- Przepraszam mam przestać?
- Nie przestawaj...to słodkie...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- O-okej, ale nie do końca rozumiem...- Po prostu zejdźmy na dół - powiedział widocznie skrępowany Bakugou
Wyszliśmy z mojej sypialni i skierowaliśmy się w stronę salonu, który jak zawsze imponował swoją wielkością.
Zrobiłem tosty i podszedłem do stołu, przy którym siedział czerwo - oki. Położyłem talerz z jedzeniem, sok jabłkowy i ketchup Pudliszki ( przepraszam musiałam ). Usiadłem obok niego i przysunąłem do siebie talerz, przełożyłem część tostów.- Smacznego - powiedziałem wgryzając się w ciepłą grzankę
Bakugou wpatrywał się we mnie, co było dosyć niezręczne. Musiałem przerwać ten moment.
- Nie jesz? - spytałem szybko
- Nie kurwa pije - złapał kromkę i wziął dużego gryza
Kontynuowałem jedzenie. Po jakimś czasie zupełnie zignorowałem Bakugou i dopiero potem poczułem jego wzrok na sobie. Przerwałem jedzenie i zerknąłem na niego.
- Coś się stało ? - spytałem delikatnie zaczerwieniony, nie lubię jak ktoś się na mnie gapi w trakcie jedzenia.
Ten nie odpowiedział tylko wlampiał się coraz intensywniej. Aż w końcu popatrzył mi w oczy i powiedział.
- Ubrudziłeś się - powiedział widocznie rozbawiony
Co?! Ale to musi źle wyglądać, a on ma ze mnie bekę. Jakie to zawstydzające ... !
- Gdzie ?! - zacząłem się wiercić i przelatując wzrokiem raz po koszulce, a raz po spodniach
- Tu... - Bakugou lekko się podniósł i skierował rękę w stronę mojej twarzy. Palcem powycierał plamę ketchupu, która znajdowała się na moim policzku.
- Nya~ - wydałem z siebie głos, którego się nie spodziewałem
- pff - Katsuki lekko się zaczerwienił i uśmiechnął
- D - dlaczego się śmiejesz...? - odwróciłem wzrok od Kacchan'a
- Choć jesteś mężczyzną, to zachowujesz się jak małe dziecko. Wszystko robisz niezdarnie i ciapowato, nie umiesz być stanowczy. I założę się że podczas ekhem jesteś uke...
- Kacchan! - twarz miałem czerwoną jak burak, jeszcze nigdy nie usłyszałem takiego czegoś od Bakugou - to nieprawda...
- A właśnie, że tak i najbardziej się zgadzam z tym ostatnim...
- Przestań! To zawstydzające... ty tylko o jednym myślisz!
- No cóż... bywa
- ?!
- No przecież się z tobą droczę
Todoroki wracaj, proszę. Wstałem i skierowałem się w stronę łazienki.
- A kto to posprząta? - zapytał Katsuki nie patrząc na mnie
- Ty, nie jestem twoją służąca
- O, widzę że wziąłeś moją opinię do serca. Chociaż tak szczerze mówiąc, to ładnie byś wyglądał w stroju sprzątaczki.
- Przestań! To nieprawda...!
- No i zjebałeś, znowu jesteś słodziak
- ...
- Znaczy... - Bakugou był widocznie zdziwiony tym co powiedział