Minęło kilka dni od tego spotkania. Nie rozmawiałam z Noah ani Chris. Nie mam zamiaru im wybaczać. Z Finnem mam już o wiele lepszy kontakt, więcej piszemy i rozmawiamy ze sobą. Wychodzę więcej na dwór i częściej się uśmiecham. Dalej nie jest tak jak trzy miesiące temu, ale jest już o wiele lepiej.
Szłam z Finnem do szkoły w ciszy. Nie mamy na razie za dużo tematów do rozmowy, ale sama jego obecność mnie uszczęśliwia.
- Rachel? - Finn przerwał ciszę
- Hmmm?
- Rozmawiałaś lub pisałaś z Noah bądź Chris?
- Nie... Po tym co mi zrobili nie chcę trzymać z nimi kontaktu...
- Ja też z Noah nie rozmawiałem. Zmanipulowali nas...
Nie odezwałam się, bo weszliśmy do szkoły, tam czekały na nas Sadie i Millie.
- Cieszę się, że znowu jesteście razem! - powiedziała Millie
- Ale oni nie są jeszcze razem dzbanie... - odpowiedziała jej Sadie
W tym momencie podszedł do nas Noah.
- Rachel? Możemy porozmawiać?
- Nie mamy o czym! Widziałeś jak cierpiałam... Pomagałeś mi wydostać się ze stanu poddepresyjnego sam go wywołując. Myślałeś, że będę z tobą chodzić i prawda nie wyjdzie na jaw?
- Błagam cię, Rachel...
- Nie słyszałeś, że powiedziała nie? - wtrącił Finn i podszedł do Noah
- O co wam chodzi. Przecież nic się nie stało! Zaraz i tak będziecie razem... - mówił odchodząc na co na prychnęłam
~~
Lekcje minęły dosyć szybko, ale nie mogłam się skupić, bo cały czas myślałam dlaczego dałam się tak zmanipulować.
Wracałam z Finnem do domu dłuższą drogą. Rozmawialiśmy o głupotach.
- Rachel? Może poszlibyśmy gdzieś razem?
-Dzisiaj?
- Nie, wczoraj. - odpowiedział sarkastycznie Finn na co się zaśmiałam
- Z chęcią...
- No to będę pod twoim domem o siedemnastej.
- Okej...
Nawet nie wiem gdzie mnie chce zabrać, ale może to i lepiej...
Dalej szliśmy w ciszy. Gdy doszłam do domu zjadłam obiad, kurczaka z ryżem. Poszłam do swojego pokoju i wzięłam do ręki telefon. Miałam nie odczytane wiadomości od Christine. Nawet nie patrzyłam co napisała, tylko to zignorowałam.
~~
Była równo siedemnasta jak wyszłam z domu. Finn już czekał za furtką, podeszłam do niego i przytuliłam go na powitanie.
- Hej. - powiedziałam - a więc, gdzie chcesz mnie zabrać?
- Zobaczysz...
Szliśmy rozmawiając i śmiejąc się z każdej najmniejszej głupoty. Około pół godziny później dotarliśmy na miejsce. Był to opuszczony budynek w całkiem dobrym stanie.
- Wow! Opuszczony budynek, ciekawe miejsce na spotkanie! - powiedziałam sarkastycznie
- Chodź za mną - Finn zignorował to co powiedziałam.
Weszliśmy do środka, moim oczom ukazały się długie schody, Finn zaczął po nich wchodzić
- Idziesz? - zapytał
- Mmm.. Tak, tak...
Na górze było pusto, leżało tylko szkło zapewne z wybitych okien. Zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu, mój wzrok stanął na drabinie prowadzącej zapewne na dach.
- Musimy po niej wejść - Finn pokazał na drabinę
Zrobiłam co mówił. Gdybym była tutaj sama, bałabym się, ale przy Finnie czuję się bezpiecznie.
Byliśmy już na dachu. Zaczęłam rozglądać się dookoła widnokręgu. Mój wzrok zatrzymał się na zachodzie słońca.
- Finn, to jest piękne.
- Wiedziałem, że ci się spodoba. - posłał mi swój piękny uśmiech
Finn POV
Rachel patrzyła na zachód jak zaczarowana. Tak niewiele brakuje, by uszczęśliwić osobę, na której ci zależy.
- Dziękuję, że mnie tutaj zabrałeś.
- To ja dziękuję, że tutaj przyszłaś.
Uśmiechnęliśmy się do siebie. Ująłem jej policzki w dłonie i pocałowałem. Dziewczyna wydawała się być rozkojarzona.
- I tak historia zatacza koło. - powiedziałem.
Koniec moi kochani!
Tak bardzo się cieszę, że tyle osób to czytało!
Na razie zrobię sobie przerwę z wattpadem, bo muszę przygotować się do następnego opowiadania. Będe wrzucać rozdziały mojego challengu. Jeśli go nie czytacie to zapraszam!
CZYTASZ
Still in love | F.Wolfhard
Fanfiction"To tylko dwanaście lat przyjaźni i rok związku zniszczone w pięć sekund. Nie jest tak źle (:" Finn Wolfhard próbuje za wszelką cenę odzyskać Rachel, której psychika mocno się zniszczyła. Jest to druga część opowiadania, które znajduje się na moim...