Dzisiaj trochę dłuższy rozdział.
Kiedy tak szli oboje uśmiechnięci po drugiej stronie ulicy szedł nie kto inny niż Francis wraz z resztą BTT. Kiedy Francis ich zauważył podbiegł do nich, a za nim reszta BTT.
Arthur zobaczywszy długowłosego blondyna spochmurniał co nie umknęło uwadze (TI). Już miała położyć rękę na jego ramieniu gdy poczuła jak ktoś łapie ją za rękę i obkręca. Oczywiście był to Francis.- Bonjour mon chéri. Przywitał się zalotnie.
Arthur widząc jak obejmuje ją Francis gotował się ze złości. Jedną ręką Francis trzymał ją w pasie pochyloną a drugą trzymał ją za nadgarstek
- *Laisse moi partir s'il te plait.
Powiedziała po francusku dziewczyna. (TI) nie była głupią dziewczyną i potrafiła dużo języków takich jak właśnie francuski hiszpański czy niemiecki choć z tym ostatnim miała trudności i to na serio bo łatwiej już było nauczyć się jej japońskiego czy polskiego. ( Z mojego doświadczenia niemiecki to język diabła)
- *Et si non?
(TI) widziała twarz Arthura. Widniał na niej soczysty rumieniec złości, a jego oczy poprostu tryskały iskrami. Także i jej nie podobał się Francis. Postanowiła go ostrzec za nim go spierze.
- *Je te préviens. Laisse moi partir.
-* Non.
(NK) miała już pewność że może go sprać. Najpierw nadepnęła Francuzowi na buta a potem gdy zawył z bólu przewaliła go przez ramię przez co wylądował na ziemi. Hiszpania i Prusy zaczęli się śmiać z Francuza, a Arthur patrzył zszokowany. (TI) pochyliła się nad Francisem i powiedziała jeszcze po francusku.
-*J'avais prévenu.
Poczym spojrzała na Arthura który nadal stał zszokowany.
- Nieźle go załatwiłaś fraulein.
- Si chica.
Hiszpan i Prusak pogratulowali jej za odparcie Francuza. (NK) zaśmiała się cicho. Kiedy Francuz wstał odrazu dał pocisk w stronę Anglika.
- Oh Arthur'e nie wiedziałem że masz tak ładną koleżankę. Wiesz że przy niej jesteś jak mucha w herbacie.
(NK) znowu spojrzała na Arthura i znowu na jego budzi widniała złość.
- Zamknij się żabojadzie przynajmniej u mnie nie jedzą ślimaków.
- Może powiedz mi o co chodzi z tym czepianiem się twoim o moją kuchnię skoro ty nawet nie potrafisz gotować najprostszych potraw brewka. A tak wogule to wczoraj widziałem jak Alfred rozwala wasze wspólne zdjęcie.
Francis spojrzał na Arthura który stał się bliski płaczu a potem na (TI) która wpatrywała się w niego z zamiarem zabicia.
- Pocisnąłeś go Francis.
- *Si es verdad.
(TI) też miała swoje granicę które właśnie przekroczyła. Wzięła Francuza za rękę i mu ją wykręciła. Długowłosy zaczął się zwijać z bólu, a ona podeszła do dwóch jego kompanów.
- Wam też przyłożyć?
Odezwała się groźnym tonem, przez który Gilbert i Antonio poczuli strach.
- Nigdy więcej nie obrażajcie mojego przyjaciela. Zrozumiano?
Gilbert i Antonio spojrzeli po sobie i powiedzieli w tym samym czasie.
- Ja
- Si- No i teraz dobrze.
Obróciła się w stronę Arthura i wsunęła swoją rękę pod jego łokieć i poszła dalej.
Arthur nadal przetwarzał co się właśnie stało. Jak to możliwe że taka drobna dziewczyna jak (NK) pokonała wyższego od niej prawie o głowę Francisa. Szli tak w ciszy aż Arthur doszedł do wniosku w swoich myślach i się uśmiechnął. Po prawie 10 minutach chodu nadal mieli złączone ręce.
CZYTASZ
Mój dżentelmen/ Anglia x Reader
FanficAnglia po utracie swojego podopiecznego Ameryki załamuję się i reader ma spory problem by go pozbierać do kupy. Ostatecznie jej się to udaję i wszystko idzie po jej myśli.