Rozdział 4 (retrospekcja Jung Hoseoka)

9 0 0
                                    

To był kolejny nudny dzień siedzenia przy biurku W budynku NIS. Chociaż może nie aż tak nudny bo od rana huczało od plotek w wydziałach specjalnych, czym Hoseok się nie przejmował, gdyż żywo przeglądał kartotekę młodego mordercy, który całkiem niedawno sprawił, że budynek jednego z zaginionych polityków stanął w ogniu. Nie byłoby to aż tak dziwne, gdyby nie fakt, że ten sam człowiek kilka miesięcy wcześniej miał umrzeć, ponieważ na to wskazywała kara za zabicie sędziego, który ułaskawił gwałciciela jego siostry. Nasuwało się tu sporo pytań, a pierwsze jakie zadał sobie Jung Hoseok było "dlaczego on do kurwy nędzy żyje". Przecież wszędzie było napisane, że wyrok wykonano, a wciąż widziany był na kamerach z monitoringu w różnych częściach miasta.

-Kurwa mać Jung Hoseok zamknij w końcu tą sprawę. - rzekł jego kolega z pracy trzaskając plikiem dokumentów w jego szklane biurko. Młody agent aż się wzdrygnął I uderzył się w kolano, nie spodziewając się ataku ciężkich teczek na jego biurko.

-JangMin, on jest tym podpalaczem, nie kryje się nawet specjalnie. Wszędzie zostawia za sobą znaki, ślady, wszystko.

-Wiem, że jesteś kompletnie zafiksowany na tej sprawie, ale cholera jasna mamy większe zmartwienia. Zostaw tego dzieciaka, Blue House kazał ci się tym zająć. - dodał jego przyjaciel.

-B-Blue House? - zapytał z niedowierzaniem natychmiast sięgając po teczkę. Nie codziennie jego wydział dostawał coś od samego prezydenta.

-Wysyłają praktycznie wszystkie oddziały do tej akcji. Pamiętasz tego typa, na którego rząd miał przeprowadzić zamach, bo stwarzał konkretne problemy?

-wiesz, że nie obchodzą mnie spiski rządowe? Ja tu jestem od pilnowania by każdy spotkał się ze sprawiedliwością, a nie sprawić drugie World Trade Center, tylko po to by rząd był szczęśliwy.

-Jego prywatny samolot rozpierdolił się w Rosji, bez naszej pomocy.

- Nie będę robił z tego kartoteki, zapomnij. Kim NamJoon sprawia mi wystarczająco dużo problemów.

- Nie Hobi, Ty nie będziesz robił kartoteki. Ty się musisz po obracać w towarzystwie tego dzieciaka. - rzucił jedną z teczek tuż przed nos młodszego agenta.

-Min Yoongi. Znam to nazwisko. - mruknął patrząc na dołączone zdjęcia. Był to niski chłopak, z prawie białymi włosami, jego cialo zdobiło kilka tatuaży. W tym jeden charakterystyczny: minimalistyczny płomyk na wewnętrznej stronie nadgarstka. Znany był z bycia dealerem, a później także z kilku morderstw. Podobno samo jego spojrzenie potrafi zabić. Urodzony w Daegu, lecz wieloletni mieszkaniec Seulu.

Wiele zdjęć przedstawiało go z kobietą o czerwonych włosach. W przeciągu kilku lat, niezmiennie ta sama.

- Co wiemy o niej? - zapytał Hoseok wskazując na dziewczynę na zdjęciu.

-Niewiele. Nikt jej nie śledzi, nikt nie może?

- Bo?

- Bo jest córką Young DongJuna. - szepnął jego przyjaciel.

- Tego DongJuna z działu specjalnego? - odszepnał Hoseok. W tej chwili rozmawiali o ich szefie, który żywo zajmował się sprawą unieszkodliwiania Janga Sewoo, którego samolot właśnie się rozbił w Rosji. JangMin jedynie pokiwał głową na "tak". To trochę komplikowało sprawę. Jeśli zbliży się do jego córki, lub w jej otoczenie może być natychmiast zwolniony za ingerowanie w prywatne życie innego agenta, jego przełożonego w dodatku. - Nie ma kogoś innego niż Min Yoongi?

- Twój zmarły dzieciak, który szlaja się według Ciebie w centrum miasta.

-To już wolę szukać tego dzieciaka.

- Podobno mają coś wspólnego, ci dwaj, więc musisz radzić sobie sam. Jak czegoś dowiemy się z Rosji, gdzie jedzie tak swoją drogą Pan Young to damy ci znać, idziesz w teren póki co. Nie pojawiaj się tu, póki czegoś nie znajdziesz.

~*~

Młody agent pluł sobie w brodę cały ten czas. Jak ma znaleźć Yoongiego, czy tego dzieciaka po karze śmierci. Najłatwiej byłoby namierzyć dom pana Younga I zapytać o córkę, ale to będzie jak złożenie rezygnacji na jego biurko.

Całe popołudnie rozmyślał jak się za to zabrać. Jednak uczciwość zwyciężyła. Hoseok nie był dobry w akcjach cichych I ostrożnych. Wolał prowadzić otwartą walkę.

-A mogłem zostać detektywem, to nie, zachciało mi się NIS. - burczał parkując, czerwonym audi pod domem pana Young. Wiedział, że ten dawno wyjechał. Tego wieczoru nie był pod krawatem. W dodatku cieszył się wiedząc chociaż jak jego córka ma na imię.

Podszedł do drzwi i nacisnął na dzwonek, widząc, że światło na piętrze się świeci. Przytłumiona ścianami I oknami muzyka ucichła. Wkrótce w drzwiach pojawił się młody chłopak. Najdalej dwudziesto-trzy letni. Był bez koszulki, z niedbale założonymi spodniami I zmierzwionymi włosami. Wyglądało to dwuznacznie.

-Dzień dobry, zastałem HyeSang? - zapytał nieśmiało Hoseok widząc, że ewidentnie w czymś przeszkodził.

-A pan to kto? - zapytał bez ceregieli młody mężczyzna. Jego uśmiech miał w sobie coś tajemniczego. Cwany, jednostronny uśmieszek, tajemnicze oczy, skrywające brudne tajemnice I do tego jeszcze ten głęboki ponętny głos, którego pozazdrościłby każdy facet. Chłopak przypominał modela, bądź aktora. Wyglądał Jak bogaty celebryta mimo braku ubrań, które mogłyby to potwierdzić. Chwilę później do drzwi przyszła także dziewczyna, odbiegająca wyglądem od tej na zdjęciu.

-HyeSang, nie mieszka tu od 3 lat. - skwitowała to młoda dziewczyna chowając swoje ciało zakryte jedynie szlafrokiem za ciałem wyższego od niej chłopaka.

-Znasz go MinYeon? - zapytał chłopak zamykając drzwi z lekkim kiwnięciem ku Hoseokowi, że przeszkodził w czymś. Ten tylko prychnął wracając do samochodu. Nie spodziewał się, że Pan Young ma dwie córki, nie chwalił się drugą z innego małżeństwa.

~*~

Hoseok nie potrzebował wiele czasu by dojść do Yoongiego I HyeSang, których szybko sobie zjednał. Zjednał ich sobie wręcz za bardzo, ponieważ Hobi szybko dołączył do szeregów grupy przestępczej. Z początku kierował się jedynie zdobyciem wyższej pensji za rozbicie gangu I w dodatku dotarcie do wartościowych informacji, ale kiedy po roku ogłoszono, że Jang Sewoo jest oficjalnie martwy A Yoongi I jego przyjaciele nie mieli z tym nic wspólnego, słyszeli o nim, każdy o nim słyszał, ale nie wiedzieli nic więcej. Jednak po tym intensywnym roku nigdy nie opuścił boku Yoongiego, żywego chłopaka, który był skazany na śmierć, ale udało mu się to jakoś sfingować oraz kilku innych ludzi. National Intelligence Service nigdy nie dawało mu takiej zabawy jaką dali mu, kolejno dołączający członkowie Bangtan. Zabijanie stało się codziennością, pracą, do której nie czuł niczego, ale u boku przyjaciół, czuł niepowtarzalną adrenalinę.

Mirrors | Jeon JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz