Tak jak przewidziała Andy, w samochodzie brakło paliwa. Jak na ich szczęście, było to parę metrów od punktu kontrolnego.
- Co się dzieje? - zapytał drugi z policjantów, który został przy radiowozie.
- Brakło nam paliwa... - powiedziała niepewnie Brunetka.
Policjant uśmiechał się miło, co znacznie ich zdziwiło.
- Zaraz coś na to poradzimy. Tak się składa, że mamy w bagażniku trochę benzyny. - Powiedział podchodząc do radiowozu. - Mógłbym sobie w tym czasie przejrzeć dokumenty?
Andy i Tom spojrzeli na siebie zakłopotani. Brunetka niepewnie i powolnie wyciągnęła z samochodu torebkę.
- Są? - zapytał policjant podchodząc do nastolatków. W tym czasie zdołał dojść do nich drugi stróż prawa.
- Coś się stało? - został zaskoczony, widząc swojego współpracownika wraz z karnistrem na benzynę.
- Brakło im paliwa. - wyjaśnił szybko mężczyzna, zaczynając wlewać paliwo do czarnego BMW.
- A dokumenciki już były? - posłał zaniepokojonej dwójce podstępne spojrzenie.
Andy Ledwo trzymała torebkę, gdyż jej ręce tak się trzęsły. Próbowała przedłużać tyle ile się dało.
- Są te dokumenty? - zapytał niespokojny już policjant. - Bo mi się wydaję, że nie...
- Kurcze... - westchnęła dziewczyna, udawiajac zawiedzioną. - Czemu zawszę czegoś zapomnę? - Powiedziała do siebie, jednak na tyle głośno, aby policjant to usłyszał.
- Wiecie państwo, że jeżeli nie znajdziecie dokumentów, będziemy musieli zabrać was na komisariat i sprawdzać... - Powiedział mężczyzna, podchodząc bliżej Andy.
Jaki upierdliwy glina! A może najpierw jakieś upomnienie, a Potem Dopiero zobaczymy się na komisariacie?! - powiedziała sobie w myślach Andy.
- Dobrze, proszę wsiadać do radiowozu... - powiedział mężczyzna, kiedy skończyła mu się cierpliwość.
- A nasze auto... - opomniał cicho Tom.
- Dajcie mu kluczyki. - wskazał na kolegę, który skończył nalewać benzynę.
Andy z niechcianą wykonała poleconenie.
- Dobra, wsiadać... - westchnął mężczyzna, otwierając tylne drzwi.
Nastolatkowie niepewnie weszli do radiowozu, a kiedy usiedli, wymienili się zawiedzionym spojrzeniem.
- Cholera, mamy przesrane... - walnęła prosto z mostu brunetka, kiedy przez chwilę zostali sami.
Tom przysunął się do niej i posłał jej pełen pocieszenia uśmiech.
- Będzie dobrze... Przejdziemy to razem. - powiedział, starając się zachować spokój.
Brunetka mimo wszytko dokładnie potrafiła dostrzec w jego niebieskich tęczówkach pełno strachu i niepewności, dokładnie jak u niej samej.
- Można widzieć skąd jesteście? - zapytał wesoło policjant, wsiadając do samochodu.
Obejrzał się w stronę wystraszonej dwójki, posyłając im wesoły uśmiech. W oczach nastolatków budził on jednak grozę i przerażenie.
- Londyn... - powiedziała cicho brunetka, starając się, aby jej głos nie zadrżał. - Jesteśmy z Londynu. - powiedziała już nieco pewniej.
Andy nawet nie zauważyła, kiedy nerwowo złączyła swoją dłoń wraz z Thomasa. Przez zaistniałą sytuację, jej niepewny wzrok padł prosto na Blondyna. Zakłopotana odsunęła rękę, przysuwając się tym samym w stronę drzwi.
Starała się pozostać przy pozytywnym myśleniu, jednak było to niemożliwe. Każda z myśli, która właśnie przychodziła przez jej głowę, z góry była zakończona tragedią. Przecież jak trafią na komisariat, będzie trzeba wezwać rodziców, a na wspomnienie o tym, Andy widziała przed oczami wściekłego Andrewa.
Jej myśli natrafiały czasem na również wystraszonego blondyna siedzącego obok niej, który najprawdopodobniej również rozmyślał wszystkie możliwe zakończenia tego dania.
Andy przebywając w jego towarzystwie, czuła się poprostu dobrze. Choćby kiedy miała pomyśleć o popołudniowej sytuacji, w której spadło jej ramiączko, zapewne każdy chłopak nic nie mówiąc, czekałby, kiedy zsunie się ono Dalej. Thomas jednak nie był tym typem faceta. Najnormalniej w świecie poinformował ją o tym, a na dodatek Powiedział, aby nie czuła się teraz skrępowana.
Poprostu chodzący ideał... – ten wyraz od czasu do czasu przelatywał przez myśli brunetki.
Dyskretnie przyglądała się jeszcze blondwłosemu nastolatkowie, jednak Kiedy dojechali na komisariat, nic nie mogło powstrzymać jej od zwykłej paniki...
💙
CZYTASZ
I'm with you ▫️ Tom Hiddleston
Разное[ZAKOŃCZONE] - Gdy ludzie współczują śmierć taty, matka zawsze odpowiada: ,, Zawsze mówił: Śmierć to kwestia czasu. Prędzej czy później, spotka każdego." Ja jednak usłyszałam z jego ust coś innego. ,, Śmierć to kwestia czasu. Prędzej czy później, sp...