| Carla |
- Shawn... - zaczęłam łkać.
- Czy chciałabyś iść do jego sali? - zapytała mnie pielęgniarka.
- Tak, proszę - pielęgniarka posadziła mnie na wózku i zaprowadziła do sali, w której leżał Shawn.
Kiedy tam weszłam, od razu zaczęłam płakać. To przeze mnie chłopak tu leży w szpitalu. To ja tu powinnam walczyć o życie, a nie on. Spojrzałam się na Mendesa, który tak spokojnie leżał, widziałam jak podnosi się mu klatka piersiowa.
- Przepraszam cię, Shawn. To moja wina. Gdybym cię wtedy nie zatrzymała i nie zaczęła się z tobą kłócić... - złapałam jego zimną rękę i nagle zobaczyłam, jak lekko otwiera oczy.
- Carla, to ty... - uśmiechnął się lekko do mnie, a mi łzy leciały po policzku.
- Mój czas chyba nadszedł - powiedział.
- Nie prawda. Masz żyć. Masz dla kogo - powiedziałam donośnym głosem.
- Może i masz rację - swoją wolną ręką złapał moją.
Spędziłam przy jego łóżku całą noc. Następnego dnia mogłam już wyjść do domu, gdyż praktycznie wyszłam z tego bez szwanku. Wróciłam do domu. Trzasnęłam drzwiami i rzuciłam się na kanapę, znajdującą się w salonie. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Na wyświetlaczu znajdowało się zdjęcie moje i Shawna. Nie mogłam na nie patrzeć, wiedząc, że zrobiłam chłopakowi krzywdę.
Wyszłam na balkon, popijając Tequila. Obserwowałam przyjemny dla oka zachód słońca, odłożyłem trunk na stolik i oparłam się o ścianę. Zsuwałam się, aż usiadłam po turecku na zimnych kafelkach. A co mi tam.
Wpatrywałam się w gwiazdy. Bez ciebie u mojego boku czułam się samotna. Dlaczego to tak boli? A jedynym moim szczęściem jesteś ty...
CZYTASZ
brother's best friend | s.m.
أدب الهواةCarla bardzo dużo przeżyła w swoim życiu. Jej były był gangsterem, o czym ona niewiedziała. Za jego długi on został postrzelony, ona też. On umarł, ona straciła dziecko. Brat Carli, James zaprasza ją na kolację do niego i jego narzeczonej, Ally. Na...