12. Christian

307 25 13
                                    

- Na dzisiaj to koniec - powiedział profesor - możecie już iść.

Ray wstała ze swojego miejsca i schowała książki do torby. Pierwszy dzień na studiach medycyny. Od razu już był ogrom materiału do nauczenia. Do tego pojawiły się zagadnienia, których nie kojarzyła. Jednak samodzielne nadrabianie materiału w domu nie było aż tak skuteczne jak myślała. 

Szybko skierowała się w stronę wyjścia. Przecisnęła się przez tłum i wyszła na świeże powietrze. Spojrzała na zegarek. Westchnęła z zawodem, kiedy zorientowała się, że zostało jej tylko pięć minut do przyjazdu autobusu. Będzie musiała czekać, a zbierało się na deszcz. W wiadomościach nawet zapowiadali, że będzie dzisiaj ulewa.

Śpiesząc się, nawet nie zauważyła jak przekroczyła teren uczelni i wyszła na jezdnię. Zawiał mocniejszy wiatr i kilka kartek wypadło z jej zeszytu. Kiedy już chciała ukucnąć, usłyszała klakson jednego z aut. Kiedy tylko w tamtą stronę się odwróciła ujrzała ciężarówkę, która szybko się zbliżała. Strach sparaliżował jej ciało. Nie mogła się ruszyć, chociaż wiedziała, że zaraz może zginąć.

- UWAŻAJ! - usłyszała za sobą. Po chwili została złapana za tył swojej kurtki. Upadła na śnieg na trawniku. Przetarła obolała pupę, kiedy pierwszy szok minął. Usłyszała klaskanie przypadkowych przechodniów. - Nic ci nie jest?

- Nie, chyba ni... - otworzyła szerzej oczy, kiedy tylko ujrzała znajomą twarz. Wszędzie by ją rozpoznała. Nawet po tylu latach. - ...Christian...?

- Znamy się w ogóle? - zapytał zdziwiony strachem jak i zdziwieniem w głosie piętnastolatki. Nie zwrócił jednak na to większej uwagi i ponowił pytanie. - Nic ci nie jest? 

- Tak. To znacz nie! Muszę iść! Do widzenia! - odeszła jak najszybciej, kierując się w stronę przystanka autobusowego. - Walić te kartki. Wezmę korepetycje czy coś. - mruknęła do siebie.

~***~

Rachel weszła zdyszana do domu. Chciała jak najszybciej uciec z tamtego miejsca. Po prostu nie chciała ponownie na niego wpaść.

Zdjęła z siebie kurtkę, buty i czapkę, po czym skierowała się do salonu. Zdziwiona zauważyła, że nie ma Zack'a. Podeszła do stołu, gdzie znajdowała się kartka z koślawym pismem.

Ray, wyszedłem do skepu, kópić trochę rzarcie na obiad. Nic nie było w loduwce. Zack.

Dziewczyna złapała się za głowę widząc te wszystkie błędy ortograficzne. Uznała zatem, że obejrzy telewizję dopóki nie przyjdzie. Nie martwiła się jednak o niego. Wie, że jeśli zrobi głupotę, to wpadną, a wtedy już nie zaznają spokojnego życia.

  Kiedy tylko włączyła telewizję, wyświetliły jej się fakty.

- Dzisiejszego popołudnia znaleziono sześć ciał martwych kobiet. Zostały zamordowane przy pomocy noża, na obszarze wschodniej części Londyna. Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie... - mówiła reporterka.

Rachel od razu wyłączyła telewizor. Sam fakt, że mieszkała we wschodniej części Londynu wystarczająco zaniepokoiło blondynkę.

- Obyś tylko ty tego nie zrobił Zack...

Angels of death - Proszę... Nie Opuszczaj Mnie(Zack x Rachel) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz