rozdział 12.,, Świadomość,,

277 14 16
                                    

Pov. Ogniste serce

Szliśmy przed siebie ,otaczała nas cisza. Kierowaliśmy się do obozu, ale mój przyjaciel przystanął.

- Może wrócisz sam ,a ja ... Wiesz..- powiedział. Tak wiem ,ale naprawdę tracę w niego wiarę już on mnie tak zaczyna z tym irytować.

- Chcesz spotkać się z Srebrnym Strumieniem?- spytałem choć dobrze znałem odpowiedź.

- tak..- odpowiedział krótka. Miałem już coś mówić, ale on już zdążył zwiać. Westchnąłem i szedłem dalej. Usłyszałem że coś porusza się w krzakach i zanim zdołałem zareagować wyskoczył z nich szary kocur z ciemniejszymi cętkami(to nie ashfur tylko mój oc). Byłem przytwierdzony do ziemi , a on wpatrywał się we mnie swoimi żółtymi oczami.

- Cętkowany pysku co ty robisz?!- powiedziałem wkurzony do równemu mi kocura.

- Żyję- odpowiedział z drwiną

- tyle to zdążyłem zauważyć , chodziło mi bardziej o to czemu mi to robisz - powiedziałem wkurzony. Kocur nade mną rozejrzał się jakby chciał upewnić się czy ktoś nas nie podsłuchuje.

- Po pierwsze też zauważyłeś , że (T/I/U) zachowuje się inaczej?- czyli nie jestem jedyny pod tym względem.

- tak - odpowiedziałem krótko

- A po drugie ... Odwal się od niej! - powiedział gniewnie. Ja zdezorintowany patrzyłem na niego- ona jest moja i nie masz szans przy niej!- znowu warczał na mnie.

- Nie masz prawa mówić, że jest twoja. Ona nie jest rzeczą - syknąłem wrogo

- Czyli zgadzasz się z tym, że ją lubisz? - spytał siadając i podniósł uszy jakby chciał dobrze usłyszeć moją odpowiedź.

- Ja.. Ja*Może Szara pręga ma rację , może to nie zwykła sympatia z powodu tego samego pochodzenia. Ja się o nią bardzo martwię i czuję się przy niej tak samo jak czułem się w obecności Nakrapianego liścia...* Tak ,kocham ją !- po moim długim rozmyślaniu powiedziałem pewnie.

- Pffh - prychnął- możesz próbować ,ale pamiętaj że to ja jestem kotem z klanu ,a nie ty . Ty jesteś zwykłym pieszczoszkiem , któreemu znudziło się siedzenie przy swoich dwunożnych , którzy posuwali jedzenie pod nos hahaha! . - zaczął się śmiać. Byłem wkurzony , kiedy on się śmiał moja sierść była zjeżona, na moim pysku pojawił się grymas. Skoczyłem na niego ,czego się nie spodziewał , pazurami przejechałem mu po pysku. Gdy oszołomienie Cętkowanego pyska minęło odepchnął mnie. Oboje staliśmy naprzeciw siebie z zjeżoną sierścią, patrząc i warcząc z nienawiścią. Mieliśmy już ruszyć do ataku gdy ktoś nas zatrzymał. Był to charakterystyczny głos.

- Co wy tu robicie?- miałknęła stara medyczka klanu pioruna Żłóty kieł. Żadne z nas nie od powiedziało. Cętkowany pysk spojrzał na mnie ostatni raz i odszedł. Też już miałem iść leć... - A ty gdzie?- zapytała się kocica.

- Miałem zamiar wrócić do obozu--

- Pomożesz, mi zbierać zioła za karę, jeśli chcesz by Błękitna Gwiazda nie dowiedziała się o tej waszej walce.- dobra przekonała mnie.

- Dobrze- odpowiedziałem- to gdzie najpierw idziemy ? - zapytałem

- Słoneczne skały.- odpowiedziała i zaczęła iść w kierunku skał, ja bez słowa kroczyłem za nią i myślałem ciągle o moim odkryciu. Z jednej strony mam świadomość, że to co czuję do (T/I/U) jest miłością. Dużo czasu nie minęło i już byliśmy na miejscu, zaczęliśmy zbierać zioła .Żółty kieł najwyraźniej musiała zauważyć moje zamyślenie. - Co się stało Ogniste serce?

- Nic.- odpowiedziałem krótko. A kocica nie naciskała na mnie i wróciła do zbierania.

A kto tu w końcu wrócił z rozdziałem?! Tia Jestem trochę mnie nie było he he takie okół 2 miesiące jak nie dłużej. Rozdziały sama nwm jak często będą publikowane ,ale będę starać się o co najmniej 500 słów na rozdział, by był w miarę długi.

·Jesteś moim ogniem w sercu ~(Firestar[Ognista Gwiazda] x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz