Kevin POV
Odwoziłem Alana do domu, siedzieliśmy w milczeniu. Nawet radio nie było włączone. Widziałem na sobie wzrok chłopaka, ale nie miałem ochoty zaczynać rozmowy. Przez cały czas czułem niesamowite wkurwienie, ostatni raz przechodziłem to gdy umarła moja mama i musiałem zamieszkać z ojcem.
-Kevin, wszystko ok? - Alan przerwał milczenie gdy zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej.
-Ja... Nie. - Nie mogłem go okłamywać. Wystarczyło, że spojrzałem w jego oczy i od razu coś we mnie pękało. Emocje wypływały ze mnie bez wcześniejszego porozumienia.
-Hej, wszystko będzie dobrze. - Złapał mój podbródek gdy opuściłem głowę. Spojrzał mi w oczy. Miałem wrażenie, że jego wzrok przeszywa mnie na wylot.
-Ja doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że jestem zbyt nerwowy, ale nie mogę pozwolić by ten dupek skrzywdził najbliższą mi osobę. - Wytłumaczyłem gdy opuściliśmy pojazd.
-Nie wkurwiaj się na mnie. Nie chce znowu cie stracić, ale... Dlaczego nie chcesz żeby byli razem? - Po pierwszym zdaniu starałem się skupić całą moją uwagę na tankowaniu samochodu, żeby faktycznie nie wpaść w furię. Alan niepewnie zadał pytanie.
Rzadko jest niepewny tego co mówi. Raczej należy do odważnych osób.
-Nie znasz Jamesa tak dobrze jak ja. - Odpowiedź była tak prosta, że nie musiałem się nad nią zastanawiać.
-Nie znam go tak dobrze jak ty, dlatego wytłumacz mi o co chodzi. - Powiedział jakby to było oczywiste.
-Aa, i chyba już wystarczy. - Pokazał ręką na ekran.-Fakt. - Zaśmiałem się widząc liczby.
Studnia bez dna. Na szczęście wydaję nie swoje pieniądze...
-Idę zapłacić. - Powiedziałem szybko.
-Chcesz coś? - Zapytałem odchodząc.-Nie, ale jak wrócisz to powiesz o co chodzi. - Odpowiedział stanowczo.
-Masz mnie. - Krzyknąłem zanim wszedłem do środka.
Zna mnie za dobrze na numery tego typu. Będę musiał wytłumaczyć o co mi chodzi.
Wróciłem i usiadłem za kierownicą.
-Mów. - Alan skupił całą swoją uwagę na mojej osobie.
-Niedługo dojedziemy. To długa historia. - Próbowałem po raz ostatni uniknąć odpowiedzi.
-W takim razie przejedziemy się gdzieś. - Wzruszył ramionami.
-Czy ja wie... - Zacząłem, ale mi przerwał.
-Nie wkurwiaj mnie! - Krzyknął.
-Ok, ok! Chodzi o to, że James jest cholernie cwany. Zawsze wie jak przekonać do siebie dziewczynę. Wie co powiedzieć, żeby wyjść na świetnego chłopaka, ale nim nie jest. Przyjaźnimy się od dawna i nie raz mówiłem mu żeby przestał bawić się w bad boya. Oczywiście ma w dupie moją opinię na ten temat. - Tłumaczyłem dokładnie, a Alan uważnie słuchał.
-W każdym razie, to naprawdę dobry kumpel, ale...-Ale nie chłopak. - Dokończył za mnie.
-Właśnie! Szlak mnie trafia gdy pomyślę, że wykorzysta też Aly. Nie mogę przestać się z nim zadawać, ale wiem jak to się skończy. To moja siostra. Jak mam nie obić mordy chłopakowi, który ją zranił? - Ze złości zacisnąłem dłonie na kierownicy. Jeździliśmy bez celu po ciemnych ulicach.
-Może tym razem będzie inaczej. Może, nie wiem... James się zmienił? - Alan zaczął rozmyślać nad całą sprawą.
-Żartujesz? Albo chce się nią tylko pobawić. Co byłoby dla niej lepszym wyjściem, albo... - Urwałem nie chcąc wspominać nieprzyjemnych rzeczy.
CZYTASZ
It all started with a Kiss
RomanceAlyssa Jeansen to zwyczajna osiemnastolatka z dość ciężką przeszłością. Na co dzień mierzyć się musi z problemami w domu, szkole i wśród znajomych. Gdy nareszcie wszystko zaczyna się układać, jeden pocałunek komplikuje jej życie. Dziewczyna st...