Plusy zimy w stajni

140 16 1
                                    

Wydaje mi się, że spora część koniarzy (i nie tylko) kojarzy zimę jedynie z błotem na padokach i placach, tysiącem warstw ubrań i wiecznie z(a)marzniętymi palcami. 

W tym artykule postaram się pokazać Wam, że wcale nie musi tak być! Ta chłodna pora roku może kojarzyć się z wieloma wspaniałymi rzeczami i nie musi być tak przykra. Zima ma wiele pozytywów, o których postaram się opowiedzieć w tym artykule.

Sesje w śniegu!

Większość zim przynosi nam śnieg. Piszę większość, ponieważ khy khy globalne ocieplenie khy khy. Wydaje mi się, że spora część stajni ma swojego własnego fotografa – zazwyczaj nie jest to profesjonalista, po prostu jakaś osoba, która posiada aparat. Mimo że tacy amatorscy fotografowie są zazwyczaj dosyć rozchwytywani przez koniarzy rządnych sesji ze swoimi ukochanymi wierzchowcami, to taka osoba na pewno znajdzie chwilę również dla Was. Sesje w śniegu wychodzą niesamowicie, zupełnie jak połączenie “Krainy lodu” i “Wichra” (przepraszam, ostatnio widziałam “Krainę lodu II” i cały czas o tym myślę).

Zimowe tereny!

Zimowy teren może okazać się niesamowitym przeżyciem. Wystarczy sobie to tylko wyobrazić – galop po zaśnieżonej łące, oszronione drzewa i para lecąca z nozdrzy Waszego rumaka. Jednak ważne jest, aby pamiętać, że śnieżny puch przykrywa wiele rzeczy. Kiedy elementy krajobrazu są przykryte śniegiem, nie trudno jest o wypadek. Łatwo jest nie zauważyć jakiejś dziury lub wystającego korzenia, dlatego należy być ostrożnym i wybierać się na takie przejażdżki tylko po znajomym terenie.

Stajenne wigilie!

Ten moment, kiedy zasiadacie razem przy stole zastawionym jedzeniem razem z przyjaciółmi i instruktorami. No chyba, że jest się aspołecznym glonem, wtedy może się pojawić problem. Mimo to wydaje mi się, że takie stajenne wigilie zostają w pamięci na zawsze. Świętowanie Bożego Narodzenia z osobami, które dzielą z nami pasję jest wspaniałym przeżyciem. Faktem jest, że kupno prezentów, jeżeli jest taki zwyczaj, staje się wówczas łatwiejsze. Koniarzowi do szczęścia wystarczy niewiele.

Stajenno-zimowe posiadówki!

Po ciężkim zimowym treningu lub sprzątaniu boksów przyjemnie jest usiąść w siodlarni. Ogrzanie swoich rąk o kaloryfer lub termos z herbatą czy kawą (opcjonalnie kakao), może być właśnie tym czego potrzeba, aby poprawić sobie humor po treningu, na którym nie wyszła lotna albo zagalopowania. Stajenni znajomi na pewno zdołają poprawić nam nastrój i zaoferować trochę porad, z mniejszym lub większym (czyt. bardzo dużym) użyciem sarkazmu i docinków.

Amortyzacja idealna!

Dla nikogo nowością nie jest, że z koni się spada. Czy to, gdy nasz wierzchowiec zobaczy jakąś rządną krwi torebkę foliową, czy też w szaleńczym pędzie frunącego liścia. Chyba większość jeźdźców zna to niezbyt poetyckie uczucie, kiedy nasze ciało uderza o ziemię, a koń patrzy się kpiąco (lub dalej ucieka przed wyimaginowanym zagrożeniem). Zimą ten ból ma szansę zostać nieco zamortyzowany, jeżeli jeździmy na dworze oczywiście. Śnieg, który często pokrywa place zadziała jak miękka, może nieco mokra, poduszeczka. Co z tego, że potem nasze bryczesy i kurtka są mokre? Przynajmniej nie bolało!

Tym, ekhm, pozytywnym akcentem kończę ten artykuł. Mam nadzieję, że udało mi się naświetlić chociaż kilka dobrych stron zimy. Trzymajcie się ciepło!

Śpioch

KONIEcznik - Święta 2019Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz