{10}

1.1K 44 20
                                    

Długo zastanawiałam się czy pójść na to spotkanie. Jednak namówiła mnie do tego Sadie z Millie, które też tam przyjdą.

Ubrałam się w długą szarą bluzę i czarne jeansy. Włosy miałam związane w wysoką kitkę. Założyłam czarne vansy i wyszłam z domu. Przed furtki czekały już Millie i Sadie, przytuliłam się z nimi na powitanie i poszłyśmy w stronę ulubionej lodziarni. Postanowiłyśmy pójść tam, bo za niedługo zacznie się prawdziwa jesień.

Wzięłam lody o smaku słonego karmelu, Sad kupiła waniliowe, a Mills truskawkowe. Szłyśmy dalej w stronę domu Noah, miałyśmy do niego ok. 30 minut drogi. Rozmawiałyśmy na różne tematyi nie przejmowałyśmy się, tym że spotkam byłego chłopaka.

Kiedy dotarłyśmy do Noah domu z niepewnością zapukałam do drzwi. Otworzył je brunet, lecz nie był uśmiechnięty jak zwykle. Przytuliłam go na powitanie. Z Sadie i Millie nie przytulał się. Zaprosił nas do salonu z dużą kanapą i kilkoma fotelami. Na kanapie siedziała Chris, a na jednym z foteli Finn. Mój wzrok pełen żalu stanął na Loczku.

- Więc, co się stało? - zapytała Sadie.

- Zaraz wszystkiego się dowiecie - odpowiedział Finn i popatrzył z gniewem na Noah

- Usiądźcie. - powiedział brunet

Usiadłam na fotelu, a Sadie z Millie na kanapie obok Chris, po drugiej stronie usiadł Noah.

- Zamieniam się w słuch. - powiedziałam oschle i popatrzyłam na Finna

- Noah, powiedz co odwaliłeś... -  Loczek spojrzał na chłopaka i krzywo się uśmiechnął

- Od czego zacząć....

- Najlepiej od początku! - powiedziała rudowłosa.

- To może ja zacznę - zabrała głos Christine - Pamiętasz tą imprezę u Noah?

- Nie, zapomniałam - powiedziałam sarkastycznie

- No bo.... To wszystko... Było zaplanowane....

- C-o? - nie mogłam uwierzyć własnym uszom.

- Tak, to prawda - powiedział Noah

- Ale... Co wyście zrobili? - zdenerwowałam się.

- Wymyśliliśmy z Chris tą imprezę aby was rozdzielić. Finn się upił i wszystko poszło jak po maśle. Gdy byłaś z Sadie na ogrodzie graliśmy w prawda czy wyzwanie i dostał zadanie by pocałować kogoś z graczy.

- A-ale po co? - moje oczy się zaszkliły.

- Bo... Finn nadal mi się podoba - Chris zabrała głos - zazdrościłam ci, że to w tobie się zakochał, że znasz tyle gwiazd. Chciałam być taka jak ty, być idealna.

- No i, Rachel, podobasz mi się od dawna - powiedział Noah.

- Ja, ja się z wami przyjaźniłam.... Nie idźcie za mną.

Wyszłam z domu Noah i trzasnęłam drzwiami. Było już szaro, a lampy były zapalone. Szłam szybkim krokiem próbując powstrzymać płacz. Nie rozumiem dlaczego już wcześniej nie uwierzyłam Finnowi, niczym tu nie zawinił, ale teraz już za późno. Nie wybaczy mi...

Usiadłam na pierwszą ławkę jaką napotkałam i zaczęłam cicho płakać. Po chwili usłyszałam jak ktoś biegł.

- Rachel? - to był Finn.

- Fi-Finn... Ja cię przepra-sza-szam... - jąkałam się.

- Nie masz za co mnie przepraszać, Chel.... - spojrzałam na niego - To ja cię muszę przeprosić - kucnął przede mną.

- Niby za co? - łzy spływały po moich policzkach - To ja ci nie uwierzyłam! To przeze mnie...

- Nie prawda - Finn mi przerwał. - Za dużo wypiłem nic nie pamiętam z tamtej imprezy, a tym bardziej z tej gry. Najbardziej chcę cię przeprosić za to, że się poddałem. Nie próbowałem ciebie odzyskać, nie walczyłem o ciebie, bo sam dałem się wyniszczyć, chciałem umrzeć, bo sądziłem, że jestem beznadziejny, że całowałem tą dziewczynę z własnej woli. Wyniszczyłem, także ciebie, widzę po twojej minie, oczach, nawet wyglądzie, że podupadłaś psychicznie. Chciałbym to teraz naprawić.

To były chyba najpiękniejsze słowa jakie usłyszałam w życiu. Teraz mój płacz smutku przerodził się w płacz szczęscia.

Nie odezwałam się, tylko wstałam, chłopak zrobił to samo. Mocno go przytuliłam, co odwzajemnił.

Ciężko mi uwierzyć, że moi przyjaciele zniszczyli związek z chłopakiem mojego życia.

- Finn...

- Tak, skarbie? - na to słowo moje serce zaczęło szybciej bić.

- Ja narazie nie chcę z tobą chodzić... Muszę sobie wszystko poukładać...

- Domyślam się, nie chcę ci się narzucać, ale cały czas jesteś moim skarbem.

Puściłam go i spojrzałam mu w oczy, pierwszy raz od około trzech miesięcy się szczerze uśmiechnęłam.

- Poszłabyś może ze mną teraz na pizzę? Nadrobimy stracony czas.

- Pewnie!













Wczułam się w ten rozdział. To chyba najlepszy jaki dotąd napisałam.

Still in love | F.WolfhardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz