11

391 10 2
                                    

Chodzę sobie znowu po parku, ale tym razem z Karolem. Trochę dziwnie się zachowuję. W końcu wymusił z siebie słowo.

Karol: może pójdziemy tam na ławke koło fontanny. Muszę się ciebie coś zapytać

Ja: tylko proszę cię mów od razu o co chodzi

Karol: nie wiem czy moje ryzykować przyjaźń

Ja: nie rozumiem

Karol: kocham cię Nina.... Zostaniesz moją dziewczyną?

Ja: co?

Karol: wiedziałem, że to zły pomysł

Ja: nie czekaj po prostu jestem w szoku. Nie sądziłam, że taki chłopak jak ty zechce żebym była jego dziewczyną

Karol: nie przesadzaj

Karol:  nie trzymaj w niepewności. Prosta sprawa tak czy nie

Ja: oczywiście, że tak! Kocham cię pieszo!

Karol: czyli księżniczka może być?

Ja: niech ci będzie

Karol: za pare tygodni jest impreza u moich znajomych idziesz ze mną?

Ja: oczywiście, nie pozwolę żebyś jakaś dziewczynę se przyprowadził

Karol: ktoś tu jest już zazdrosny

Ja: tak tak masz rację, a teraz wracam do domu obiecałam mamie, że jej pomogę w cieście bay

Karol: no to ja zabiorę Julkę na plac zabaw pa

Wróciłam do domu. Mama już w kuchni przygotowywała składniki.
Przywitałam się z nią i zaczęłam się przygotowywać. Mama zaczęła temat Karola. Wyciągnęła że mnie, że jesteśmy razem. W tym momencie jak jej powiedziałam zadzwonił telefon. Jak mogłam się domyśleć mama Karola i wiecie co umówiły się na obiad u nas. Słyszałam jak Karol jej przeszkadzał w rozmowie. Kiedy skończyły gadać. Zrobiliśmy ciasto i poszłam na górę. Niespodziewanie usnęłam. Obudziłam się przez krzyki nad moim uchem. Była to Julka.

Julka: twoja mama kazała cię obudzić

Ja: ooo Julka moja ulubiona koleżanka tak? Chodź na dół

Zeszliśmy razem na dol przywitałam się  z mama Karola i z Karolem. Razem zjedliśmy obiad i później ciasto. Rodzice zaczęli gadać, a my poszliśmy na górę. Oczywiście Julka też poszła.

Julka: co robimy? Pobawimy się?

Ja: tylko mamy problem ja nie mam zabawek

Julka: ten miś! On jest piękny!

Ja: masz rację

Karol: Juleczka siostrzyczko tylko niczego nie zepsuj

Julka: do ciebie siebie odzywam bo mi nie kupiłeś misia jak sobie kupiłeś
kupowałeś

Karol: Julka to ten sam miś co kupowałem wtedy. Dałem go Ninie, a ty nie zapomnij, że przyniosłaś mi wstyd i musiałem ci kupić jakoś lalkę barbie

Ja: haha tego nie slyszałam, ale nie kłócićie się.

Resztę wieczoru spędziliśmy przyjemnie. Znalazłam w szafie w salonie pare gier i w nie graliśmy, a później przeszliśmy na xboxa.

LO S/V ER / Karol PieszkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz