~Rozdział 21

2K 43 6
                                    

Stanęliśmy pod domem Veroniki. Brama była otwarta więc odrazu podeszliśmy pod drzwi wejściowe i zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzyła nam starsza kobieta w kuchennym fartuszku.

-Tak? - Kobieta uśmiechnęła się do nas przyjaźnie.

-Zastaliśmy Veronikę? - Zapytałam szybko. Zdenerwowanie było wyraźnie słychać w moim głosie.

-Poczekajcie chwilkę. - Zamknęła nam drzwi przed nosem i zniknęła na dłuższą chwilę.

Zaczynaliśmy z Jamesem tracić cierpliwość i już miałam zapukać ponownie w drzwi gdy nagle ktoś wyszedł na zewnątrz.

-Alyssa? - Josh skrzywił się na mój widok.

No tak. Mogłam się spodziewać, że będą razem.

-James? - Veronika pisnęła na widok chłopaka.

-Znacie się? - Zapytałam starając się zachować spokój.

-Roni jest cheerleaderką więc jak są ważniejsze mecze naszej szkoły to spotykamy się na boisku. - James uścisnął na powitanie dziewczynę, a krew automatycznie zaczęła gotować się w moich żyłach.

Roni?

-Fakt. - Odparłam starając się by zabrzmiało to obojętnie.

-Więc... Co tu robicie? - Josh ewidentnie nie był zadowolony z mojego towarzystwa.

-Właśnie. - Suka tym razem odwróciła się do mnie i rzuciła mi wredne spojrzenie.

-Musimy pogadać. - Wzięłam głęboki oddech i zdołałam wyrzucić z siebie jedynie te dwa słowa.

-Ok, to może wejdziecie czy coś? - Zapytał bardziej swoją dziewczynę niż nas.

W końcu musi dostać pozwolenie...

-Wolałabym jakieś inne miejsce. Może park? - Czekałam na odpowiedź i każda sekunda wydawała się trwać godzinę. Chciałam mieć już tą rozmowę za sobą.

-Niech będzie. - Veronika przewróciła oczami.
-Ubiorę się. - Weszła do środka. Josh czekał na nią na zewnątrz gdy wsiedliśmy do samochodu razem z Jamesem.

-Co ja tak właściwie mam powiedzieć? - Oparłam głowę o szybę i zaczęłam nerwowo bawić się dłońmi.

-Tak jak ustaliliśmy w domu. To może być jedynie jakieś durne zagranie ze strony tego psychopaty, ale warto ją ostrzec. Niech na siebie uważa. - Chłopak jak zwykle starał się mnie wspierać i położył rękę na moim ramieniu.

-A jeśli to nie jest tylko jakieś idiotyczne zagranie? Co jeśli on... - Zaczęłam, ale Roni wsiadła ze swoim chłopakiem do samochodu i urwałam odrazu temat.

Roni...

~*~

-Słuchajcie, tak się składa, że mieliśmy ciekawsze rzeczy do roboty niż szukanie durnej ławki więc jeśli kolejna ci nie pasuje to ja wracam do domu! - Dziewczyna włączyła już w drodze wkurwiający mnie tryb swojego zachowania.

-Chciałam odejść trochę od ludzi. - Wytłumaczyłam się, po czym usiadłam na ławce i rozglądnęłam się porządnie czy nie ma nikogo w pobliżu.

-Ok, mów. Mam za godzinę trening, a Josh korki z matmy. - Dziewczyna pierwszy raz odezwała się do mnie bez swojego charakterystycznego sukowatego tonu.

-Chciałam przede wszystkim zapytać czy nie zauważyłaś może czegoś... - Zaczęłam, ale zabrakło mi słów.

-Podejrzanego. - James pomógł mi dokończyć zdanie.

It all started with a KissOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz