Dzień II (Sen)

23 1 0
                                    

<<<<<<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>>>>>
Takie informacje na wstęp...

W ten sposób będę przedstawił myśli kogoś... np.
Powinienem mu powiedzieć?

Takie ważniejsze zeczy napiszę w ten sposób...
W tym samym czasie umarła ważna osoba...
Ale to będzie rzadko się zdarzało.

Jeżeli ktoś się wypowiada... znaczy z oczu kogoś.
Szymon
Daniel
itd...
Oraz może być coś takiego jak
Opis
Jest to coś na wzór narratora, takie wprowadzenie do tego.

W ten sposób będzie robiona przerwa... (uskok w czasie od, do [Czyli robił coś szlaczek i jest już później i skończył robić to co robił] uskok jest nie określony w czasie ale postaram się wam to określić w kilku słowach)
/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\

ps... to wszystko pokaże jeszcze z dwa albo trzy razy.
<<<<<<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>>>>>

Michał
Obudził mnie jakiś chałas dochodząc z dołu... początkowo wydawało mi się że słyszę jak siostra robi coś w kuchni... Ale gdy usłyszałem jak ten ktoś mówi byłem pewny że nie jest to moja siostra. Ubrałem spodnie i koszulkę, po czym powoli i po cichu zszedłem na dół po schodach. Im bliżej kuchni tym odgłosy były głośniejsze i dziwniejsze... Wszedłem do kuchni tym samym zapalając światło... Przed zapaleniem światła ujrzałem ciemną a wręcz czarną kosturę jakiegoś najprawdopodobniej mężczyznę... ale gdy lampa rozświetliła kuchnię nie było tam nikogo poza mną... i kotem który najwidoczniej tak chałasował... gdy w kuchni było już jasno kot zeskoczył z blatu i pobiegł na górę...

-Chyba się za dużo czegoś nasłuchałeś.

Podszedłem do lodówki i wyciągnąłem z niego jakiś sok.

-Ciekawe czy to wszystko co mówił to prawda...

Pijąc sok usłyszałem jakieś dziwne odgłosy dochodzące z dworu... założyłem na siebie koszulę i odstawiłem resztę soku na blat po czym wyszedłem na zewnątrz.
Na ulicy stał jakiś mężczyzna, był dość dziwnie ubrany... Jego ubiór przypominał mnicha z kapturem na głowie... Stał na ulicy mówiąc coś do siebie, po czym przed nim zauważyłem inną osobę. Ta przypominała mi cień który widziałem w kuchni. Stałem dalej przyglądając się im, a dokładniej czekałem na dalszy bieg danej sytuacji... Nagle ten cień obrucił się do mnie i w mgnieniu oka pojawił się tuż przedemną tak że widziałem jego twarz... był to czarny dym z białymi ślepiami i białymi zębami...
/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\

Zerwałem się z łóżka... rozejżałem się po pokoju. Był już ranek, najwidoczniej był to zły sen. Przetarłem twarz i spojrzałem na siebie wstając z łóżka. Byłem ubrany w to co ubrałem się we śnie... dziwnie bo kładłem się spać w bokserkach. Trochę bolała mnie po tym wszystkim głowa... Wstałem i ruszyłem do łazienki aby się umyć. Gdy już się umyłem i ubrałem spojrzałem w lustro poprawiając swoje włosy... w odbiciu widziałem siebie i ścianę za mną... oraz ten cień że snu... szybko się odwróciłem łapiąc rękoma za umywalkę o którą się oparłem. Za mną była tylko ściana, a w łazience byłem sam. Trochę zdezorientowany odwróciłem się spowrotem i poprawiłem te włosy po czym wyszedłem z łazienki i udałem się na dół do kuchni. W kuchni spotkałem siostrę. Była ubrana w długie ciasne dresowe spodnie oraz białą koszulkę... była na tyle krótka że odsłaniała jej brzuch. Akurat skończyła jeść i myć po sobie talerz po tym założyła na siebie biały ciasny sweter który podkreślał jej talię.
-Cześć - powiedziałem do niej z uśmiechem
-Cześć - odwzajemniła uśmiech i podniosła swoją torebkę - Przepraszam cię ale muszę już wyjść... trochę się spieszę.
- No dobrze. Ale uważaj na siebie.

Moja siostra z uśmiechem przytuliła mnie na pożegnanie i wyszła z domu a ja zrobiłem sobie jakieś kanapki aby zjeść na szybko i wyszedłem z domu.

Adam
Obudziłem się już dość dawno... akurat byłem w parku biegnąc wzdłuż niego. Po drodze zauważyłem grupkę ludzi... najwidoczniej coś się stało. Podbiegłem do nich i wbiłem się w tłum. Ujrzałem młodą dziewczynę leżącą na ziemi a wokół niej była plama krwii... nie żyła, dziewczyna wykrwawiła się... Jednak nie było widać co tu się stało ale można było zauważyć że była ona odrzucona... było to widać po lekkim naruszeniu konstrukcji chodnika który był z ziemi, piasku i kamyków, oraz z przeciągnięcia krwi... Kiedyś myślałem czy nie zostać detektywem bo potrafię dostrzec najmniejszy szczegół dzięki któremu wiem co tu się stało. Wstałem i wyszedłem z tłumu... po tym ruszyłem przed siebie myśląc o tym co mogło się tam wydarzyć... to nie było normalne, rzadko widywałem coś takiego...

<<<<<<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>>>>>
Tak wiem że musieliście tak długo czekać ale oto kolejna część. Postaram się w tym tygodniu i kolejny rozdział.
Mam nadzieję że wam się podobało. Czekam na miłe komentarze a nawet na krytykę, bo czemu nie.

Xardarus Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz