Chapter Six

2.8K 79 7
                                    

" Ona żyje? - zapytałem mężczyznę z karetki. Jego twarz wypełniła dię smutkiem"

Nie.

To nie może być prawda."

<prov. Kacper>

Mój świat stanął w miejscu. Piszczało mi w głowie i zdawało mi się, że każdy porusza się wolniej.

- Halo, proszę pana, nic panu nie jest. Pan też doznał obrażeń? - pokazałem mu tylko rozciętą wargę, którą opatrzył.
- Ale żyje prawda? - zapytałem
Chwila ciszy wypełniła cały mój świat. Czułem jakby serce przestało mi bić...

- Tak.

Znowu wszystko wróciło do normy. Poczułem jakbym wyszedł z wody, a wcześniej się pod nią dusił.

- Zdaje mi się, że nic poważnego się nie stało, chociaż jest możliwość wstrząśnięcia mózgu i skręceniu nadgarstka. Poza tym ma kilka siniaków, ale niech się pan nie martwi. - powiedział ratownik.
- Zabieramy ją do szpitala. - powiedział i razem z kolegą, zaczął wkładać Julkę do wozu.

Pożegnałem się i pobiegłem do auta. Lexy i Marcin, gadali z policjantką o tym co się dokładnie wydarzyło.

- Jedź do niej, zamówimy potem ubera i dojedziemy do ciebie. - powiedział Marcin, machając reką.

- Tylko wyślij mi potem adres. - krzyknął za mną. Pokiwałem głową i wsiadłem szybko do czarnego samochodu. Odjechałem z piskiem opon.

<skip time>

Gdy byłem już w szpitalu, zadzownił do mnie Stuu.

S: Eluwina! Co tak długo was nie ma? Przyjeżdżajcie, bo nagrywamy tabliczki.

K: Julka jest w szpitalu, przyjeżdzaj.

S: O k***a. Co się stało.

K: Długa historia, nie na telefon.

S: Już jadę...

Siedziałem i niewiedziałem co mam myśleć. Kim był ten koleś i jego koledzy. Jak to się stało, że Julka ich spotkała. Czy do czegoś doszło...

Z zamyślenia wyrwała mnie Lexy i Marcin. Za nimi szedł Stuart razem z Radkiem.

- Opowiedzieli mi już wszystko - powiedział Stuart. - Dobrze się zachowałeś Kacper.

Spuściłem tylko głowę i poszłem po coś do picia.

- Kacper, możemy pogadać..? - zapytała niepewnie Lexy, podchodząc do mnie i biorąc kawę.

Usiedliśmy dalej od chłopaków. Lexy piła gorącą kawę. Lekko poparzyła sobie usta.

- Kacper prosto z mostu. Nie chciałam zostawiać Dżulię samą. Anyway im very sorry, jaa nie chciałam żeby to tak wyszło. - powiedziała smutno Lexy.

- Nic nie poradzisz. Było i się stało.  Trudno. - powiedziałem

Przytuliliśmy się na zgodę. Poszliśmy do chłopaków, ale ich nie było. Nagle do nas przybiegli.

- Julka się obudziła...

Hejka kochani! Mam do was prośbę. Napiszcie czy podoba wam się moja książka🦊 Wszysch musicie hahah😂 Dozobaczenia jutro!❣

《𝓙𝓾𝓵𝓴𝓪 𝓲 𝓚𝓪𝓬𝓹𝓮𝓻》| Miłość nie zna granic... |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz