16 ✧ Disneyland

8.1K 635 308
                                    

✧ DISNEYLAND ✧

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

DISNEYLAND

       — Widzę, że kierujesz się powiedzeniem „Przez żołądek do serca"? — stwierdził, gdy tylko Jeongguk pożegnał się z jakąś blondynką, która podała im papierową torbę z jedzeniem Kima, która swoją drogą zdecydowanie przesadziła z solarium. Młodszy przejął od niego pakunek, natychmiast go otwierając oraz łapiąc do swoich zadbanych i szczupłych dłoni paczkę dość sporych frytek. Wziął do ust kilka naraz, po chwili mówiąc niewyraźnie — Ale niestety musisz się bardziej postarać, Jeonggukie.

Szatyn zaśmiał się cicho pod nosem, odjeżdżając z podjazdu swoim dużym, czarnym oraz połyskującym w słonecznych promieniach samochodem.

— Właśnie dlatego zabieram cię do Disneylandu.

— Żeby powiedzenie zmieniło się na „Przez Disneyland do serca"? — sarknął, po chwili biorąc do buzi jednego z kilku nuggetsów.

Jeon w jednym momencie spoważniał nagle, gdy ten tylko na niego popatrzył. Przygryzł nerwowo zębami lewy policzek, smukłe palce zaciskając na skórzanej kierownicy, na której środku znajdowało się srebrne logo pojazdu.

— A tobie, co? — zadał pytanie, nie do końca rozumiejąc jego zachowanie.

— Przecież nic nie mówię — powiedział, aż nad wyraz spokojnie, co jeszcze bardziej zdziwiło, ale i zaniepokoiło młodego Kima, który odwrócił się bardziej w jego stronę, patrząc na niego wyczekującym wzrokiem, który niestety nic nie zdziałał, w związku z czym postanowił wreszcie zabrać swój głęboki głos, wzdychając przed tym przeciągle.

— Przepraszam — sam w tamtym momencie oniemiał, kiedy usłyszał od siebie spomiędzy delikatnych warg to słowo, więc nie zdziwił się, kiedy kątem oka ujrzał zmarszczone brwi Jeongguka — To miał być jedynie żart, Gguk...

— Taehyung...

— Mieliśmy nie być nikim więcej, niż przyjaciółmi. Wiem — przerwał mu, wzrok wbijając w boczną szybę, która w tym momencie wydawała się dla niego naprawdę ciekawa.

Ciemnowłosy nie odezwał się ani słowem, co Tae musiał przyznać, że odrobinę go... zabolało? Oczywiście nie miał tu na myśli zaprzeczania przez starszego aktora tego, co przed chwilą powiedział, ponieważ doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że to wszystko to najprawdziwsza prawda, która do podważenia nie była. Jednak pomimo tego wszystko poczuł się nieco dziwnie. Poczuł się w jakiś sposób zignorowany oraz w pewnym sensie na przegranej pozycji, jeśli chodziło o tego typu tematy, które swoją drogą Kim i tak zamieniał w bardziej dowcip, niż w coś wielce poważnego. Nie, żeby co, ale ich relacja wybitnie poważna nie była, bo kto mądry rozstawia nogi przed swoim przyjacielem, z którym nie łączy cię nic więcej, niż darowanie się szacunkiem oraz zaufaniem?

cigarettes after sex ❦ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz