-Dobra Koniec tego dobrego, Jimin zatrzymaj go jakoś, kup Kookowi trochę czasu, nie chcemy strzelaniny i niepotrzebnych ofiar. - zarządził białowłosy mężczyzna stojący przy barze hotelu, w którym działa się jakaś impreza. Było to zwykłe prywatne przyjęcie, ale udało się jakoś na nie wejść, nie ma miejsca, w które nie potrafiliby wejść. Wejście do głównego banku państwowego nie stanowiłoby większego problemu. Od kiedy do wszystkich ważnych miejsc w kraju są elektroniczne zabezpieczenia, jakoś łatwiej do nich się dostać. Elektronika to kapryśna pani, często się psuje, a czasem wystarczy ją lekko szturchnąć by cały system się wysypał, by wszystkie zera i jedynki runęły na stos na ziemi. Wystarczy tylko trochę chęci i sprytu no i oczywiście czasu.
Yoongi obserwował całą dziejącą się akcję, Jimina zagadującego niczego nie spodziewającą się ofiarę, z drinkiem w dłoni. Była to młoda kobieta, właściwie to dziewczyna, długowłosa piękność o czerwonych ustach. Jimin czuł się świetnie w roli podrywacza. Uwielbia flirtować, przeszywać ludzi swoim czarującym, tajemniczym wzrokiem. Ma w sobie coś z niepoprawnego, złego chłopca, o którym mówią setki książek i opowiadań, ale poza pracą jest kimś kompletnie innym, nie wpasowuje się w najdziksze fantazje kobiet w każdym wieku jak w każdej akcji.
-Jak ci idzie Jungkook? - zapytał Yoongi udając że rozmawia z Namjoonem który sączył z kieliszka jakiegoś zielonkawego drinka. Mała słuchawka w uchu, która wyglądała jak ta, którą czasem mają ochroniarze pozwalała na porozumiewanie się między siedmioma członkami grupy.
-Szukam pokoju. - rzekł dysząc najmłodszy. Biegał korytarzami hotelu szukając pokoju ze znamiennym numerem 1609. Mimo głośnej imprezy na dole korytarze pięter były absolutnie ciche, a gruby, zdobiony dywan jeszcze tłumił dźwięk podeszw odbijających się od podłogi. W końcu wysoki chłopak zatrzymał się. Odetchnął tylko głęboko, przeczesał dłonią włosy do tyłu i przyłożył skradzioną wcześniej kartę do zamka w drzwiach, te kliknęły, a młody przestępca nie miał już żadnych barier do pokonania. Zamknął za sobą pokój, by nikt nie zaniepokoił się otwartymi drzwiami i podszedł do wielkiego na całą ścianę okna.
-Hobi, jestem w środku. Czwarte piętro, okno z widokiem na Lotte World. - odrzekł. - Znajdziesz mnie. Apartament nie był duży, z czego Jeon Jungkook niezmiernie się cieszył. Ilość spędzonego w nim czasu będzie można skrócić, ponieważ łatwiej będzie znaleźć cokolwiek. Upewniając się, że w skórzanych rękawiczkach nie ma żadnej dziurki przystąpił do szukania jakichkolwiek informacji. Najwięcej obiecywał sobie znaleźć w komputerze, co oczywiście było prawdą. Papierowe informacje nie miały żadnego znaczenia, bo i tak nie mógłby ich zabrać ze sobą, a poza tym kto teraz trzyma dane na papierze jak wybiera się w międzynarodowe podróże i nie może siedzieć w jednym miejscu dłużej niż kilka dni, bo od razu zacznie być ściganym.
-Wymknęła mi się, Tae interweniuj, Jungkook zwijaj się, chyba coś wywęszyła. - usłyszał Jungkook w słuchawce. Szybko skoczył na łóżko obok którego był laptop. Wyjął z kieszeni mały śrubokręt elektroniczny i szybko wykręcił z niego dysk. Nie było czasu na kopiowanie danych.
-Hobi, zawijaj się. - rzekł Jungkook kierując się w stronę drona w oknie, który należał do jego przyjaciela nadzorującego całą akcję z samochodu ulicę stąd. Jungkook szybko wyszedł z pokoju i skierował się korytarzem ku schodom ewakuacyjnym.
-Nie trzeba, wszystko mam. - syknął Kook zdejmując z dużą trudnością rękawiczki z dłoni. Były ciasne i jakby za małe. Jungkook w ciągu ostatniego roku urósł, ale nadal nie zmienil rękawiczek, zasadniczo to nie lubił w nich pracować. Ale kiedy nie wiadomo jakie ktoś ma dojścia lepiej być zabezpieczonym.
~*~
Resztę nocy wszyscy spędzili spokojnie siedząc w salonie. Każdy zajmował się swoimi sprawami podczas gdy Jin siedział wygodnie na kanapie z laptopem na kolanach, w którym był nowy dysk.
-To była prosta misja. Ktoś chce się napić? - skwitował to Jimin. Opierał się ramieniem o framugę drzwi trzymając kilka butelek piwa w dłoniach. Mimo tego, że wciąż nie przebrał się po powrocie, a jedynie rozpiął koszulę ukazując liczne tatuaże na klatce piersiowej ciągnące się nawet na szyję. W tle leciało sobie po cichu radio. Akurat była to ulubiona piosenka Taehyunga i Hoseoka więc oni sobie nucili pod nosem rapując nieudolnie razem z G-eazym. Jungkook siedział w kącie na dywanie rzucając kartami do tarczy opartej o tył kanapy na której siedział Jin.
Na pytanie tylko wszyscy mruknęli na tak.
-Mogliśmy zostać na tej imprezie. - westchnął Yoongi odbierając butelkę od Jimina, którą otworzył o stół.
-Mówiłem ci coś o otwieraniu kapsli na meblach. - mruknął Jin poprawiając okulary na twarzy. Yoongi tylko burknął coś niezrozumiale i pociągnął sobie zdrowo z butelki. Jungkook też wyciągnął rękę, ale Jimin go ominął ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy.
-Ej ty gnomie dawaj mi to. - powiedział poirytowany szatyn łapiąc czerwonowłosego za nogawkę.
-Dopiero co stałeś się pełnoletni.
-Mam dwadzieścia lat Jimin, dawaj. - mówił chcąc postawić na swoim. Chciał się napić razem z innymi.
-Guys. - zaczął po angielsku Jin zaniepokojony. Wszyscy automatycznie zwrócili się ku niemu. - Mamy kłopoty i nie tylko my.
-A czego się spodziewałeś? Przypominam że jesteśmy w tym świecie stałych kłopotów od pięciu lat. - zauważył słusznie Namjoon. Podchodząc z butelką soju do kanapy, o którą się oparł. Ostatni przyłączył się Jungkook, któremu nie chciało się wstawać z podłogi. Nie ważne jak bardzo ich życie mogło wydawać się ekscytujące, absolutnie takie nie było. Krótkie skoki adrenaliny na akcjach były absolutnie zbyt krótkie by nasycić ich młode serca.
-Są tu informacje o niejakim Sewoo.
-Jeon Sewoo, który zniknął w wypadku samolotowym? - ożywił się Hoseok. Zawsze go interesowała ta sprawa. Pracował kiedyś dla służb specjalnych i jednym z jego celów był Sewoo który magicznie zniknął razem z samolotem w Rosji. Zdążył zbudować mafię, a właściwie to kult.
-Tak, to chyba ten. Twoja specjalność, i akta opisane przez ciebie odnośnie tej sprawy. - rzekł Jin wskazując palcem na skan, na którym widnieje podpis Jung Hoseoka stojącego we własnej osobie tuż obok geniusza z laptopem na kolanach.
-Tak trochę się nad tym nasiedziałem. - westchnął dwudziesto siedmio latek. - Najgorzej spędzone miesiące w moim życiu. Rosjanie nie ułatwiali, wręcz przeciwnie.
-Znalazłem jeszcze coś co niespecjalnie mnie cieszy, ale to na szczęś... - zaczął, ale telefon Yoongiego rozbrzmiał w jego kieszeni. Biał -włosy oddzielił się na chwilę i wyszedł z salonu.
-Min Yoongi halo. - zaczął mężczyzna opierając się o kolumnę przy drzwiach wejściowych.
-Yoongi. Musisz mi pomóc. - kobieta szeptała, brzmiała na zrozpaczoną.
-Young HyeSang, teraz przychodzisz po moją pomoc? Myślałem, że świetnie sobie radzisz z Jae. - rzekł kąśliwie.
CZYTASZ
Mirrors | Jeon Jungkook
FanficŚwiat pełen luster jest pełen tej samej osoby w wielu odbiciach. Ta sama postać przewija się w każdym momencie tej historii, a jednak za każdym razem pokazana nieco z innej perspektywy jest zmienna. Można wręcz powiedzieć, że te lustra nie odbijają...