Prawda w kłamstwie życia

375 21 4
                                    

Kiedy tak wtulony w (TI) Arthur płakał, ona zastanawiała się czy to przez nią i dlaczego. Usiedli razem na fotelu i przez kilka dobrych minut byli do siebie przytuleni. Dopiero gdy Arthur się uspokoił puścił (TI) i mogli na spokojnie porozmawiać oraz wypić herbatę. Zaczęli rozmawiać o tym co im się przytrafiło w życiu od momentu rozstania. (TI) nie miała jeszcze żadnego chłopaka od tego momentu, nie żeby do niej nie zarywali tylko ona zwyczajnie ich nie chciała. Arthur natomiast przestał być piratem i całkowicie został pochłonięty przez pracę. Opowiadał jak po rzuceniu pirata został mechanikiem, następnie dziennikarzem, a później pisarzem. Jak zainspirował się muzyką rock. Opowiadali jak wyglądają ich relację na arenie międzynarodowej i Anglia wyjaśnił (NK) o co chodziło z tym żabojadem. (TI) opowiedziała też w jaki sposób dowiedziała się o kłamstwie swojego wujka.

Było to z jakiś czas temu. Śniła sen w którym był Anglia i ona kiedy była dzieckiem. Bawiła się ze swoim opiekunek w chowanego. On liczył a ona się chowała. Wtedy zauważyła że jej opiekun jej nie szuka tylko poszedł do jej pokoju. Siedziała w kryjówce może z 20 min gdy straciła nadzieję i wyszła ze swojej kryjówki. Poszła do swojego pokoju i zobaczyła zamiast swoich obrazków i zabawek, zabawki Alfreda. Zobaczyła jej opiekuna, ale kiedy do niego podeszła i się do niego przytuliła, on ją odepchnął i powiedział że nie jest jej tatą. Wtedy zobaczyła Alfreda z którym się wtedy bawiła. On jej nie widział. Szedł w jej stronę a kiedy był przy niej poprostu wszedł w nią i przytulił się do Arthura. Ona zaczęła płakać i krzyczeć do Arthura lecz on jej nie słyszał. Kiedy Arthur wraz Alfredem opuścili pokój ona się obudziła.

Znowu ten sam sen, pomyślała i poszła się ubrać. Ten sen ją nękał bez przerwy. Codziennie dzień w dzień od wyjazdu z Portugalią. Lecz śnił jej się także Anglia który płaczę. Kilka razy widziała w śnie jak on płaczę po jej starcie, ale się tym nie przejmowała. Po południu ( NK) siedziała sobie na łóżku czekając na Portugalię który miał ją dzisiaj nauczyć jak składać części, ponieważ nadal tego nie rozumiała a musiała to potrafić jeśli chce być potężnym państwem.

Nie mogąc dłużej czekać poszła go poszukać. Szła po korytarzach. Weszła do jego garażu gdzie zwykle przesiadywał ale tam go nie było, poszła do jego pokoju i tam także pusto. Szła jeszcze do jednego pomieszczenia kiedy usłyszała rozmowę Portugali ze swoim szefem.

- Nadal ci wierzy?
- Tak. (NK) nadal nienawidzi Anglii po tym co jej powiedziałem.
- Jest już dorosła a nadal w to wierzy.
- Dokładnie. Nadal wierzy że Anglia chciał ją wymienić.
- To wyśmienicie.

Gdy (TI) to usłyszała weszła czym prędzej do pokoju , stanęła z rękami na biodrach i poważną miną powiedziała ostrym tonem.

- Co ma znaczyć?!

Afonso i jego szef obrócili głowy w jej stronę, a potem Afonso próbował jakoś się wytłumaczyć.

- (NK) wiesz że ja cię nie okłamuję.
- No ciekawe. Ostatnio powiedziałeś mi że rozmawiasz z Hiszpanią a ty tym czasem siedziałeś jak zwykle w garażu. A po za tym to kłamstwo o Angli?

Powiedziała to z taką pewnością siebie i powagą że nawet szef Portugalii się wystraszył. (NK) poznała już na tyle Portugalię by wiedzieć kiedy kłamie. Wtedy poprostu miętoli kawałek materiału w dłoniach, gorzej jak gada przez telefon. Właśnie wtedy zaczął trzymać kawałek swojej bluzki i mówić.

- Wiesz przecież, że to prawda. Tyle razy ci to mówiłem. A tak wogule to nie miałaś na mnie czekać?

- Czekałam ale się nie pojawiałeś więc cię szukałam. A tak po za tym wiem że kłamiesz!!! Zawsze w takich sytuacjach miętolisz swoją bluzkę!

Rozgryzła go. Afonso doskonale to wiedział więc spuścił głowę.

- Powiedz jak naprawdę było i dlaczego skłamałeś!!!

- Ja nie chciałem żebyś z nim była.

- Dlaczego?!

Portugalia wziął ją za rękę i wyprowadził z pokoju, a przynajmniej chciał złapać ją za rękę, ponieważ ona mu ją wyrwała i sama wyszła z pokoju. On wziął ją do swojego pokoju i tam wszystko wytłumaczył. Opowiedział jak to było bo wiedział że tym razem nie uda mu się jej oszukać. Kiedy (TI) poznała prawdę była naprawdę zła na Portugalię. Nawet chciała się wyprowadzić, ale Afonso bardzo ale to bardzo nalegał żeby została. (TI) została pod warunkiem że pojedzie spotkać się z Arthurem. I takim o to sposobem jest u Arthura.
( Ja pierpapier ile ja przeszłości piszę)

- To dobrze że w końcu poznałaś prawdę. Odezwał się swoim miłym dla ucha głosem Arthur.

- Tak. A tak wogule to co Alfredem? Nigdzie go nie widać. Wyszedł gdzieś?

To był słaby punkt Arthura. Właśnie tego tematu chciał uniknąć. Jego uśmiech zmienił się w grymas bólu, kiedy uderzyły w niego wspomnienia z tamtego dnia. ( TI) nie wiedząc co zrobiła, kiedy zobaczyła łzy Arthura podeszła do niego i przytuliła.

- Wybacz mi. Nie chciałam cię zasmucić.

- On wyszedł i - i już nie wróci. Powiedział ledwo słyszalnie.

Znowu siedzieliście przytuleni do siebie.

- To nie przez ciebie. Powiedział Arthur biorąc chusteczkę i wycierając swoje łzy.
- Alfred uzyskał niepodległość i mnie opuścił.

(TI) wiedziała jak Arthur się czuję. Widziała ten sam obraz w śnie kiedy płakał. Czuła te same emocje które mu i jej towarzyszyły. Dziewczyna schowała głowę Arthura w zagłębiu swojej szyi i zaczęła go głaskać po włosach i uspokajać. W końcu usłyszała równomierny oddech blondwłosego który usnął. Ona także wsłuchując się w jego oddech zasnęła.

Słów: 875

Mój dżentelmen/ Anglia x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz