<prov. Kacper>
Patrzyłem na Julkę. Miałem wielka ochotę ją pocałować. Bo co jeśli sie juz nie obudzi.
Nie, nie, nie... Napewno się obudzi.- Lexy dzwoń po karetkę - powiedziałem szybko do niej.
- Ok - Im sorry, ale jaki był numer bo niepamiętam?- zapytała.
- 112. Szybko. I odrazu policje. - powiedziałem wściekły.
Marcin podszedł do nas.
- Co z nią? - zapytał Marcin bez wyrazu na twarzy.
- Nie wiemy, dzwonię po karetkę - powiedziała Lexy. - I po policję... - powiedziała i srogo popatrzyła się na kolesi, którzy byli związa...- Co?! - wydukała Lexy.
- Co się stało - zapytał Dubiel.Popatrzyłem na nich. Nie było ich.
Uciekli.
Tchórze, uciekli.
- Nie wierzę, uciekli - powiedziałem. - Idę, po nich. - oznajmiłem.- No, Kacper stop! - krzyknęła Lexy i chwyciła mnie za bluzkę. - Siedź tu... - szepnęła.
Dosłownie 10 sekund później, Lexy krzyknęła.
- Marcin'a - wykrzyczała dziewczyna. - Uważaj! -
I nagle zza Marcina wyskoczyli oni. Marcin ich kopnął, a ja korzystając z tego, że upadli z hukiem na ziemię, wziąłem Julkę na ręce i pobiegłem ile sił w nogach. Zaraz za mną biegł Marcin, trzymając Lexy za rękę.
Zaraz, co!?
Oni trzymali się za ręce!?
Chwilowo uśmiechnąłem sie pod nosem. Podokuczam potem, o tym Lexy.Wybiegłem przed budynek. Marcin i Lexy do nas dobiegli i zrobiliśmy małe kółeczko. Napasticy jechali w naszą stronę ciężarówką. Już myślałem, że nas przejadą, gdy nagle usłyszałem zbawienny dźwięk.
Syreny policji i karetki.
Czarna furgonetka nas ominęła i juz była przy wyjeździe, gdy nagle drogę zastąpiła im policja. Szybko ich złapali, a ja pobiegłem do karetki z Julką na ramionach.
- Ona żyje? - zapytałem mężczyznę z karetki. Zbadał ją, a smutna mina wypełniła jego twarz...
Nie.
To nie może byc prawda....
CZYTASZ
《𝓙𝓾𝓵𝓴𝓪 𝓲 𝓚𝓪𝓬𝓹𝓮𝓻》| Miłość nie zna granic... |
Ficção AdolescenteCzy miłość nastoletniej Julki, oraz 21-letniego Kacpra przetrwa? Czy ta niesamowita historia obudzi w nich to co od pierwszego spotkania do siebie poczuli...? #milosc#kacperijulka