... IV

13 2 0
                                    

     "Uważaj"- to słowo rozbrzmiewało w mojej głowie. Przypomniało mi się, jak chcieli mnie porwać, po tym jak zabili naszych rodziców. Xaya, moja siostrzyczka krzyknęła właśnie to słowo, wypychając  mnie z przed porywacza. Wtedy złapali ją i uciekli. Jak przez mgłę zarejestrowałem, że Alyss krzyczy moje imię:
- George!
- C-co się stało?- zapytałem rozglądając się.
- właśnie chcielibyśmy się dowiedzieć- spojrzałem na Wilka i sobie wszystko przypomniałem.
- Xaya?- zapytałem. Wilk odwrócił wzrok, a Max położył mu rękę na ramieniu. A raczej jej.
- ktoś mi wytłumaczy, o co tu chodzi?- zapytał Will. Wilk  znów miał kamienną twarz. Czy to możliwe że się pomyliłem? Ruszył w moją stronę i pociągnął mnie za rękę. Max ruszył za nami ale Wilk podniósł rękę, dając mu do zrozumienia, że to rozmowa w cztery oczy. Gdy już odeszliśmy na odpowiednią odległość spojrzał mi w oczy.
- To prawda, to ja jestem twoją siostrą, ale dla twojego bezpieczeństwa nikt się nie może dowiedzieć. To wszystko co możesz wiedzieć. Przynajmniej na razie- mówiąc to odeszła do reszty. A ja stałem tam jak idiota i powoli przyswajałem jej słowa.

Per. Will
     Nie bardzo wiedziałem o czym rozmawiali, ale Wilk był nie swój, a George stał jak zaczarowany. Raczej nie było sensu pytać, więc po prostu przeszedłem do tematu.
- możemy wrócić i przejść do sedna?
- ch-chyba tak- odparł George. Spojrzałem na Wilka, a ten skinął głową.
- okey- powiedziałem gdy już byliśmy w gospodzie- sprawa jest taka, że planuję wziąć Wilka jakby na zwiadowcę.

Per. Max
     Wszyscy zamilkli. Mina Halta mówiła wiele niepochlebnych rzeczy o Willu.
- co to znaczy "jakby"- zapytał w końcu.
- no... Wilk nie może być pełnoprawnym zwiadowcą, bo nie przeszedł szkolenia, ale... no dobry jest...- odpowiedział Will.

Per. Wilk/Xaya
     Wszystko ładnie, pięknie, ale może by tak się mnie zapytali. No dobra, posada zwiadowcy to opłacalne zajęcie, ale po pierwsze: walcze szablą i sztyletami, po drugie: cała ekipa ma jakieś zastrzeżenia do zwiadowców. Ten który tu był, wcale nie był sprawiedliwy, za to bardzo przekupny. A na nas się po prostu uwziął.

Per. Will
     Naprawdę uważałem, że to dobry pomysł. No Crowley by się raczej nie zgodził, ale od kiedy Halt się go słucha? Wilk patrzył na niego bez wyrazu.

Per. Halt
     Uważałem, że Will ma rację, ale słyszałem wiele historii o Wilku. Na przykład, że z przyjaciółmi nie lubią zwiadowców. Słyszałem też, że ten zwiadowca stąd nie był sprawiedliwy. Postanowiłem postawić wszystko na jedną kartę.
- Co wiecie o Wilsonie?- zapytałem.
- kto to Wilson?- zapytał prawdopodobnie Silva.
- Wilson to zwiadowca, który był tu jeszcze kilka dni temu.- odpowiedziałem. Wszyscy zwrócili spojrzenie na Wilka. Czyli Will się pomylił, to nie Max jest "szefem", tylko Wilk.
Wilk (o wilku mowa) wzruszył ramionami i kiwnął głową.
- Dobra - powiedział Max- ale nie tutaj- dodał.
Kiwnąłem głową i dałem się wyprowadzić z gospody. Przeszliśmy do małego lasku na tyłach budynku.
- co już wiesz?- zapytała Celia, gdy się zatrzymaliśmy.
- słyszałem, że nie był sprawiedliwy i brał łapówki- odparłem rozglądając się po wszystkich zebranych.
- to prawda- przyznał Luka. Wilk spojrzał mi w oczy.
- co chcesz wiedzieć?- zapytał.

ten dzieciak jest dziwny [ zakończone ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz