Od dwóch dni siedzę w pokoju. Siedzę w nim, gdyż mam powód - nie mam ochoty spotkać kogokolwiek z nich. Nie mam chęci widzieć żadnej avengersowej twarzy.
Bucky wczoraj do mnie zajrzał, nie odwróciłem się. Nawet jemu nie potrafię spojrzeć w twarz. To zbyt trudne... Sam nie wiem, co czuję i do kogo.
Czy do Tony'ego, którego znam dłużej i tyle samo czasu, coś mnie do niego przyciąga. Od pierwszego spotkania jakaś siła z jego oczu mnie zmusza do ahh! Za to Peter... To wciąż jeszcze dziecko i ma szesnaście lat. Sam już nie wiem, mam taki wielki bałagan w głowie. Plus głosy, które huczą mi w niej - są nie do zniesienia.
CZYTASZ
Nieśmiała miłość • Stony
Fanfiction"Muszę przestać o nim myśleć. On nie może sobie tak bezkarnie siedzieć w mojej głowie i w niej mącić."