6. Nowy plan

523 38 28
                                    

Rachel obudziła się na plaży. Nie wiedziała gdzie była. Ostatnie co pamiętała, to to że płynęła statkiem wraz z Zack'iem i zerwał się okropny sztorm, i... Zaraz! Zack! Gdzie on jest. Gwałtownie wstała. Piasek lepił się do jej skóry, ubrań i włosów, gdyż była cała mokra. Jednak gdy tylko podniosła wzrok przed siebie ujrzała tam uzbrojonych żołnierzy. Czemu oni muszą mieć tak pod górkę?!

- Panienka pójdzie z nami - powiedział jeden z mężczyzn ubrany w strój antyterrorystyczny. W sumie każdy z kilkunastu żołnierzy taki nosił do tego karabin. Świetnie.

Została złapana za oba ramiona i pociągnięta. Nie miała siły iść, więc na rękę jej to było. Zaraz, co?! Żadne na rękę! Musi znaleźć Zack'a! I to w trybie natychmiastowym. Albo odwali on jakąś głupotę, albo został już złapany i jest teraz przesłuchiwany. No chyba że istnieje trzecia opcja gdzie czarnowłosy szlaja się po miastach, podejrzewa że miast Korei Południowej, i niedługo facet zginie przez swoją nieświadomość oraz brak edukacji.

~***~

Blondynka nie wiedziała ile czasu minęło od kiedy zabrali ją z plaży. Niedawno przenieśli ją do jakiegoś dziwnego miejsca. Przypominało więzienie, jednak posiadało ono sale przesłuchań. W pewnym momencie Rachel usłyszała znajomy głos. Miała przymknięte powieki, więc je otworzyła. Ujrzała tam Zack'a, który starał się wyrwać żołnierzom. Ciągle krzyczał jej imię. Ona natomiast ledwo wyciągnęła w jego stronę rękę. Po tym zemdlała i nie wiedziała co się działo dalej.

________________

- Ray! - blondynka otworzyła powoli oczy. Czuła jak ktoś ją szturcha za ramiona i do tego krzyczy jej imię. To był Zack.

- Zack...? - zapytała słabo, po czym podniosła się do pozycji siedzącej i rozejrzała się po miejscu, w którym obecnie się znajdowała. Było to jakieś stare mieszkanie. Podłoga była tylko wylana betonem, a tynk odchodził od ceglanych ścian. W pomieszczeniu był niemiłosierny bałagan. Wszędzie jakieś gazety, śmieci czy podarte ubrania. Kto tu musiał mieszkać?

- Wszystko dobrze? - spojrzała na czarnowłosego, który wyraźnie był zmartwiony stanem dziewczyny - zemdlałaś w tamtym więzieniu.

- Co się stało?

- Uciekaliśmy z Japonii przed policją. Niestety w jakiś sposób wojsko dowiedziało się o naszej ucieczce z Japonii i nas złapali by odstawić ciebie do psychiatryka, a mnie do więzienia - Zack odsunął się trochę od dziewczyn i przestał ją szturchać. Usiadł po turecku na przeciwko blondynki - Pamiętasz co się stało jak próbowaliśmy uciec łodzią?

- Niezbyt - Rachel złapała się za bolącą głowę i spojrzała na chłopaka przepraszająco - pamiętam tylko tyle że płynęliśmy przez spokojny ocean i wtedy pojawiły się przed nami chmury. Dalej nie wiem co się stało...

- Zaczęła się burza. Nasza łódź o mało się nie przewróciła. Szczęście w nieszczęściu takie, że udało nam się dopłynąć do lądu. Tylko ci ludzie nas złapali.

- Pewnie udało im się zawiadomić Koreę Południową o uciekinierach - blondynka spróbowała wstać jednak nogi miała jak z waty. Do tego dochodzą rany na stopach, które jeszcze się nie zagoiły. Prawie by upadła, gdyby Zack w ostatniej chwili nie zareagował.

- Nie powinnaś jeszcze wstawać! Lekarzem nie jestem, ale nie wyglądasz najlepiej - jedną ręką Rachel trzymała się jego ręki, a drugą ściany. Czarnowłosy miał jednak rację. Nie dość że nie mogła stać to jeszcze dochodzą do tego sińce pod oczami i ból głowy. Wydawało się że dziewczyna nadawała się tylko do łóżka.

- Ale nie możemy tracić czasu, Zack - odparła z zmieszanymi uczuciami. Nie mogli tu długo zostać, zwłaszcza że w telewizji na pewno już trąbą o nich na każdym kanale jaki tylko istnieje. Muszą czym prędzej się stąd wydostać, albo trafią do więzienia lub co gorsza wrócą do Japonii. Ona trafi do psychiatryka, a on do więzienia i zostanie mu wymierzona kara. Nie mogli do tego dopuścić - wojsko na dwieście procent już nas szuka w tym obszarze. Jeśli stąd nie uciekniemy, to czeka nas marny los.

- Ale Ray, ty widzisz siebie jaka jesteś zmarnowana? - Zack nie dawał za wygraną - odpocznij chociaż jeden dwa dni. Jak odzyskasz siły, ponowimy naszą ucieczkę.

- Nie! Stanowczo mówię nie! - wyrwała swoją rękę z uścisku Fostera i popatrzyła na niego ostro - nie możemy tracić czasu na bezsensowny odpoczynek! Dam sobie jakoś radę. Na chwilę obecną najważniejsze jest...

- Twoje zdrowie - dokończył za nią chłopak, a ta popatrzyła na niego poirytowana, że jej nie słuchał. W głębi duszy jednak mu była wdzięczna że stawia ją nad wolność. Ostatnio to ona troszczyła się o to by jego nie złapano - Ray, czemu nie rozumiesz że jeśli ty nie jesteś w pełni sił to nasza ucieczka nie ma sensu? Nawet ja, osoba nie kończąca (nawet nie rozpoczynająca) szkoły, wie że od ciebie zależy czy to się powiedzie.

- A-ale... Jak się zatrzymamy są większe szanse na schwytanie nas - usiadła ponownie na zimnym betonie i spuściła głowę, nie chcąc patrzeć na Zack'a. 

- A od kiedy ty się tym przejmujesz? - jej twarz przybrała zdziwiony wyraz. Podniosłam głowę - myślałem że ty to ta, która obmyśla plan ucieczki, a ja to ten, który nie daje nas złapać.

Po krótkim zastanawianiu się doszła do wniosku że w tym temacie on ma rację. Ile to razy udało im się uciec z niemożliwego? Najpierw w tym pieprzonym i chorym budynku, a teraz na wolności. Westchnęła.

- Dobrze, masz rację. Odpocznę jeden dzień i ruszamy ponownie w drogę - w głowie zaczęła analizować różne próby ucieczki. Przemierzenie całej Azji odpada, bo zajmie im to co najmniej lata. Próba ucieczki do Korei Północnej tym bardziej odpada. Rozstrzelali by tam Zack'a za jego zbrodnie w trybie natychmiastowym. A co z transportem powietrznym? - Zack, masz swoją kosę czy jakąś inną broń przy sobie?

- Przez ten sztorm na oceanie wszystko zgubiłem - czarnowłosy zaczął się zastanawiać - ale znalazłem tu coś takiego.

Chłopak wyciągnął z kieszeni stary i tępy nóż kuchenny. Gdyby chciał, mógłby kogoś skrzywdzić.

- Ten nóż wystarczy. Posłuchaj, dzisiejszej nocy musisz się włamać do jakiegokolwiek sklepu z ciuchami - zrobiła poważną minę. Zack spojrzał na nią twarzą "ekskjuzmi kurna" - wykradniesz im dla mnie i dla siebie ubrania. Najlepiej bluzy z kapturami. I coś w miarę normalnego, byśmy się nie rzucali w oczy. Potem będziesz musiał znaleźć jakąś osobę i ukraść jej pieniądze, a następnie zabić i schować ciało, by nikt nas nie znalazł.

- Okej, ale jaki mamy plan na ucieczkę?

- To część planu. Dobrze by było aby ta osoba miała gruby portfel w pieniądze. A jak nie to pozabijaj aż w ręce wpadnie ci dużo monet i banknotów. Za to kupimy bilety do Anglii i ta polecimy. Jak się nam nie uda, to przynajmniej spędzimy resztę życia w więzieniu lub psychiatryku. 

__________________

Jest już nowa okładka i do tego pojawia się kolejny rozdział. Wiem, wiem, długo musieliście czekać, ale co ja poradzę że ostatnio nie miałam chęci na pisanie tej książki? Szczęście takie, że powoli zbliżamy się do wyczekiwanego przeze mnie punktu. Sayonara!

Angels of death - Proszę... Nie Opuszczaj Mnie(Zack x Rachel) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz