Rozdział 1

1.8K 63 6
                                    


Ciemność zdążyła już ogarnąć całe Gotham City. Wkradła się w każdy zaułek, każdy kąt. Jedyne co ją rozświetlało to słabe światła latarni. Od jednego słupa do drugiego było niecałe dwanaście metrów. Tą ciemną bezludną ścieżką, szła młoda dziewczyna. Szatynką, ubrana w ciemnobrązowy płaszcz odsłaniający jedynie czarne kozaki. Ręce wbiła w kieszenie palta. Ulica, którą szła nie była najbezpieczniejsza, pomyślał. Obserwował ją z dachu od dłuższego czasu. Patrząc na nią czuł się dziwnie. Miała w sobie coś znajomego, a jednak obcego. Nie chciał jej nastraszyć, więc wzrokiem omiatał jej otoczenie, by upewnić się czy jest bezpieczna. Nie był żadnym porywaczem, czekającym na idealny moment, czy zabójcą czyhającym na rogu. Jego praca polegała na łapaniu tego typu zbrodniarzy. Lekki wiatr powiewał jego ciemną peleryną, ukazując na kilka sekund czarnego nietoperza na piersi. Z zaułku, który minęła wyłoniła się druga postać. Miała karmelowy płaszcz z wysokim kołnierzem i bordowy kapelusz z rondem. Zauważył jeden biały pompon wystający z pod kapelusza.

- Harley Quinn – wyszepta do siebie.

Gdy kobiety się zrównały, ta w kapeluszu wepchnęła dziewczynę do zaułka. Przebiegł przez budynki i spojrzał w dół.

- Uważaj jak chodzisz – powiedziała dziewczyna odwracając się do drugiej.

- Nie tym tonem – odezwał się ktoś drugi. Wszędzie pozna ten pełen szaleństwa ton. Jego największy wróg. Młoda spojrzała się w stronę z której dobiegł ten głos. W ciemności ujrzała jedynie ogromny przerażający uśmiech i koniec spluwy mierzącej prosto w nią.

Wyciągnął swoją broń. Nachylił się nad krawędzią i czekał w gotowości do ataku.

Dziewczyna przełknęła ślinę.

- T – t –ty jesteś... – zaczęła, ale nie dokończyła.

- Joker – przerwał jej po czym zaniósł się histerycznym, szaleńczym śmiechem. Ktoś położył jej ręce na ramionach. Odwróciła się i ujrzała kobietę w czarnej masce i czarno-czerwonym strojem klauna. Odruchowo się wyrwała.

- Panie J co chcesz z nią zrobić? – odezwała się klaunica.

- Nie podoba mi się jej płaszcz. Myślę – udał, że się zastanawia – A co tam. Po prostu ją zabiję – ponowna fala śmiechu przeszyła dziewczynę, aż dostała dreszczy. Przysunęła się do ceglanej ściany. Ręce położyła na szorstkiej powierzchni i ciężko oddychała. Harley Quinn stała kawałek dalej od dziewczyny. Rzucił batarangiem pod jej stopy. Gdy ten uderzył ziemi, chmura szarawego dymu otoczyła Harley. Zaczepił hak na krawędzi dachu, po czym zeskoczył, asekurowany liną. Lecąc na linie powalił kaszlącą w dymie dziewczynę klauna. Nieprzytomna padła na ziemie jak długa. Joker odwrócił się. Uśmiech znikł mu z trupio bladej twarzy.

- Nie podchodź lepiej gacek, bo ją zastrzelę! – zacisnął palce mocniej na rękojeści pistoletu. Dziewczyna zamknęła oczy. Ręce jej się trzęsły. Mocniej zacisnęła powieki. On nic ci nie zrobi, powtarzała sobie w myślach, jesteś od niego silniejsza. Zacisnęła ręce w pięści. Otworzyła oczy.

- No dawaj – powiedziała do niego z wyższością w głosie. Popatrzył się na nią – Strzelaj.

Uśmiech szaleńca powrócił mu na usta. Zaśmiał się.

- Jeśli panienka życzy sobie śmierć, zrobię to z przyjemnością.

Wycelował w jej klatkę piersiową . Dziewczyna zacisnęła mocniej pięści. Obrońca w czarnej pelerynie popatrzył na nią. Jej mina wrażała pewność siebie wraz z lekkimi pokładami strachu. Nie zdążył zareagować. Joker nacisnął spust. Pocisk wystrzelił.

Jednak nie przebił się przez jej skórę. Spadł zgnieciony na ziemię tuż obok stóp dziewczyny.

- Super teraz będę na pewno mieć siniaka – przewróciła oczami. Oderwała stopy od powierzchni. Unosiła się w powietrzu. W mgnieniu oka podleciała do zielonowłosego i walnęła go gołą pięścią w brzuch. Wbił się w przeciwległą ścianę. Upadł na ziemię trzymając się kurczowo za brzuch. Dziewczyna wbiła w niego wzrok. Podniosła głowę do góry nie spuszczając go z oka . Ten uniósł się w powietrze. Machnęła głową w stronę jednej ściany. Klaun w nią uderzył. Skinęła głową w przeciwległą ścianę. Joker w nią uderzył. Uniosła głowę w górę. Szaleniec uniósł się na dobre dwa i pół metra. Spuściła głowę w dół. Uderzył w ziemie i stracił przytomność. Oczy rozświetliły się czerwonym blaskiem. Spojrzała się znów na Jokera. Wytężyła wzrok, ale po chwili zamknęła oczy. Gdy ponownie je otworzyła gałki oczne miały normalny kolor. Wylądowała na ziemi.

- Nie – wyszeptała i cofnęła się kilka kroków – Czy ja go...

Brakowało jej odwagi by dokończyć zdanie. Klaun odrobinę się poruszył. Dziewczyna odetchnęła z ulgą.

- Żyje...

Coś poturlało się pod jej nogi. Odwróciła się . Były to małe kuli. Nagle zaczął się z nich wydobywać gaz. Zaczęła kaszleć. Upadła na kolana, po czym na brzuch. Przez dym i zamglone oczy ujrzała zbliżającą się w jej stronę postać.

- Proszę – powiedziała ledwie słyszalnie – nie rób mi krzywdy.

Po tych słowach straciła przytomność.


Batman RelativesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz