~6~

154 10 8
                                    

Pov. Toma

Time skip święta
W domu

Jesteśmy już w domu z naszą małą dziewczynkom. Oczywiście jest niemowlakiem dlatego siedzimy na kanapie i chcemy żeby w końcu zasneła żeby potem....ubrać...choinkę...uhh tak Tord mnie do tego namówił! A niestety nie dam rady mu odmówić po tym co dla mnie zrobił, Tami już usnęła więc leży teraz w wózeczku cichutko i tak słodko wygląda podczas snu! No jak aniołek!

Tr: Kotek...teraz ubieranie choinki.

T: No wiem wiem...

Tr: Hej, ale nie smuć się. I dziękuje że się zgodziłem na obchodzenie świąt Tommie!

T: Proszę bardzo skarbie, ale nie krzycz bo potworek śpi w końcu dopiero usnęła a nie chcemy znów jej krzyków.

Tr: No racja Tommi. Ale tak strasznie się cieszę.

T: Oj no wiem Tordi...wiem...

Przytuliłem się do niego a on odwzajemnił uścisk staliśmy tak kilka minut aż w końcu nie oderwał mnie od niego zapach dobiegający z kuchni. Mianowicie były to potrawy wigilijne, bo rodzice Torda do nas przyjeżdżają i tak trochę się martwię co nam dadzą na prezent, po nich wszystkiego można się spodziewać.

Time skip
Po ogarnięciu wszystkich rzeczy

Siedzimy teraz spokojnie na kanapie z Tami i patrzymy na nią jak się do nas promiennie uśmiech. Kochamy ją nad życie. Usłyszeliśmy dzwonek od drzwi a przez nie wszedł Edd wraz z Mattem a potem rodzice Torda. Zdziwiliśmy się na widok Edd'a i Matt'a.

Edd do mnie podszedł i zabrał mi Tami poczym sam ją trzymał i ją rozśmieszał przez co oboje się śmiali w niebo głosy. To miło patrzeć na taki obrazek chociaż wolałbym patrzeć na Torda wraz z naszą córeczką. Co do Matt'a i rodziców Torda stali i patrzyli przez cały czas.

T: To może pójdziemy do kuchni? Co wy na to

M&Tr&Pat&Pu: Pewnie!

T: Matt co cię sprowadza tu wraz z Eddem?

M: Aaaa.....no bo Tord nas zaprosił!

Tr: Matt cicho!

T: I dlaczego ja o tym nic nie wiem Tord?

Wyglądałem trochę na złego ale nie byłem zły chciałem go wpędzić w zakłopotanie. I oczywiście mi się udało.

T: Dobra skoro jesteśmy to bierzemy po opłatku i się dzielimy.

Poszedłem najpierw do Edd'a mu powiedzieć o tym i zabrać od niego małą, nie że mi przeszkadza jak się z nią bawi bo przynajmniej mam czas wolny. Malutka się do mnie cały czas uśmiechała i co chwilę śmiała. Poszedłem z nią do kuchni.

Każdy się już dzielił opłatkiem i gdy tylko przyszedłem każdy się do mnie zleciał ja wszystkim mówiłem tylko "nawzajem" i dawałem im opłatek. Po skończeniu dzielenia się dzieleniem się tym opłatkiem, usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść, mam na myśli to że ja dalej stałem i nie jadłem bo próbowałem uśpić Tami. Gdy po kilku minutach mi się to udało usiadłem i zacząłem jeść posiłek wigilijny wraz z moimi przyjaciółmi i rodziną, czas nam leciał spokojnie nawet bardzo spokojnie. Po zjedzonej uczcie poszliśmy do salonu nie zapominając o naszej małej kruszynce. Ja z Tordem i Tami byliśmy na kanapie, na fotelach siedzieli Paul i Patrick a na podłodze obok choinki Edd i Matt ucieszeni z widoku że w końcu obchodzę święta.

Mały time skip

Po kilkunastu minutach naszych rozmów Edd się odezwał.

E: Otwieramy prezenty?

M: Tak prezenty!!!

Tr: W sumie dlaczego by nie? Zachwilkę do was przyjdę!

Pov. Torda

Oczywiście że wiedziałem że przyjdzie Edd z Mattem dlatego im też coś kupiłem. Mam prezent dla każdego, wziąłem wszystkie prezenty na raz i utworzyła się wielką wieżyczka z pudełek, zszedłem z nimi na dół a każdemu się oczy świeciły! Położyłem po kolei prezenty a potem położyli je Edd, Matt, Tom, Paul, Patrick. Nie wiem jakim cudem Tom miał coś dla Edd'a i Matt'a skoro nie wiedział że mają przyjść, ale dobra nie wnikam w to. Zaczęliśmy po kolei otwierać nasze prezenty. Edd dostał nowy tablet graficzny zapas coli na rok i sweter dla siebie z logo coli, Ringo też dostała, jak by ktoś nie wiedział to Edd ma kotkę o imieniu Ringo. Matt dostał lustra, tylko lustra nic więcej a i jeszcze jakiś krem do twarzy, był tak szczęśliwy jak by dziecko lizaka miało zaraz dostać. Paul dostał bluzę koloru różowego, paczkę papierosów ( przepraszam ale nie wiem co mogli dostać Paul i Patrick, więc proszę nie pobicie mnie) i jakiś pistolet. Pat dostał żółtą bluzę, szczotkę do jego grzywki i tak samo jakiś pistolet. Ja dostałem hentai, ale pewnie moje skarbie mi je wywali i spali, dwa pistolet! I cygara. Zapowiada się ciekawie. Na koniec został tylko Tom. Tommie dostał swojego Smirnoffa, niebiesko-czerwoną bluzę gdzie po środku robił się fiolet. Ta bluza opisuje nas i naszą córeczkę, wszystko pięknie się ze sobą łączy. I dostał jeszcze strój sprzątaczki. Tak to był mój pomysł. Widziałem jak się rumieni i patrzy zły na mnie.

Po otwarciu już wszystkich prezentów siedzieliśmy i gadaliśmy aż nie wybiła godzina 21:00, o godzinie 21:15 nikogo nie było oprócz mnie, Toma i Tami i no bałaganu podczas otwierania prezentów.

T: Ja tego nie sprzątam, ja się dzieckiem zajmuję.

Tr: Ja to posprzątam, spokojnie. Skoro Tami śpi to idź się chociaż przemyj i idź spać, ja posprzątam i przyjdę, oki?

T: Mhm...

Tom poszedł a ja musiałem jeszcze tu trochę posprzątać, papier po prezentach się szybko ogarnie ale kuchnię? Wątpię. Ehhh, no to do roboty co nie? Poszedłem szybko do kuchni i wszystkie brudne naczynia powstawiałem do zlewu jedzenie które zostało poszło do lodówki a stół jutro ogarnę. Czas za salon, poprawiłem jak kolwiek poduszki na kanapie i zgarnąłem cały papier na jeden stosik po czym zgniotłem go i wywaliłem do kosza na śmieci. W końcu ogarnięta a zajęło mi to tylko 15 min. Poszedłem do łazienki ogarnąłem się szybko i poszedłem do naszej sypialni.

Tom już leżał i czekał na mnie.

Tr: I co podobały się święta?

T: Mogą być ale dalej ich nie lubię.

Tr: No wiem, ale widzisz? W końcu o chodziłeś święta!

Powiedziałem głośnym szeptem i położyłem się obok Toma a on się do mnie przytulił.

T: Kocham cię Tordi.

Tr: Ja ciebie też Tommie.

T: Dobranoc.

Tr: Dobranoc.

No i tak nam minęły święta. Miło, fajnie i wesoło w towarzystwie naszych przyjaciół i rodziny. Najlepsze święta świata!

Słów 1023
Może nie jest on jakoś wybitnie fajny bo powoli mi się wena kończy na to.
Uwaga!
Prawdopodobnie w tym weekendzie nie będzie rozdziału, dlaczego? Bo mam urodziny i w sobotę idę z kol na miasto a w niedzielę rodzina przyjeżdża i nie będę mieć zabardzo czasu na wrzucenie rozdziału, a nawet jeśli to dziś macie nowy rozdział wrzucony.

Chcę jeszcze podziękować:
TheEnglishAngel za komentarze pod moimi rozdziałami! Bardzo mi miło z tego powodu że komuś chce się to czytać i że w ogóle mu się podoba ta książka.

Mam przynajmniej motywację na pisanie dalszych części tej książki.

Pewnie jak to czytacie to już mam dwa kolejne choć jeden rozdział przygotowany do przeczytania go!

Do zobaczenia Potworki <3

Tęskniłem...[TomTord] [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz