🖕🏼"Przyjaciel"🖕🏼

163 12 2
                                    

- Milena. Musisz coś wiedzieć - powiedział dość surowo i stanowczo.

- Co?- spytałam...

- To mega ważne i o moim bracie. 

- Przejdź do sedna!

- Chodzi mi o to, że nie powinnaś za bardzo mu ufać. Wiesz, co mam na myśli. On nie jest taki, na jakiego właśnie wygląda. Niby się zmienił, ale ja bym na twoim miejscu uważał i trzymał go na dystans. Po prostu on już taki jest i się nie zmieni. Choćby nie wiem co. Zdobywa zaufanie dziewczyn, jest "miły", a później sama wiesz, jak to się kończy. Jestem jego bratem i znam jego kolejne działania. 

- Aha... ok.

- Nie zrozum mnie źle. Po prostu nie chcę, abyś była kolejną zranioną, bo naprawdę cię lubię.

- Dzięki Tin. Czyli... on...

- Tak, on się nie zmieni. Nigdy. Chyba że  cudem. 

- Czaję. 

Po tych słowach Tinus wyszedł z pokoju i poszedł do siebie. Zostałam sama. Byłam w wielkim szoku. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Myślałam, że Marcus odnalazł tą właściwą drogę. Myliłam się. Zrobiło mi się smutno, bo mu zaufałam, a teraz tego bardzo żałowałam. Nie byłam do końca pewna, komu powinnam wierzyć... Kurde, Mac wydawał się miły i... to mogła być przykrywka, ale jego płacz nie mógł być wtedy fałszywy. Jednak Martinus brzmiał cholernie wiarygodnie. 

Poszłam do łazienki i się tam ogarnęłam. Wróciłam i zauważyłam starszego Gunnarsena, siedzącego na łóżku. Uśmiechnął się do mnie i rzekł:

- Idziemy do McDonald's?

- Chętnie, dlaczego nie?- rzekłam.

- Tylko się przebierz- zachichotał.- Chyba, że masz dzień na opak.

- Co masz na myśli?

- Bluzka tył na przód i spodnie na lewej stronie. Nowa moda? Czy taka zjarana powietrzem?

- Bardzo śmieszne- przewróciłam oczami i poprawnie się ubrałam, a następnie wzięłam niezbędne rzeczy i wyszliśmy z hotelu. 

Całą drogę milczałam, gdyż moje myśli były zajęte analizą rozmowy z Tinem. Mac też się nie odzywał. Chyba coś przeczuwał. Gdy doszliśmy na miejsce, Marci otworzył drzwi i wpuścił mnie pierwszą. Zamówiliśmy jedzenie i czekaliśmy na odbiór. Następnie zajęliśmy miejsce i nadal nic nie mówiliśmy. Zrobiłam zdjęcie, po czym wrzuciłam na dni. W pewnym momencie Maci nie wytrzymał i zaczął:

- Milena, zrobiłem coś nie tak?

- Co? Nie- odrzekłam.

- Więc o co chodzi?

- O nic.

- Wiem, że rozmawiałaś z moim bratem. Nie mam pojęcia, co ci powiedział na mój temat, ale to nie prawda! On lubi przedstawiać mnie w złym świetle. Szkoda, że mi nie wierzysz...- rzekł smutny.

- Nie powiedziałam tego!

- Ale twoje milczenie na to wskazuje. 

- Nie wszystko jest widoczne na pierwszy rzut oka.

- Do czego zmierzasz?

- Do niczego. Argumentuję swoją wypowiedź. 

- Fajnie, ale... z resztą nieważne.

- Zacząłeś, to skończ!

- I tak ci nie powiem.

- Jak chcesz!

Sławna Znajomość/ Marcus GunnarsenWo Geschichten leben. Entdecke jetzt