😩Czerwony koncert😩

155 13 5
                                    

Obudziłam się przed 7 i poszłam do łazienki. Wykonałam poranną rutynę i zeszłam na stołówkę. Chłopaki jedli śniadanie i przeglądali coś w telefonie.

Po śniadaniu wzięliśmy walizki i poszliśmy do samochodu, a później na lotnisko. Usiadłam na przodzie z Tinem, a za nami Marcus z tatą. Tradycyjnie włączyłam muzykę i oparłam się o przyjaciela. Myślałam, o tym incydencie z Marcusem i filmem.

Doszłam do wniosku, że skoro popłakał się przez coś tak błahego, to nie może być takim bad boy'em, za jakiego go uważają. Wychodzi na to, że to jego maska. Większość chłopaków stwierdziłoby, że to głupie- taka reakcja. Marcus okazał takie coś przy mnie, co oznaczało, że naprawdę musi mi ufać. Nigdy nie pomyślałabym, że aż takie wielkie ciepło może od niego płynąć. Wtedy pojawiły się kolejne pytania i jeszcze mniej odpowiedzi. Skoro potrafił być taki delikatny, to dlaczego tyle osób go nienawidziło i czemu taka ilość dziewczyn przez niego płakało? Może jest dla mnie taki, aby mnie w sobie rozkochać? Jednak jego łzy były prawdziwe. W co zatem wierzyć? Czy mógłby się tak znacznie zmienić w tak krótkim czasie? To irracjonalne, ale często się słyszy, że nie ma rzeczy niemożliwych. Jakby nie patrzeć stare zachowanie pozostawia po sobie jakąś część. Nic się tu nie klei. Niestety pytanie może go spłoszyć, a przez to odkrycie prawdy stanie się jeszcze trudniejsze. Najbliższe dni mogą osądzić jego rzeczywiste zamiary. Trzeba tylko na to cierpliwie poczekać i nie zdradzić się, a to jest dopiero wyzwanie. Udawanie naturalnej postawy będzie szalenie trudne, ale nie ma innego sposobu na to.

Ten człowiek to zagadka.

Po rozmyśleniach poszłam spać.

•Pov. Marcus•

Siedziałem w tym samolocie i myślałem o swoim postępowaniu. Nie wiedziałem, co się ze mną dzieje. Powoli uchodził ze mnie ten Marcus bad boy, w którego wcieleniu najlepiej się czuję. Zrozumiałem, że nie jestem tym samym Maciem, którym byłem jeszcze rok temu. Wątpiłem, żeby powodem tego była jedna dziewczyna- Milena. Nie mogła aż tak zawrócić mi w głowie, jednak z jakiegoś powodu odczuwałem zazdrość, gdy była bliżej mojego brata niż mnie. Zaczynałem żałować, tego, że okazałem swoje prawdziwe emocje przy niej. Teraz ma nade mną przewagę, gdyż poznała mnie z innej strony, której nie zna nikt. Nie mogłem dopuścić do siebie wiadomości, że teraz wzbraniam się na wszystkie sposoby, a jeszcze niedawno próbowałem zrobić wszystko, żeby tylko Mila mnie polubiła. Długo biłem się z myślami, co powinienem zrobić.

- Marcus, wszystko w porządku?- spytał po jakimś czasie tata.

- Co? Tak, jest ok- odrzekłem, bo nie chciałem go niepotrzebnie martwić.

- Jesteś pewny?

- Oczywiście. Stresuję się tylko trasą. Nic poza tym.

Myślałem jeszcze długo o tym wszystkim. Rozważałem, co będzie najbardziej korzystne. Wiedziałem, że i tak nie mam żadnych szans u Stine, jednak to właśnie ona doprowadza mnie do szaleństwa. Jak ją widzę, to moje serce szybciej bije, chce mi się żyć, jestem szczęśliwy, czas zatrzymuje się w miejscu, otoczenie nie ma najmniejszego znaczenia. Co najgorsze, że taki stan utrzymuje się od rozpoczęcia współpracy- 10 miesięcy! To było coś, czego nie mogłem pojąć. Doszedłem do wniosku, że nie będę jej irytował, będę odpowiadał w miarę szczerze i kierował się duszą i uczuciami, jakie są w tym, a nie innym momencie. Chciałem to notować, a później uzyskać jakieś statystyki. Na końcu wnioski i jakieś działanie.

Przecież nie mogłem się w niej zakochać.

•Pov. Martinus•

Milena zasnęła oparta o mnie. Spojrzałem na nią i się lekko uśmiechnąłem. Wyglądała uroczo, nie powiem. Przeglądałem Insta z cytatami, ale nie wiem czemu. Tak jakoś. Nudziło mi się po prostu. Nagle zauważyłem coś, co idealnie opisywało mojego bliźniaka.

Sławna Znajomość/ Marcus GunnarsenDonde viven las historias. Descúbrelo ahora