[9] Tata...

1.4K 92 8
                                    

Praktycznie aż do wieczoru siedziała w pokoju, wpatrując się w krople deszczu spływające po oknie.

Kiedy jednak usłyszała dzwonek do drzwi, gwałtownie zerwała się na równe nogi.

Szybko zbiegając ze schodów, z surowym wyrazem twarzy wyminęła Andrewa, który również kierował się w stronę drzwi.

- Hej. - powiedziała energicznie.

- Hej. - ledwo zdążył powiedzieć, bo Andy pociągnęła go za rękę.

Niepewnie dał się kierować brunetce. Jak zwykle, uważnie się jej przyglądał. Zauważył przy tym, że wymijając Andrewa, posłali sobie mordercze spojrzenie. Wiedział dzięki temu, że coś jest nie tak.

Gdy byli już w pokoju, Andy przekluczyła drzwi.

- Przepraszam cię z to. - powiedziała do Thomasa, kiedy ten rozglądał się po pokoju.

- To ja cię przepraszam, że jestem tak późno. Okazało się, że matka zapisała mnie na kursy jazdy, abym zdał prawo jazdy. - Blondyn złapał dziewczynę za ręce i pociągnął, a po chwili siedzieliśmy już w ulubionej części pokoju Andy. - Dobra. Co się stało?

- Nic. - westchnęła od niechcenia.

- Przecież widziałem, jak chcieliście się pozabijać wzrokiem z tamtym gościem. - powiedział łapiąc ją za ramiona.

Andy przewróciła oczami. Doskonale wiedziała, że Tom nie odpuści. Było to dla niej dziwne i nowe, ale w pewnym stopniu pociągało ją to.

- Chciałam uciec z domu... - westchnęła szybko.

Tom poprostu westchnął i pokiwał głową z załamania.

- Chciałaś uciec... - powtórzył Cicho, jakby nie zrozumiał.

- Tak. - odpowiedziała w pewnego rodzaju dumny sposób.

- Gdzie? - zapytał dopiero po chwili, gdyż zapatrzył się w okno.

Dziewczyna opadła na poduszki leżące za nią i przewróciła oczami.

- No nie wiem... - westchnęła leniwie. - Jak najdalej od Rachel, Andrewa i Enrique...

Tom uśmiechał się pod nosem i spojrzał na brunetkę.

- Patrz. - powiedziała, przysuwając się do blondyna i pokazując mu czerwony nadgarstek.

Thomas wyrazie się skrzywił. Delikatnie złapał nadgarstek Andy i dokładnie mu się przyjrzał. Kiedy trochę mocnej ją ścisnął, dziewczyna delikatnie syknęła.

Blondyn spojrzał na nią z pełnym zmartwieniem i współczuciem.

- Chyba ktoś bardziej doświadczony powinien to obejrzeć... - Powiedział cicho, puszczając ją.

- To tylko stłuczenie.

Tom jednak nie chciał uwierzyć i spojrzał na dziewczynę wzorkiem na pewno...

- Znam się na tym. - obroniła się szybko, opierając się o ścianę zaraz obok Toma. - Jak byłam mała, tata mnie uczył jak rozróżniać zranienia i jak je leczyć. - mówiąc lekko się rozmarzyła. - Pracował w wojsku. Kiedy jednak się urodziłam, zrezygnował z tego, aby być bliżej mnie. - na jej usta wkradł się uśmiech.

Thomas wyraźnie się jej przyglądał, co już od dawna stało się zwykłością. Kiedy widział zadowoloną twarz brunetki, on również się uśmiechał.

- Potem został wolontariuszem. Pomagał dzieciom z Afryki. Parę razy zabrał mnie ze sobą. Oczywiście potem nieźle mu się dostało od mamy, ponieważ twierdziła, że mogłam na coś zachorować. Wtedy chociaż trochę coś dla niej znaczyłam... - po tych słowach jej humor wyraźnie się pogorszył.

Thomasowi oczywiście nie umknęła gwałtowna zmiana nastroju brunetki.

- Może przejdziesz się jutro ze mną do tej wioski która jest niedaleko? - zaproponował szybko, próbując poprawiać jej humor.

- Sami? - zapytała zdziwiona.

- Yhy. - mruknął energicznie.

- A ty umiesz kierować? - na jej usta wkradł się przebiegły uśmiech, który bardzo rozweselił Toma.

- Nauczę się jutro.

Na jego komentarz brunetka zaśmiała się, a po chwili rzuciła w Hiddlestona poduszką.

- Cholera, kto cię dobrze rzucać? - powiedział z wyraźnym zdziwieniem i podziwem.

- Tata...

Po chwili rozpętała się kolejna bitwa na poduszki...






💙

I'm with you ▫️ Tom HiddlestonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz