Słodkie sny 16+

289 24 14
                                    

Pov. Rzesza

Poszedłem do pokoju, wciąż myśląc o ucieczce.
- Jutro ucieknę, dziś trzeba jeszcze zostać.
Położyłem się do łóżka i zasnąłem.

*Sen Rzeszy*

Widziałem piękną łąkę po której chodziłem sobie nagi. Słońce odbijało się od tafli jeziora, a nad moją głową latały gwiazdy.
Chwilę potem niebo pokryła ciemnofioletowa mgła, a z tej mgły wyszli Mama i ZSRR, oboje mieli dzbanki pełne organów.
- Hej co tu się wyprawia?
Po chwili, mama upuściła wazon, a z niego wyleciała szarańcza.
Spojrzałem na taflę jeziora, okazało się ono brudne i pełne kropel krwi, które nie rozpływały się.
Dotknąłem jednej z kropel i zaczęły mi wypadać wszystkie zęby.
- Co tu się dzieje.
Wtedy ZSRR do mnie podszedł i roztrzaskał swój wazon na mojej głowie. Upadłem na, wcześniej miękkiej trawie, teraz na ostrych igłach. Igły zaczęły przebijać moją skórę, czułem okropny ból.
Nagle poczułem, że coś mnie podnosi.
- K-kim jesteś?

Nie widziałem twarzy nieznajomej osoby, było za ciemno.
?- Nie poznajesz swojego byłego, kochaniutki?
- Unia?!?!
UE- Przybyłem w samą porę?
- Gdzie ty idziesz?
UE- Zanoszę cię swojemu ojcu.
- Czemu?
UE- Bo mamusia zapomniała zapłacić.
- Z-zostaw mnie!!
UE- Trzeba było zostać ze mną!
- Nigdy, hatfu!
Oplułem go, ten zmieszany puścił mnie, a ja zacząłem biec. Nawet nie wiem dokąd, ale biegłem. Po chwili posunęła mi się noga. Bym się przewrócił gdyby nie....
*Koniec snu*

Dryyń!!
Pierwszy raz budzik uratował mnie.
Obudziłem się cały zapłakany. Obok mnie widziałem mamę, która też płakała.
- Mamo? Co się stało?
P- Synku, wybacz....
- Co się stało?
P- Synku, myślałam o tym. Uciekaj! Uciekaj, bo już jadą po ciebie.
- Ale co z tobą?
P- Mną się nie martw. Poradzę sobie.
- Ucieknijmy razem! Nie zostawię cię.
P- Najważniejsze, że ciebie nie złapią.
Spakowałam ci rzeczy. Musisz już iść.
- Nie mogę! On cię zabiję.
P- Nie zabiję. Jest porządny.
- Ilu ofiarom tak mówił?
P- Idź już! Bo przyjechali!

Ubrałem się szybko, ucałowałem mamę i tak wyszedłem oknem.
Pobiegłem przez lasek. Po chwili się zmęczyłem. Usiadłem pod jednym z drzew i usnąłem.

*Kolejny sen Rzeszy*

Znów byłem na tej łące, tylko tym razem siedziałem w wannie.
- Co do?
Siedziałem i słuchałem śpiewu jakiejś kobiety. Poznałem głos mojej mamy.
To była jedna z tych piosenek, które śpiewała tacie ( Wymyślcie kto ma być ojcem Rzeszy).
W tej chwili dołączyłem do śpiewania.
- Ledwo ujrzałam kawałek nieba,
Twego ciała mi dziś potrzeba,
Bo tęsknię i tęsknię i nie przestanę.
Przy tobie ,w ten wieczór, zostanę.
Gdy tak śpiewałem, spostrzegłem, że przeniosłem się w inne miejsce.
Mianowicie, było teraz dużo śniegu.
Teraz kobieta zaczęła śpiewać inną znaną mi piosenkę. Znów zacząłem śpiewać.
- Kochany, przed tobą najskrytsza z tajemnic,
Moje serce i już więcej nic.
Całuj i całuj mnie,
Kochaj i kochaj mnie.
Zostań, a ja odwdzięczę się.
?- Skoro nalegasz.
Odwróciłem się i ujrzałem ZSRR.
Próbowałem się zakryć.
ZSRR- Czemu chowasz przede mną swoje cudne ciało? I co ty robisz na tej zimnicy?
Nie odpowiedziałem, tylko znów zacząłem śpiewać. Nagle ZSRR polizał mnie w szyję.
- C-Co ty robisz?
ZSRR- Próbuje cię rozgrzać.
- A-ale mnie N-Nie jest zimno.
ZSRR- To czemu się jąkasz?
- Bo....bo.....
Nie zdążyłem nic powiedzieć, bo tamten wlał mi do buzi jakiś napój.
ZSRR- Smakuje ci?
- Co to?
ZSRR- Krew twojej matki.

Zacząłem się krztusić, wypluwając całą krew na biały śnieg.
Czerwona ciecz utworzyła kształt mojej mamy.
P- Dlaczego ?
- Co dlaczego?
P- Dlaczego..... dlaczego .....
- O co chodzi mamusiu?
Nie zdążyła mi nic powiedzieć bo śnieg stopniał.
Nagle poczułem czyjąś rękę na ramieniu.
Spojrzałem w stronę osoby. Był to UE.
UE- Wybacz.... Nie chciałem zabić twojej matki.
- C-co...
Nie zdążyłem cokolwiek wypowiedzieć bo Unia wbił mi nóż w serce.
* Koniec snu*

Obudziłem się znów cały we łzach.
Nade mną stał Rosja.
R- USA patrz budzi się!
- C-co jest? Rosja?
USA- Co tu robisz?
- Leżę.
R- Zaprowadźmy go do brata. On go zna.
USA- Okej.

Time skip.

Otworzyli drzwi i weszliśmy do środka.
R- Braciszku! Braciszku! Chodź!
ZSRR podbiegł do Rosji i wziął go na ręce.
ZSRR- Gdzie ty łaziłeś? Martwiłem się.
R- Byłem na spacerze z USA i zauważyliśmy jego.* Wskazał na mnie.
- Cześć....
🇷🇺🇷🇺🇷🇺🇷🇺🇷🇺🇷🇺🇷🇺🇷🇺🇷🇺🇷🇺🇷🇺🇷🇺🇷🇺🇷🇺

💖Za Marzeniami💖ZSRR x III Rzesza. Cześć I: Miłosny EliksirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz