~Rozdział 40

1K 28 14
                                    

Alyssa POV

Gdy kupiłam upragnioną przez Alana koszulę, wybraliśmy się jeszcze do kilku sklepów w poszukiwaniu jeansów.

Czarnych jeansów nigdy za dużo.

Po około 20 minutach dołączył do nas Kevin. Wybraliśmy się całą trójką do kina żeby trochę się odstresować. Jednak okazało się, że spokój nie jest mi pisany bo w połowie seansu dostałam wiadomość od Veroniki.

Veronika: Zadzwoń do mnie jak najszybciej!

Przeprosiłam chłopaków i wyszłam do toalety skąd zadzwoniłam do dziewczyny. Ta jednak nie odbierała przez co zaczęłam się martwić. Mimo wszystko wróciłam na salę kinową z nadzieją, że Roni oddzwoni do mnie za chwilę. Nie mogłam skupić się już na filmie, gapiłam się tylko w telefon jakbym chciała przyciągnąć tym dźwięk dzwonka. Gdy opuściliśmy pomieszczenie ponownie spróbowałam zadzwonić do Veroniki. Na próżno.

-Słuchajcie, możemy podjechać pod dom Veroniki? Wiem, że ciągle o coś proszę, ale martwię się o nią. - Powiedziałam do chłopaków gdy wsiadaliśmy do samochodu.

-Martwisz się o Veronikę? Alyssa co z tobą? - Brat zaśmiał się nie ukrywając zdziwienia.

-Słuchaj to nie żarty. Możemy tam pojechać do cholery? - Uniosłam się niepotrzebnie.

-Dobrze, już dobrze. - Kevin przewrócił oczami i przekazał adres Alanowi siedzącemu za kierownicą.

-Nie denerwuj się. Na spokojnie. - Czarnowłosy spojrzał na mnie i uśmiechnął się delikatnie.

-Nie rozumiecie. - Jęknęłam.

-Wytłumacz nam. - Kev rzucił nerwowo.

-Bo... - Zaczęłam i nabrałam głośno powietrza.
-Dostałam liścik w szkole.

-Od tego psychopaty? - Brat niemalże krzyknął i spojrzał na mnie z przerażeniem.

-Tak. - Kiwnęłam głową.

-Co tam napisał? - Alan zapytał nie odrywając wzroku od drogi.

-Napisał, że daje mi spokój i zajmie się Veroniką, a teraz ona nie odbiera. Napisała wiadomość żebym szybko zadzwoniła. Boje się, że... - Przerwałam.
-Co jeśli ją skrzywdził?

-Nie denerwuj się, może telefon jej padł albo coś takiego. Zaraz wszystko się wyjaśni. - Czarnowłosy wciąż zachowywał spokój.

-Jedź szybciej. - Blondyn kiwnął do Alana.

~*~

Wybiegłam z samochodu jak poparzona. Podeszłam szybko do bramy, która była otwarta i od razu pobiegłam w stronę drzwi. Zapukałam tak głośno, że aż rozbolały mnie kostki.

-W czym mogę pomóc? - Otworzyła matka Veroniki.

Kobieta spojrzała na mnie wrednie i złożyła ręce na klatce piersiowej.

-Jest Veronika? - Zapytałam już z większym opanowaniem.

-Nie, nie ma. - Spojrzała na mnie niepewnie, przechylając głowę w jedną stronę.

-Wie pani może gdzie ją znajdę?

-Też chciałabym to wiedzieć. - Powiedziała ze zmartwieniem.
-Wyszła koło 13. Miała pojechać do galerii handlowej na zakupy związane z naszym wyjazdem nad jezioro. Do tej pory nie mam z nią kontaktu. - Spojrzała na ekran telefonu, który trzymała w dłoni, po czym ścisnęła go mocniej.

-Dobrze, dziękuję bardzo. - Odpowiedziałam szybko do kobiety i odwróciłam się.

-Zaczekaj! - Mama dziewczyny zatrzymała mnie.
-Co się dzieje? Czy chcesz mi coś powiedzieć? - Zapytała spoglądając prosto w moje oczy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 18, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

It all started with a KissOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz