V - Sen

140 18 0
                                    

- Obserwowałem cię, Dumbledore - kontynuował Layatin - przyznam, że podejrzewałem Scoowera, choć w ostatnich dniach przestał być jednym z podejrzanych. Lubisz kraść, co? Taki zdolny... Pragnę cię jedynie poinformować, że kradzież, zwłaszcza względem nauczycieli, jest w Hogwarcie srogo karana, mianowicie wydaleniem ze szkoły. No już, prędko, wracamy. Kradzież miana własnego, wycieczki do Zakazanego Lasu... Taki dobry uczeń...
- Profesorze! - krzyknął Albus, odzyskawszy głos - ja nic nie ukradłem, zobaczyłem liścik i przyszedłem, ja tylko przechowywałem ten medalion profe...
- Dosyć! Nie mnie się będziesz tłumaczyć. Chociaż... Mogę ci zaproponować pewien układ. Ten medalion... Tak, tak... Ten medalion jest dla mojego krewnego, Marvola Gaunta, jest młodszy od ciebie, więc byłoby mu smutno gdyby nie dostał prezentu. Masz czas do jutrzejszego wieczora, oddaj mi medalion w nienaruszonym stanie, a nie zgłoszę tej sprawy - powiedział tym swoim dziwacznym głosem i ruszył w głąb Lasu.
Albus nie zdążył nic odpowiedzieć. Wiedział, że jest w tarapatach, zgubił medalion profesora Scoowera, który najprawdopodobniej jest złodziejem! A teraz musi oddać go, bo inaczej zostanie wydalony ze szkoły! Stał tam, na skraju Zakazanego Lasu jeszcze długo, nie mogąc otrząsnąć się z szoku. I w co ja się wpakowałem! - pomyślał i stwierdził, że rozsądniej będzie wrócić do zamku za nim wplącze się w kolejne kłopoty lub - co gorsza - Layatin postanowi wrócić.

Przemknąwszy się przez szkolne korytarze i wypowiedziawszy hasło do Pokoju Wspólnego, wszedł do swojego dormitorium, marząc, aby się położyć. Nie miał siły już myśleć co zrobić z zaginionym medalionem. W głowie kręciło mu się od kłebiących się myśli. Elfias już spał, chociaż miał czuwać. Albus poczuł gniew, ale był tak zmęczony i głodny, ominęła go bowiem kolacja, że nie miał siły teraz się tym zamartwiać. Już miał położyć sie do łóżka, kiedy coś mignęło za oknem. Albus podszedł do niego. Zauważył to samo niebieskie światło, które widział w noc zniknięcia medalionu. Tym razem jednak osoba, która go spetryfikowała ostatnim razem, nie zauważyła go. Dostrzegł w tym swoją szansę. Narzucił na siebie szatę i wybiegł z Pokoju Wspólnego z nadzieją, że złodziej, kimkolwiek jest, nie zdąży uciec.
Podczas tego ciągnącego się biegu przez szkolne korytarze, przeklinał się w duchu za to, w co się wplątał. Miał już dość wrażeń jak na dzisiejszą noc. Biegł dalej, starając się nie robić zbyt dużego hałasu. Zdawało mu się, ze słyszy kołotanie własnego serca. Kiedy do drzwi wychodzących na błonia pozostawało mu tylko pokonanie zakrętu, nagle uslyszał, że ktoś przez nie wchodzi. Usłyszał sapanie i kroki. Ktokolwiek wszedł właśnie przez drzwi, był zestresowany i miał za sobą bieg. Wtem, usłyszał głos:
- Muszę go gdzieś ukryć. Muszę, inaczej zaraz ktoś się zorientuje. Muszę działać szybko - powiedział głos. I choć Albusowi wydawało się, że sapanie i oddech należą do mężczyzny w średnim wieku, teraz jednak jego głos świadczył o tym, że ma do czynienia z uczniem. Schował się w pobliskiej klasie. Przez dziurkę do klucza dojrzał znajomą sylwetkę. To był... Scoower!
No nie! Niemożliwe! Tego już za dużo! Co on robi w środku nocy na zewnątrz! - powiedział w myślach Albus. Zdawało mu się podejrzane to, o czym mówił Scoower. Kiedy profesor zniknął, a jego kroki ucichły, wyszedł ze swojego ukrycia i poszedł na błonia, mając nadzieję, że chociaż uda mu się złapać złodzieja medalionu. Skierował się w stronę, gdzie widział niebieskie światło. Szedł szybkim krokiem. Jednak ku jego niezadowoleniu, nikogo nie spotkał.
Świetnie - pomyślał z rezygnacją.
Zrezygnowany, zdenerwowany, głodny i zmarznięty wrócił do zamku, spotykając na swojej drodze ducha, który na szczęście był ślepy i go nie zauważył. Był to duch Slytherinu, który groził, że dowie się kim był ów przechodzień, jednak Albusa w tamtym momencie średnio to obchodziło, mógł bowiem już jutro nie być uczniem tej szkoły. Wróciwszy do Pokoju Wspólnego, po rozmowie ze zbulwersowaną Grubą Damą, że ktoś ośmielił się ją obudzić, poszedł spać. Jego sen był jednak niespokojny. Dręczyły go ponure sny związane z zawodem jego matki, dowiadującej się, że jej syn jest złodziejem, wydalonym z Hogwartu, smutku jego siostry i tym, że już nie będzie spotykał się z Elfiasem. Potem sny przekształciły się w bardziej realistyczne. Znalazł się w Dolinie Godryka, naprzeciwko swojego domu rodzinnego. Było ciemno. W jego domu paliło się jedno światło. Już chciał do niego wejść kiedy ktoś złapał go za ramię. Odwrócił się. Zobaczył młodego chłopaka, mniej więcej w jego wieku, o trupio bladej karnacji i ponurym wyrazie twarzy. Chłopak odezwał się, a Albus zrozumiał, że już słyszał ten głos, ale za nic w świecie nie mógł sobie przypomnieć do kogo należy.
- Albusie... Pomóż miii...
Jego głos się przeciągnął, jakby pochodził zza światów. Wtem, poczuł jakby coś go ciągnęło do tyłu. Zaczął oddalać się od chłopaka który dalej stał w bezruchu. Wszystko zaczęło się rozmazywać. Nagle pojawił się na zatłoczonej ulicy, w Dolinie Godryka w tym samym miejscu, w którym stał przed chwilą. Teraz przed nim był stragan z gazetami, a mężczyzna za ladą krzyczał coś o najnowszym numerze i skandalu. Wszyscy zdawali się nie zauważać Albusa. Podszedł do straganu i wziął do ręki gazetę. Był na niej duży nagłówek:

SKANDAL! CHŁOPAK WYRZUCONY Z DRUMSTRANGU I ZAKAZANE ZNAKI NA ŚCIANACH!

A pod spodem było zdjecie tego samego chłopaka, którego widział przed chwilą!
Wtedy znów poczuł to samo uczucie cofania i znów znalazł się w tym samym miejscu i też przed straganem, tym razem zdał sobie sprawę, że jest o wiele młodszy. Ponadto, doświadczał dziwnego deja vu. Złapał za gazetę i przeczytał znajomy mu nagłówek:

ZABÓJSTWO 3 MUGOLI. CZARODZIEJ ZESŁANY DO AZKABANU.

A na fotografii po spodem był mężczyzna w średnim wieku - jego ojciec!

Albus obudził się zlany potem. Nie lubił wracać do tego wydarzenia. Nie był też pewien co do tożsamości chłopaka. Czuł się zdezorientowany. W końcu ponownie zasnął w niespokojny sen.

______________________________________
Dzisiaj krótszy, ale za to dużo się wydarzyło. Do następnego <33

Closer than brothers×Before everythingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz