -Kawy? Herbaty?
-Herbaty, jeśli można. -uśmiechnął się do niej grzecznie, a ta bez słowa odeszła w nieznanym mu kierunku. Zachwyciła go kultura tej młodej hybrydy. Młoda, lecz inteligenta, ostrożna oraz tak jak Yoongi wyjątkowo drobna.
-Kochanie, już jestem! -w domu rozległ się huk drzwi oraz krzyk dopiero co przybyłej kobiety.
Gwałtownie wstał, chcąc pójść przywitać się z gospodynią domu. Zrobił ledwo krok i o mało co by nie wylądował na ziemi, podczas gdy jakaś torpeda przeleciała dosłownie obok niego. Łapiąc równowagę, poszedł zdezorientowany w stronę pisków.
Oczom Jeona ukazała się wysoka, ciemnoskóra kobieta o kręconych włosach upiętych w niechlujny kok. Na około miała z 26 lat. Z szerokim uśmiechem trzymała swoją hybrydę, która ówcześnie skoczyła, wieszając się na niej. Obok nich leżała rozwalona torba z zakupami. Obydwie mocno się ściskały, wydając z siebie dźwięki szczęścia.
Jakby nie widziały się całe wieki...
Mimowolnie na usta młodego mężczyzny wkradł się mały uśmiech. Cierpliwie czekał, aż skończą się ze sobą witać.
-Ten chłopak przyszedł. -najmłodsza wskazała na Jeongguka, zwracając uwagę Cornell osobą młodego biznesmena.
-Ojej, długo czekałeś? Przepraszam najmocniej. -gdy tylko go zobaczyła, spanikowana podeszła i uścisnęła mu rękę. - Chcesz coś do picia?
-Właśnie robiłam mu herbatę. -uśmiechnęła się dumnie Bosun do Cornell, a ta go odwzajemniła.
-Dziękuje, że tak dobrze zajęłaś się naszym gościem, skarbie. -schyliła się do niej, szepcząc na ucho. -Później będzie nagroda.
CZYTASZ
Czego się boisz, kotku? (Yoonkook)
FanficBogaty biznesmen, pracownik wielkiej firmy Jeon Jeongguk pewnego dnia dostaje nietypową prośbę od szefa. Jak się dowiaduje dla dobra firmy ma za zadanie opiekować się przez okres dwóch miesięcy agresywną i buntowniczą hybrydą. W trakcie tego czasu m...