Kiedyś trzeba

305 22 17
                                    

Przepraszam za to że tak późno no i przepraszam was za to że musieliście czekać na rozdział. Jeszcze nie wiem w które dni będą się pojawiać rozdziały.

- Arthur co się stało pomiędzy tobą a Alfredem?

Arthur przez chwilę siedział bez ruchu, ale po tym jak (TI) złapała go za rękę, ocknął się. Spojrzał na dziewczynę, która wzrok utkwiony miała w jego zielone teczówki.

- Wiem że to trudny temat, ale prosze powiedz mi. Wtedy będę mogła ci pomóc.

Powiedziała to z taką delikatnością i łagodnością w głosie że sama aż się zdziwiła że tak potrafi. Arthur chwilę się zastanowił i postanowił opowiedzieć jej o całym zdarzeniu. Zaczął bardzo spokojnie lecz w jego sercu i umyśle panowała istna burza kiedy dowiedział się że będzie musiał sobie to wszystko przypomnieć. W miarę z upływem czasu jego emocje dawały po sobie znać. Arthur już nie mówił tak spokojnym głosem jakim zaczął. Teraz mówił już przepełnionym smutkiem głosem co chwilę się zacinając. Kiedy zaczął temat o walce pomiędzy nim a Alfredem nie wytrzymał, a jego emocje wzieły góre i się rozpłakał. Pozwolił by jego łzy płynęły po jego policzkach a póżniej leciały kroplami na podłogę. Dziewczyna wsłuchana w jego opowiadanie próbowała się postawić na jego miejscu i poczuć to co on w tamtych chwilach. Wychodziło jej to gdy zamieniła Alfreda na ważną dla niej osobę czyli blond włosego chłapaka który właśnie mówił o swoich uczuciach. Wiedziała już dokładnie co Arthur czuł i dlaczego ten temat tak bardzo go rani. Uważała jednak że powinien się o tym komuś wygadać by potem poczuł się lepiej. By nietłumił wszystkiego w sobie. Z każdą minutą chłopak mówił coraz nie pewniej. Swoją opowieść skończył płacząc. (TI) przytuliła go i pocałowała go w czoło.

- Spokojnie.

Zaczęła go uspokajać. Głaskała go po głowie oraz przez cały czas tuliła go do siebie. Arthur po tym jak powiedział o tym zdarzeniu (TI) jakoś mu ulżyło. Wiedział bowiem że nie jest w tym sam. Kamień spadł mu z serca gdy wypowiedział się jej. Nie tłamsił już tego w sobie i dał upust swoim emocjom.
Po kilku minutach Arthur się uspokoił a z jego ust dało się usłyszeć ciche dziękuje, a jeszcze po kilku, równomierny oddech chłopaka. Znowu zasnął. Dziewczyna spojrzała na zegarek w telefonie na którym widniała godzina 12:43.

-Trzeba by było zrobić obiad.

Pomyślała i ostrożnie położyła chłopaka na fotelu. Zabrała jeszcze jakiś niebieski kocyk który akurat był pod ręką i go nim przykryła. Poszła po cichu do kuchni i spojrzała do lodówki. Nie było tam jakoś dużo tych produktów, ale wystarczającą by przyrządzić jakąś potrawę. (TI) widząc przecier pomidorowy oraz makaron na jednej z półek, postanowiła że zrobi pastę której kiedyś uczył ją Feliciano. Zabrała z szafki makaron wzięła z lodówki sos pomidorowy i poszukała jeszcze jakiś warzyw do dodania. Wyszukała w lodówce mięso mielone i w szafkach przyprawy. Wzięła deskę do krojenia i nóż oraz patelnię. Najpierw pokroiła cebulę i czosnek a potem wrzuciła je na patelnię by się trochę przysmarzyły. Zrobiła mięso i skroiła resztę warzyw które wkrótce także znalazły się na patelni. Na koniec dodała przecier z pomidorów i przyprawy.
Ładnie pachnąca potrawa obudziła Arthura. Przetarł on zaspane oczy i spojrzał w stronę uchylonych drzwi do kuchni. Uśmiechnął się gdy zobaczył (TI) gotującą w kuchni. Dawno nie jadł czegoś przygotowanego przez kogoś innego niż on. A przecież wszyscy wiedzą jak Arthur potrafi gotować. Podszedł do niej od tyłu i ją przytulił. Dziewczyna trochę przestraszona podskoczyła i niestety poparzyła się o gorący garnek.

- Aał!

Pisła szybko ale głośno. Arthur widząc oparzenie które jakby nie patrząc zajmowało dziewczynie prawie cały mały palec, zaciągnął ją do łazienki i włożył jej mały palec do zimniej wody.

- I'm so sorry (TI). Ja nie chciałem.

Mówił to spanikowany.

- Wszystko w porządku Arthur. Nie martw się to nic poważnego. Tylko drobne poparzenie.

Uspokajała blondyna.

- Mówisz drobne a jest na cały palec.

- Wcale nie.

- Właśnie że tak.

Tak gdzieś z minutkę się kłócili ale i tak wygrała (TI). Arthur wziął apteczkę, a z niej bandaż i owinął go wokół jej palca.

- I już.

Powiedział blondyn, a po chwili usłyszeli jak pokrywką od garnka ląduje na podłodze.

- Aaa! Przecież mam na płycie makaron!

(Kolor) włosa chwilę po wypowiedzeniu tych słów pobiegła do kuchni, a za nią spanikowany Arthur.
Po opanowaniu kipiejącego garnka obydwoje się zaśmiali. Potem już wszystko szło dobrze. Zjedli razem obiad oraz wypili popołudniową herbatę. Opowiadali różne żarty na poprawę humoru i narzekali na rząd. O 20 (TI) zaproponowała obejrzenie jakiegoś filmu. Arthur pozwolił jej wybrać a sam nie wiedząc co zrobić poszedł do kuchni poszukać jakiś przekąsek. (Kolor) oka wybrała film o tematyce humorystycznej żeby utrzymać uśmiech na twarzy Arthura jak najdłużej. Zapamiętała także że lubił tematykę fantastyczną. Więc na drugi film wybrała część Harrego Pottera.
Arthur nie jadł za często słodyczy czy chipsów więc znalezienie tego sprawiło mu trochę problemu. Zastanowił się chwilę i podszedł do barku. Może coś się ostało z tych chipsów które jadł Alfred. Zawsze właśnie z barku je wyciągał, a potem Arthur pytał się go skąd je ma.
Pociągną za srebrną rączkę i tak jak myślał znalazł tam to czego szukał. Wziął paczkę chipsów i popcorn. Poszedł do kuchni i wsypał je do miski. Zabrał jeszcze kubki z szafki i jakieś picie. Wrócił do salonu gdzie zastał (TI) rozmyślającą gdzie Arthur ma telewizor by podłączyć film. Okazało się że jednak go nie ma więc musieli oglądać na komputerze. Dziewczyna postawiła komputer na stoliku, a Arthur przestawił fotele.
Usiedli na nich a przekąski dali na złączone podłokietniki i zaczęli oglądać.
Śmiali się razem, a uśmiech nie schodził im z twarzy przez cały wieczór. Po obejrzeniu filmu postprzątali i poszli do łóżek.

Mój dżentelmen/ Anglia x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz