- Ja jestem w ciąży - rzekłam bardzo przestraszona.
- O rany - powiedziała zdziwiona Evie.
- Ja nie wiem czy jestem gotowa
- Spokojnie musisz powiedzieć Benowi.
- Tak wiem, dzisiaj wieczorem
- Ej będzie okej. Macie już 19 lat jesteście dorośli dacię radę, a po drugie Ben na pewno się wami zaopiekuje - pocieszała mnie Evie
- Dobra ja idę muszę pomyśleć jak mu o tym powiedzieć
- Pa
Nadszedł wieczór muszę wszystko wyznać Benowi. A co jak się nie ucieszy i ze mną zerwie. Zostanę sama. O nie!
- Hej M!
- Hej Beniutku!
Nie lubił jak mówiłam do niego Beniutku!
- Muszę Ci coś powiedzieć
- Słucham! Coś się stało?
- Nie... Znaczy tak... Znaczy nie do końca.
- Dobrze powiedz mi
- Ja.... Jestem z tobą.... W ciąży - wymamrotałam
- Co? Ale... - Ben nie dokończył, bo ja mu przerwałam:
- Wiem przepraszam dam ci spokój. Nie chcesz mnie poradzę sobie sama - powiedziałam i zaczełam płakać.
Ben przytulił mnie i stanął przedemną podniósł mój podbródek i namiętnie pocałował, a ja oddałam pocałunek.
Po oderwaniu patrzyliśmy sobie w oczy i on odparł:
- Nie pozwoliłaś mi dokończyć. Ja Cię kocham najmocniej na świecie i kocham to dziecko. Nigdy Cię nie zostawię i bardzo się cieszę, że jesteś w ciąży. Kocham Cię!
- Też Cię kocham - odparłam.
On spojrzał na brzuch i powiedział:
- Jutro idziemy do lekarza
- Okej tylko wolałabym na razie nie mówić nikomu o tym nawet rodzicom. Jedyna osoba, która wie to Evie.
- Zgoda powiemy kiedy będziesz gotowa.
Po tym wszystkim poszłam się umyć i spać razem z Benem.
Rano obudziłam się i zeszła do jadalni tam czekał na mnie Ben i jego rodzice.
W trakcię jedzenia mama Bena zapytała nas:
- Ben i Mal kiedy chcecie zorganizować wesele?
- Za 2 tygodnie - odpowiedział Ben.
- Dobrze. Najpierw ślub potem dzieci.
Na te słowa ja i Ben spojrzeliśmy na siebie. Po chwili zrobiło mi się nie dobrze i wybiegłam do łazienki. Ben przeraził się i poleciał za mną.
- Wszystko okej kochanie - zapytał.
- Tak to jest normalne.
- Może idź połóż się na górze, a ja zaraz do ciebie dojdę?
- Okej
Ben wrócił do jadalni i rodzice spojrzeli na niego w końcu Bestia się odezwał:
- Co się stał z Mal?
Bena zamurowało. Nie wiedział co ma powiedzieć. Nie chciał ich okłamywać, ale obiecał Mal narazie nic nie mówić więc:
- Mal ona tylko źle się poczuła
- Benjaminie ty nie umiesz kłamać - żekła Bella
- Nie mogę powiedzieć obiecałem
- Dobrze, ale my i tak się dowiemy.
Ben tylko się uśmiechnął i poszedł do mnie. Wszedł i powiedział:
- Jak się czujesz?
- Już lepiej
- Rodzice mnie zapytali co z tobą
- Co im odpowiedziałeś?
- Ja...Kolejna część piszcie w komentarzach czy wam się podoba!