*10*

2.1K 143 45
                                    

Wczoraj wróciliśmy do domu ,nie byłem zbyt szczęśliwy z tego powodu ponieważ będę miał mniej czasu dla mojego skarbka. Na szczęście dziś jest już poniedziałek i w końcu go zobaczę , przez połowę nocy nie spałem myśląc o nim, nawet napisałem do niego, jednak mi nie odpisał. Pomyślłem ,że pewnie spał, w końcu było naprawdę późno.

Niektórzy uwarzli ,że przesadzam jednak co ja poradzę na to ,że gdy nie ma go przy mnie moja wewnętrzna Omega umiera z samotności. Może nie jesteśmy razem długo bo zaledwie kilka dni , ale tyle wystarczyło mojej Omedze aby stracić dla niego całkowicie głowę.

Stoję właśnie przed lustrem szykując się do wyjścia z domu w kierunku szkoły. Wczoraj wieczorem do And'ego przyszła jego dziewczyna która wbrew zakazu tego kretyna potcieła mi włosy. Ciekawe czy Damien zauważy nową fryzurę. Gdyż moje włosy były prawie do ramion a teraz są trochę za ucho poją grzywkę potcieła żeby tylko było widać mi oczy.

-Ej pierdoło wyłaź z tego kibla! Muszę szczać!

-Powiedz mi kochaniutki ,co niby mnie to obchodzi.

-Ty gadzie mały chcesz się doigrać.

-Chcę i co mi zrobisz?

-Zabiję!

-Haha jak to zrobisz to ciebie matka zabije ,a wiem,że tego byś nie chciał.

Wkurzony zaczął dobijać się do drzwi pięściami ,no cóż mogłem zrobić? Z całej swojej miernej siły rozbiegłem się otwierając zamek ,jaka była jego mina gdy nie zdążył się otsuną i dostał drzwiami prosto w twarz .Na mojej twarzy pojawił się uśmiech zwycięstwa, za to na jego wypisany był ból oraz jeszcze większy wkurw. Gdy spojrzał w moją strone ,już wiedziałem,że najwyższa pora się ulotnić ,aby przeżyć . I tak oto skierowałem się w stronę kuchni słysząc za sobą prawdopodobnie groźbę.

-Karma wraca Omego!

Gdy po taki wyczynie jakim był bieg po schodach w stronę kuchni musiałem chwilę odpocząć.

W czasie mojego spoczynku na dywanie w przedpokoju zaczepiła mnie ciocia.

-Kochanie czemu siedzisz tutaj, zamiast przy stole?

-A tak jakoś wyszło ciociu.

-Ale dobrze się składa ,że cię spotkałam bo chciałam z tobą już od dłuższego czasu porozmawiać.

-Coś się stało?

-Nie nic się nie stało , po prostu myślałam ostatni trochę o twoich potrzebach jako Omegi i wydaje mi się ,że musi ci być ciężko dzielić pokój z Alfą nawet jeśli jest nim twój kuzyn. Dlatego posprzątałam w końcu strych , wiesz powywalałam niepotrzebne rzeczy i wszystko wyczyściłam . Chciała bym abyś czół się tutaj dobrze dlatego chce dać ci strych jako twój pokój wiem ,że to nie wiele ale mam nadzieję ,że na razie to wystarczy.

-Ja.... ja nie wiem co powiedzieć , tak bardzo się cieszę czyli mogę się już tam przenieść ?

-Jeszcze nie musimy najpierw ci tam urządzić ,kupić jakieś meble i takie młodzieńcze sprawy.

-Ciociu to na razie nie potrzebne wystarczy samo własne pomieszczenie .

-Oj kochanie dobrze jak chcesz to możesz się tam przenieść.

-Dziękuję!

***

Za dziesięć minut zaczyna się moja pierwsza lekcja dziśejszego dnia. Nigdzie jednak nie mogłem znaleźć Damiena, dlatego skierowałem się pod swoją klasę gdzie stał Sam z jakimś chłopakiem. Nie czekając długo ruszyłem w ich stronę.

-Cześć Sami.

-O, a co to się stało ,że sobie o mnie przypomniałeś?

-Co? O co ci chodzi?

-No jakoś przez cały czas maiałeś na mnie wyjebane , liczył się tylko ten twój chłoptaś ,który ma dziewczyne. A dziś przychodzisz jak gdyby nigdy nic do mnie.

-Wiesz co naprawdę nie wiem o co ci chodzi, ale nie próbuj mnie skłócić z Damienem wiem ,że mnie kocha i nie ma na boku żadnej lafiryndy ,bo jesteśmy przeznaczonymi! A może ty jesteś o niego zazdrosny?

-Ciebie serio coś pogieło , ale nie mam zamiaru się z tobą kłócić rób co chcesz ,tylko żebyś potem tego nie żałował!

-Nie będę! Ty ,ty bachorze z domu dziecka!

Dopiero po chwili dotarło do mnie co zrobiłem . Sami ruszył biegiem w stronę wyjścia z szkoły.

-Sami poczekaj!

Biegnąc za nim wpadłem na mojego Alfę. Który zatrzymał mnie ręką.

-A ty dokąd kochanie?

-Ja.... ja muszę go dogonić ,zrobiłem coś głupego ja go zraniłem.

Zacząłem płakać jak dziecko w ramionach Alfy.

-Daj sobie spokój to nie twoja wina ,że nie umie się pogodzić z tym ,że jego przyjaciel znalazł kogoś kogo kocha. Odpuść, jeśli tak się zachował to znaczy ,że nie jest twoim prawdziwym przyjacielem. A poza tym pięknie wyglądasz w tych krótkich włosach.

-Dziękuje .

-Może w masz ochotę poprawić sobie humor i w piątek przyjść do mnie po szkole?

-Ja.... bardzo chętnie.

DAMIEN

Po szkole jak zwykle spotkałem się z chłopakami , lecz tylko jeden widocznie był wściekły.

-Co jest Andy?

-W co ty kurwa pogrywasz miałeś dziś z nim zerwać, a ty jak gdyby był twój partner całujesz się z nim!

-Słuchaj Andy plany się trochę zmieniły.

-Co to znaczy zmieniły , miałeś go udupić, a nie bawić się w związki!

-I zrobię to , ale jeszcze nie teraz , trochę cierpliwości. A tak poza tym to skąd ta rana na twoim policzku?

-A weź lepiej nie pytaj.

Dotknięty ciemnością losuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz