Dlaczego uciekasz?~

271 24 14
                                    

Pov. ZSRR

Pogrzeb matki Rzeszy odbył się następnego dnia po jej śmierci. Obecnie jest 22 luty, lecz Rzesza nadal nie wychodzi z domu.
Siedzi przed oknem, co i rusz wzdychając, a gdy pytam się o coś, mruczy coś pod nosem( którego nie ma).

- Człowieku, wyjdź do ludzi!
Rz- Mhmtiabomisiechce. Nicmisieniechce.
- Mów normalnie.
Rz- Idzidajmispokoj. Zostanetuimozeskoczezokna.
- Nie będziesz skakał!
Rz-bedebedebocomizrobisz?
- Chodź tu!

Przytuliłem go. Co oni z nim zrobili?
Muszę wytoczyć cięższe działo.

- Rzesza! Przestań się wygłupiać!
Rz- żebymisietakchcialojakmisieniechce.

- Zmuszasz mnie do ostateczności!
Rz- Nibyjakiej?
Pocałowałem go namiętnie, walić to że nie jesteśmy już razem, jego zdrowie jest ważniejsze.
Rz- Cotonibymialobyc?
- Jak nie przestaniesz się tak głupio zachowywać.....
Rz- Dobradobraidespac.

Położył się do łóżka i przykrył kołdrą.
K#rwa zasnął i to ma być poprawa?
Naprawdę nie mam ochoty tego robić, ale....... On jest ważniejszy. ( ta jasne nie masz ochoty)
Położyłem się obok niego. Spojrzałem na jego twarz. Był zapłakany.
Otarłem łzy z jego policzka.
Rz- C-czemu..... Czemu chcerz mi pomóc.
- Bo jesteś dla mnie ważny.
Rz- Nieprawda, nie jestem.
- Jesteś.
Rz- A udowodnisz?

O k#rwa niby jak mam mu to udowodnić. Zostało mi tylko jedno...
Usiadłem na łóżku i przyciągnąłem go do siebie.
Rz- Co ty r-robisz?
- Udowadniam ci jak mi na tobie zależy.
Rz- N-Nie o takie udowodnienia mi chodziło.
- Trudno, teraz już i tak za późno.

Wcale nie było za późno, po prostu tego chciałem. Za długo, żyłem z nim oddzielenie, czas na zmianę.~
Gdy tylko przybliżyłem go do siebie, ten zaczął się wyrywać.
- Dlaczego uciekasz?~
Rz- Sam sobie odpowiedz na to pytanie.
- Może...~
Rz- Dlaczego nagle zmieniasz zdanie?
Jestem dla ciebie partnerem, debilem, czy tylko zabawką do r##ania?
- ...
Zatkało mnie to. Może i mam urazę, ale moje serce rwie się do niego.
Rz- Czemu nie odpowiadasz?
- Masz rację... Nie wiem kim dla mnie jesteś, bo rozum mówi mi ,,Zostaw" lecz serce mówi ,, Kochaj!". I jestem w kropce bo nie wiem czego mam słuchać.
Rz- Z neta wziąłeś te słowa?
- Nie.
Rz- Tia...
- Nie wierzysz?
Rz-...
- To ja już pójdę. Zrobić ci herbaty?
Rz- Idź już!
- Dobra idę, ale...
Rz- Powiedziałem w#ypier#alaj.

Poszedłem do swojego pokoju. Dlaczego on tak reaguje?

Poszedłem na rynek. Może kupię mu jakieś kwiaty? Albo jakieś farby? Nie wiem
Podszedłem do jakiejś tajemniczej budki.
- Dzień dobry.
?- Witaj śmiertelniku. Czego szukasz?
- Potrzebuję czegoś, aby partner do mnie wrócił.
?- Aaa. Sprawy miłosne. Więc jaki problem?
- Czy to istotne?
?- Bardzo.
- Więc.... Chcę do niego wrócić, ale on mi nie chce wybaczyć. Myśli, że jestem z nim tylko dla....
?- Pieniędzy?
- Nie! Dla zbliżenia...
?- Aaaaa. Dobra. Trzeba ci kolego, napoju miłości.
- Czyli?
?- Dolej swojej drugiej połówce, do napoju to. Tylko dopilnuj, żeby spojrzała na ciebie.
- A co jeżeli ja to wypiję?
?- Dla facetów jest to śmiertelnie groźne.
- A ma pan taki eliksir dla facetów?
?- A co dla pana?
- Nie dla kolegi.
?- Hm... Powinienem gdzieś taki mieć.

Zaczął grzebać w fioletowej walizce.
?- O! Jest. Proszę bardzo młodzieńcze.
- Ile się należy?
?- Jeżeli to sprawy sercowe, to tylko zaproszenie na ślub. Hehe.
- Nie zapomnę! Jak się pan nazywa?
?- Jestem Austro-Węgry.
- Dobrze! Dziękuje do widzenia!
?- Do widzenia, młodzieńcze.

Pobiegłem do domu, chciałem jak najszybciej dać eliksir mojemu ukochanemu.
Poszedłem do jego pokoju.
Siedział skulony na ziemi.
- Rzesza?
Rz- Czego chcerz?
- Jak się czujesz?
Rz- Jak widać.
- No weź chodź do salonu. Zaraz kolacją.
Rz- Już już.
Poszliśmy do salonu. Usiadł na kanapie i włączył telewizor.
Ja napomiast zająłem się przygotowaniem kolacji.

Time skip.

- Zapraszam!
Rz-Mhm. Co na kolację?
- Dzisiaj, placki ziemniaczane.
Rz- Super!

Od razu pobiegł do kuchni. Gdy sam przybyłem, siedział już na krzesełku i czekał.
Położyłem mu 4 placki na talerz, a sam nic nie jadłem.
Rz- Czemu nie jesz?
- Jadłem na mieście.
Rz- Zrobisz mi herbatki?
- Okej.

Wstawiłem wodę i wlałem ja do kubka. Wyciągnąłem fiolkę z eliksirem i już miałem ją wlać, gdy nagle...
Rz- Co to?
- T-to taki zamiennik cukru. Zdrowsze.
Rz- Okej.
Wlałem substancję, a herbata zmieniła swój kolor na zielonkawy.
Podałem mu napój, a ten bez zbędnych słów wypił zawartość.
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★

💖Za Marzeniami💖ZSRR x III Rzesza. Cześć I: Miłosny EliksirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz