*11*

2.1K 141 33
                                    

Minął tydzień , cały tydzień i może nazwał bym go wspaniałym gdyby nie to, że od pamiętnego poniedziałku Sam nie pojawił się w ogóle na terenie szkoły. Miałem cholerne wyrzuty sumienia , może i nie wyrażał się dobrze o moim chłopaku ,ale nie znam powodu ,a od razu rzuciłem w jego stronę różnorodne oskarżenia.

Gdybym chociaż wiedział gdzie mieszka ,mógł bym iść z nim porozmawiać na spokojnie. To nie on jest złym przyjacielem ,to ja nim jestem.

Od wtorku przeniosłem się na strych i może nic tam nie było ,ale czułem się w nim jak w azylu, jak w oazie w której mogę zostawić wszystkie swoje problemy wylać żale. Od tej pory również nie widziałem się z Andym , co ograniczyło moje nerwy.

Dziś nadszedł dzień spotkania z Damienem, po raz pierwszy idę do niego do domu ,trochę jestem podekscytowany w końcu ma nie być jego rodziców . Pierwsze lekcje mineły mi bardzo szybko mimo dużej samotności brakowało mi nie tylko Alfy, ale również przyjaciela z którym zawsze komentowaliśmy lekcje mając z tego wszystkiego niezłą polewkę.

Wszystko prysło na ostatniej przerwie dzisiejszego dnia.

ANDY

Czekałem cały tydzień ,cały kurna tydzień na to ,aż Damien łaskawie wykona moją prośbę i zerwie z tym pchlarzem , jednak się nie doczekałem . W kółko powtarza ,że jeszcze chwila, żebym był cierpliwy i czekał na odpowiedni moment ,a co ja na to poradzę ,że nie jestem cierpliwą osobą. Dałem mu czas nawet dużo czasu i co nic.

Mamy już piątek i nic , swoją dziewczynę cały czas spławia, mówiąc jej to samo co mi ,że jeszcze trochę. Nie wytrzymałem i postanowiłem wraz z chłopakami wziąć sprawy w swoje ręce . Jeśli on nie umie to ja to zrobę!

Na ostatniej przewie umówiliśmy się pod radio węzłem szkolnym , oklepany pomysł ,ale za to jaki efektowny . I może dużo ryzykuje jeśli dyrektor się dowie ,no cóż ale czego nie robi się dla swojego ulubieńca. Wcześniej z moimi przyjaciółmi ułożyliśmy cały scenariusz. Rozsiejemy trochę plotek ,a potem jak każde inne w końcu zostaną zapomniane, a grzechy ofiary odkupione cierpieniem na który kiedyś zasłużyli.

Gdy sprawdziliśmy czy nikt nie siedzi w biurze rady uczniowskiej ,zakradliśmy się do środka podchodząc do szkolnego mikrofonu. Doskonale umiałem obsługiwać ten sprzęt gdyż kiedyś tu pomagałem i nagłaśniałem przekazy do głośników w całym budynku szkoły.

Zbliżyłem się do mojego kochanego sprzętu uruchamiając go , nie chciałem aby to mój głos był słyszalny w głośnikach dlatego zrobił to jeden z moich ziomków. Odpaliłem przekaz ,podgłaśniając dźwięk na korytarzu.

-Witam serdecznie wszystkich uczniów w wydaniu naszych nowych wiadomości ,dziś jak zwykle opowiemy wam o wspaniałej osoby z zasługami dla naszej szkoły ,ale z nieco innej strony. Poznajcie proszę Luka Riui nasz szkolna dziwka. Od naszych świadków wiemy ,że Luka lubi się ostro zabawiać nie tylko z paniami ale nie pogardzi również panami. Zapraszam teraz jednego z klientów Luki.

-Witam wszystkich jestem tu ,aby opowiedzieć wam o nieziemskich łóżkowych zdolnościach mojego Lulusia. No cóż jestem bardzo usatyswakcjonowany z jego naprawdę przyjemnej pracy.

-Oprócz tego pana zgłasza się do nasz wiele osób ,którzy chętnie promują naszą wspaniałą szmate .Podobno uwodzi swoich klientów niczym śpiew syren ,na jedną noc a potem pozostawia ich samych . Potrafi uwieść największego samca hetero. Pragnę jednak ostrzec ,że to jest hybryda Omegi ,więc radzę zabespieczać się,żeby nie było potem chorób , albo co gorsza nieczystych dzieci. Mam nadzieje ,że tym miłym akcentem zakończymy nasz przekaz ,pozdrawiam bez odbioru.

Po zakończeni transmisji szybo wyłączyliśmy sprzęt jak najszybciej ulatniając się z tego pomieszczenia gdyby pojawił się tu jakiś wściekły nauczyciel, i wierze ,że takiej konfrontacji nikt by nie chciał.

Gdy znaleźliśmy się z powrotem na korytarzu do moich uszu dotarły szepty ludzi na temat tej hybrydy. Byłem z siebie dumny , dokonałem tego czego chciałem.

DAMIEN

Po usłyszeniu nadanego komunikatu przez jak mniemam Anego ,automatycznie zacząłem szukać dzieciaka. Wiedziałem ,że żadna osoba nie odebrała by takiego ataku w swoją stronę pozytywnie, jednak to Omega którą takie słowa ranią bardzo mocno ,nie wytrzymał by za długo przy ludziach. Dlatego ruszyłem w stronę toalet.

I tam też znalazłem moją zgubę , zbliżyłem się do niego i przytuliłem. Ten tylko wtulił się we mnie głośno szlochając.

-Nie przejmuj się pójdziemy do mnie ,odpoczniesz trochę, zrobię ci coś ciepłego do picia, no chodź nie martw się.

-D-d-oo-brze.

Dotknięty ciemnością losuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz