4

858 79 11
                                    

Kolejne dni na zmianę czuwałyśmy z mamą w szpitalu. W prawdzie zabieg udrożnienia jednej z żył doprowadzających krew do serca się udał, ale tata musiał się bardzo oszczędzać. Nie było mowy o przejściu przez niego dystansu dłuższego niż do toalety i spowrotem do łóżka. Lekarze stwierdzili również, że powinien ograniczyć stres. Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. Ojciec od dwudziestu lat zajmował się prowadzeniem dobrze prosperującej firmy budowlanej. Wysoki poziom stresu był jego chlebem powszednim i, szczerze mówiąc, nie miałam zielonego pojęcia jak go chociaż odrobinę zredukować.
Rzecz jasna nawet słowem nie wspomniałam o spotkaniu z Tomem oraz utracie pracy. To z całą pewnością wpędziłoby ojca do grobu. Mama zdecydowanie podzielała moje zdanie.
Kiedy w końcu udało mi się położyć Olliego do łóżka, rzuciłam się na kanapę w salonie. Byłam wykończona. Nawet pilot od telewizora leżał zdecydowanie za daleko, by się po niego wybrać. Kiedy i moje oczy zaczęły się powoli zamykać, ciszę w mieszkaniu przerwało pukanie do drzwi.
- Kogo znowu niesie? - Jęknęłam, podnosząc się z miejsca. Dziś już miałam odwiedziny listonosza, hydraulika oraz zarządcy budynku.
Chyba zmęczenie wzięło górę, bo nawet nie zerknęłam przez wizjer. Gdybym to zrobiła, pewnie zastanowiłabym się dwa razy czy otwierać drzwi. Zamiast tego miałam przed sobą obraz nędzy i rozpaczy w postaci samego Toma Hiddlestona.
- Musimy porozmawiać - oznajmił, wpraszając się do środka.
Przewróciłam oczami. Ostatnio ciągle musimy porozmawiać, a w zamian wychodzą same nieporozumienia. Skoro jednak jakimś cudem znalazł mój adres i właśnie siadał przy kuchennym stole, to może właśnie nadszedł ten czas, by wszystko sobie wyjaśnić?
Chwyciłam swój telefon, zalogowałam się na skrzynkę i odnalazłam wiadomość sprzed trzech lat. Podsunęłam ekran pod nos Toma.

"Tom,
nigdy nie byłam ideałem. Oboje wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. A jednak oddałam Ci całą siebie. Kiedy te zdjęcia pokazały się w sieci wierzyłam, że mi uwierzysz. Gdybyś zapytał Chrisa o zdanie, pewnie by Ci powiedział, że to wszystko jedna, wielka mistyfikacja.
Jutro możesz podpisać te przeklęte papiery rozwodowe. Nie mogę Ci tego zabronić... Chcę jednak byś wiedział, że nasze marzenie właśnie się spełnia. Tamtego wieczoru chciałam Ci to powiedzieć, ale nie dałeś mi dojść do słowa. Jestem w ciąży, Tom. Będziemy rodzicami. To dopiero czternasty tydzień.
Bez względu na to, jaką podejmiesz decyzję... Nasze dziecko będzie wiedzieć, kim jest jego ojciec.

Kocham Cię,
Julie"

Nerwowo zagryzałam dolną wargę, próbując nie patrzeć na Toma. Nie chciałam widzieć wyrazu jego twarzy. Trzy lata temu moje serce rozpadło się na miliony części i w dalszym ciągu nie byłam w stanie go poskładać. Kolejnego zawodu pewnie bym nie przeżyła.
Podskoczyłam na krześle, kiedy Tom zerwał się z miejsca. Przez krótka chwilę stał nieruchomo, by w końcu pokonać dzielącą nas odległość. Zanim zdążyłam zareagować, rzucił się na kolana, mocno obejmując mnie w pasie, wtulając twarz w mój brzuch.
- Julie, gdybym wiedział...
Krew w moich żyłach stężała. Jak to możliwe, że nie miał o tym pojęcia skoro dostał wiadomość na swoją skrzynkę. Miał do niej dostęp również w swoim telefonie. Musiał wiedzieć i miał mnie chyba za głupią, skoro sadził, że mu teraz uwierzę.
- Rozmawiałem dzisiaj z Anne - mówił dalej, nie ruszając się z miejsca. - Przepraszam, Julie.
Anne McCoy była agentką Toma jeszcze zanim w ogóle się poznaliśmy. Od samego początku była bardzo sceptycznie nastawiona do naszego związku. Próbowała wielokrotnie przekonać mnie, że związek z facetem starszym o jedenaście lat nie ma żadnej przyszłości. Nie mówiąc o tym, że Tom Hiddleston jako świetny aktor był ciągle poza Anglią.
- Co powiedziała Anne? - Zapytałam czując, że znam już odpowiedź na wszystkie moje niezadane pytania.
- Przyznała się, że kazała ciebie śledzić paparazzi. - Tom spojrzał na mnie, a ja poczułam, że mój świat ponownie osuwa się ze swoich fundamentów. W jego oczach widziałam prawdziwy ból i cierpienie. Jego serce również było złamane. - Wysłała zdjęcia twoje oraz Chrisa do prasy. Kiedy wysłałaś tego maila, pracowaliśmy akurat w teatrze nad sztuką. Anne przyszła przedstawić mi kilka propozycji filmowych. Kiedy rozmawiałem z reżyserem, musiało przyjść powiadomienie na mój telefon. Skasowała wiadomość.
Kilka samotnych łez spłynęło po jego policzkach. Tak bardzo chciałam go przytulić, powiedzieć, że to nie ma znaczenia bo po tylu latach znów siebie odnaleźliśmy... Siedziałam jeszcze chwilę nieruchomo, próbując poukładać sobie to wszystko w głowie.
- Nigdy ciebie nie zdradziłam - wyszeptałam, przeczesując palcami jego włosy. Boże, jak ja za tym tęskniłam. - Te zdjęcia, na podstawie których wydałeś swój osąd... Chris dodał kilka dni wcześniej dwa do dwóch. Zapytał mnie wprost czy jestem w ciąży i czy ty już o tym wiesz. Kiedy przytulił mnie przed tą restauracją prosił, bym powiedziała ci o wszystkim jak najszybciej. Pogratulował nam.
- Anne już dla mnie nie pracuje.
Nie byłam zaskoczona. Tom nigdy nie pozwalał nikomu manipulować nim oraz jego bliskimi. A jednak Anne się to udawało przez długie lata.
- Tom, posłuchaj - westchnęłam, powoli podnosząc się z miejsca. - Oliver to twój syn. Chcę byś był dla niego tatą, na jakiego zasługuje, ale straciłeś prawie trzy lata. Najważniejsze dla każdego rodzica.
- Gdybym wiedział...
- Ale nie wiedziałeś! - Na prawdę nie chciałam krzyczeć, ale miałam już dość ciągłego gdybym, musimy i tak dalej. Ja już nic nie musiałam. A przynajmniej nie z nim. - Nawet nie próbowałeś się dowiedzieć. Nie obeszło ciebie nawet to, że wszystkie formalności rozwodowe załatwiłam przez pełnomocnika. Po prostu pozwoliłeś mi zniknąć ze swojego życia, a kilka tygodni później świat obeszła sensacyjna wiadomość, że Taylor Swift ma nowego faceta.
Tak, to było w tym wszystkim najgorsze. Najpierw wierzyłam, że dalej mogę mieszkać w Londynie i nie myśleć o tym bagnie, w które wpakowałam się na własne życzenie. Kiedy jednak Lily podesłała mi informację z portalu plotkarskiego, jak to Tom Hiddleston znalazł sobie nową dziewczynę w postaci młodej, znanej piosenkarki, spakowałam swoje rzeczy i wyjechałam.
- Możesz widzieć się z Olim kiedy masz tylko na to ochotę - zapewniłam, usilnie powstrzymując łzy cisnące się do oczu. - Nie chcę chodzić po sądach. Nie mam na to siły, ani nerwów. Jesteś jego ojcem. Ale to co było między nami? Już nigdy się nie wydarzy.
- Julie, proszę...
Kiedy chwycił moją dłoń, świat na chwilę się zatrzymał. Przez ułamek sekundy wszystko znów było możliwe. Moglibyśmy stworzyć prawdziwą rodzinę, mieć dom z wielkim ogrodem. Ale takie szczęśliwe zakończenia są zarezerwowane tylko dla tych głupich romansideł.
- Nie, Tom. Nasz czas już minął.
Brunet na powrót przybrał maskę obojętności, wkładając dłonie do kieszeni jeansów.
- Zrobię wszystko, by być dobrym ojcem i obiecuję, że zrobię wszystko by odzyskać twoje zaufanie.

Byłeś mój [Tom Hiddleston]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz