Popołudnie następnego dnia przyszło naprawdę prędko. Na dworze dziś było wyjątkowo zimno, dlatego siedzenie w domu przy kominku oraz ciepłym kubkiem herbaty w dłoniach było marzeniem prawie każdego, kto właśnie śpieszył się z pracy do domu. Yoongi oraz Jeongguk, mimo że każdy zajęty sobą siedzieli w dużym salonie, ciesząc się ciszą. Jeon musiał zabrać się trochę za robotę, nie chcąc narobić sobie zaległości, tak więc usiadł przy stole, intensywnie pisząc coś w służbowym laptopie. Yoongi natomiast leżał pod różowym kocykiem, na długiej kanapie w rękach trzymając książkę. Nie musieli nic mówić, aby cieszyć się swoim towarzystwem, wystarczyła świadomość bycia w tym samym pokoju.
Jeon oczywiście zerkał na wciągniętego w fabułę książki kociaka, czasem jego wzrok zatrzymywał się na nim zbyt długo. Nie mógł nic poradzić, wyglądał zbyt uroczo.
Spokój ten przerwał dzwonek do drzwi, na który oboje zareagowali gwałtownym podniesieniem głów oraz popatrzeniem po sobie. Pierwszy ruszył się zdziwiony brunet.
-Przecież nikogo nie zapraszałem... Yoongi, zostań tu dobrze? -dla ostrożności wolał, aby hybryda została bezpieczna w głębi domu. Jeongguk nie miał zbyt wielu przyjaciół ani rodziny, dlatego nie spodziewał się od nikogo niespodziewanej wizyty. Każde spotkanie miał zaplanowane. Fakt, że był bogaty, mógł przyciągnąć wielu niechcianych gości.
-Dobrze... -kiwnął niepewnie głową, patrząc wielkimi oczami na Jeona. Widząc zaniepokojenie na twarzy starszego, sam się trochę zaniepokoił.
Powolnym krokiem udał się do drzwi wejściowych, otwierając je na oścież. Nie zdążył dobrze zobaczyć kto to, bo niespodziewany gość momentalnie zaatakował jego usta, o mało co nie upadł na zimie. Poczuł delikatne ręce oplątujące jego szyje i dobrze znany mu zapach.
-Niespodzianka, skarbie! -krzyknęła rozpromieniona Chaeyoung, odrywając się od zaskoczonego Jeona.
-Chaeyoung? Co Ty tu robisz? -zmieszał się, patrząc na dziewczynę jak na ducha.
-Udało mi się zdobyć trochę wolnego i pomyślałam, że zrobię Ci tym niespodziankę. Nie cieszysz się? -jej uśmiech zrzedł, gdy zobaczyła poważną minę Gguka. Dopiero po tych słowach lekko otrzeźwiał.
Normalnie skakałby ze szczęścia, teraz jakoś nie potrafił. Nie czuł tego szybko bijącego serca, ochoty wycałowania oraz przytulania blondynki. Ta wizja mu się wręcz nie podobała. Jednak nie chciał psuć wszystkiego z nią akurat teraz, to nie był dobry moment.
-Oczywiście, że się cieszę! Po prostu mnie zaskoczyłaś! -kłamstwo. Kłamstwo z fałszywym uśmiechem.
-O to chodziło... -zaśmiała się, podchodząc blisko bruneta. Założyła mu ręce na karku, przybliżając ich twarze blisko siebie. -Tak bardzo za Tobą tęskniłam.
W jej oczach widniały iskierki, kochała go całym sercem. On nie potrafił, te 5 lat szaleńczego zakochania się ot, tak wyprysły.
Chaeyoung przywarła do jego ust, a Jeongguk nie widząc innego wyboru, oddał pocałunek. Było mu źle, te usta kompletnie mu się nie podobały. Nie były tak miękkie ani tak smakowite, jak Yoongiego. Czuł obrzydzenie, nieprzyjemność i z trudem nie odepchnął jej od siebie. Za to ona całowała go z pasją, wkładała w to wszystkie uczucia, jakie do niego darzyła. O niczym jeszcze nie miała pojęcia...
-Co Ty taki drętwy jakiś? -zmarszczyła brwi, nadal się uśmiechając. Jak zwykle promieniała, wszędzie widząc coś dobrego, a szczęście jej największe było, gdy stała obok tego, którego kocha najbardziej na świecie.
-Zmęczony, dziś dość dużo pracowałem. -wyminął gładko, nadal sztucznie się uśmiechając.
-A Yoongi jest? -zaciekawiła się, ściągając buty i płaszcz.
CZYTASZ
Czego się boisz, kotku? (Yoonkook)
FanfictionBogaty biznesmen, pracownik wielkiej firmy Jeon Jeongguk pewnego dnia dostaje nietypową prośbę od szefa. Jak się dowiaduje dla dobra firmy ma za zadanie opiekować się przez okres dwóch miesięcy agresywną i buntowniczą hybrydą. W trakcie tego czasu m...