🌸6🌸

348 25 0
                                    

- Czarny Kocie ? Czy ... zawsze będziesz mnie kochał? - zapytałam znając odpowiedź,  ale chciałam usłyszeć to jeszcze raz .
- Przezawsze Prrrrrincess. - wymruczał po czym spojrzał na mnie z tą iskrą w oku i uśmiechnął się- Będę musiał się zmywać . Ale zobaczymy się jutro . - poczochrał moje włosy i wstał.  Posłał mi buziaka i wyskoczył przez okno. Głupek,  przecież może jak normalny biały człowiek otworzyć balkon.
Anyway , wieczorem postanowiłam coś jeszcze porobić ponieważ nie chciało mi się spać.  Na sam początek wyszłam na balkon i odpaliłam papierosa. Rozmyślając nad jutrem patrzyłam w gwiazdy.
Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Szybko go odebrałam,  choć nie znałam numeru.
- Halo ? - odezwałam się i czekałam na odpowiedź.
- Marinette ?! Tu Alya ! Ważne! Nie rozłączaj się proszę.  - chcąc nie chcąc nie rozłączyłam się i słuchałam dalej co ma mi do opowiedzenia okularniasta. Wzięłam więc bucha i nasłuchiwałam.
- Dziękuję.  A teraz posłuchaj.  Masz szansę wrócić do nas do szkoły z tym że jakbyś wróciła to niestety ale wylecę ja... - nagle zakrztusiłam się na to i nie mogłam nic powiedzieć.  Łapać ledwo oddech zaczęłam powoli ogarniać swój głos.
- Po 1 chodź do mnie natychmiast ! Po 2 opowiesz mi wszystko przy kakałku i ciastkach! - zdenerwowałam się.
- Dobrze. Będę za dwa machnięcia jo-jo Biedronki . - odpowiedziała. A to znaczy że muszę szybko zejść i zagotować mleko.
Po jakiś 20 minutach pod drzwiami stał nie kto inny jak Alya. Otworzyłam jej i zaprosiłam do środka. Zaniosłyśmy na górę ciastka i kakao , usiadłyśmy na łóżku i wzdychając ciężko patrzyłam na Alyę.
- Pytanie numer jeden moja droga . Dlaczego w ogóle doszło do kłótni między nami ? - zapytałam z nieprzyjemnym tonem na sam początek . Chciałam by zrozumiała jak mi było przykro.
- Mari , ja... Przepraszam. Ta cała sytuacja z Lilą i to wszystko... na prawdę przepraszam.  - lekko zdenerwowałam się na Alyę , ale jako że przyjaźnimy się od zawsze , wybaczyłam jej.
- Dobrze , Alya , wszystko ok.. - przytuliłam ją , dziewczyna odwzajemniła uścisk i oddalając się klasnęła w dłonie i spojrzała na mnie z uśmiechem.
- Mari , więc muszę przedstawić Ci mój plan ! Lila nigdy się nie przyzna , więc musi ktoś to zrobić za nią.  - oznajmiła ale tuż po chwili posmutniała.
- Nie ma mowy nawet . Po co masz brać czyjąś winę na siebie. Nie masz jakiejś koleżanki albo kuzynki by mogła to zrobić? - zapytałam oddalając papierosa.
- Ohyda . - skrzywiła się brunetka A ja dmuchnęłam dymem jej w twarz .
- Czekaj... Ty jesteś genialna ! Natasha ! Musisz się z nią zakumplować . - zaczęła się szczerzyć okularnica .
- Co? Na chuj ? - zapytałam biorąc bucha.
- Po taki chuj byś ją napuściła na to by ona skłamała specjalnie dla Ciebie ale w pozytywny sposób jako przyjaciółka. By Cię ochronić. Na przykład że wiesz zakradła się do naszej szkoły,  pokłóciła się z Lilą i zabrała jej naszyjnik po czym schowała do Ciebie bo i tak Cię nie lubiła,  zrzut ze schodów , ona potwierdzi że widziała i że Lila udawała , a te ściągi to ona podrzuciła.  Chcąc nie chcąc ona w końcu znów zostanie przeniesiona do szkoły specjalnej i wszystko wróci do normy . Rozumiesz ? - gasząc niedopałek spojrzałam na Alyę i nie wiedząc kompletnie co powiedzieć uśmiechnęłam się.
- Czyli wchodzisz w to. Teraz tylko przyjmij do swojej szkolnej paczki Natashe i wszystko się ułoży,  zobaczysz. - przytuliła mnie mocno że aż nie mogłam oddychać - śmierdzisz Mari. - odezwała się jeszcze patrząc na mnie jak na idiotke.
- Wiem - powiedziałam krótko uśmiechając się - Dzięki Alya , jesteś najlepsza - zwróciłam się do niej z uśmiechem.
- Wiem , dlatego jestem Ci niezbędna. Hej
.. w ogóle co jeszcze u Ciebie słychać? - zapytała.  Więc opowiedziałam jej o Czarnym Kocie i w ogóle,  była zachwycona . Już chciała pisać o tym na Biedroblogu że Czarny jest ze mną ale , zaczęłam ją łaskotać kiedy wpadła na ten pomysł . Pytała jeszcze co z Adrienem ale na to nie byłam w stanie jej odpowiedzieć bo nadal w sumie coś do niego czuję. Ale to za dużo dla mnie . Po rozmowie Nerdka wyszła A ja zostałam sama. Byłam w szoku że jest już tak późno.  Widząc to położyłam się spać.

Późnym rankiem , albowiem była już 9 rano , wygramoliłam się z łóżka.  Wiedząc że i tak jestem już spóźniona,  poszłam jeszcze pod prysznic , potem ubrałam się , umalowałam i wyszłam do szkoły.
W niej przywitała mnie Shannon oraz Chloe.

- Hej Mari , idziesz z nami na peta ? - zapytały , ale nie miałam na to czasu . Muszę namówić Natashe na rozmowę. Podjęłam się zadania i grzecznie odmówiłam koleżankom.
- Sorka dziewczyny ale muszę coś załatwić. Widzimy się potem. - pomachałam i pobiegłam na dziedziniec gdzie zauważyłam że pod drzewem siedzi nasza kochana Natashka .
- Hej.  - przysiadłam się do niej.
- Z tego co mi wiadomo , szlachta nie ma prawa odzywać się do chłopów. - uznam to za przywitanie , i uniknę tematu że właśnie mnie obraziła. No ale halo ! Właśnie się do mnie odezwała,  prawda?
- Z tego z mi wiadomo , to mamy 21 wiek i tolerancja na prawdę poszła w górę. - uśmiechnęłam się.
- Czego Dupain-Chang ? - spojrzała na mnie z nade książki.
- Chciałam tylko zapytać co tam u Ciebie . - lustrowałam ją wzrokiem dokładnie cały czas . Dziewczyna , najwidoczniej się speszyła widząc mój wzrok ponieważ od razu odłożyła książkę i zwróciła się do mnie twarzą. Nieprawdopodobne .
- Chang , wiem że coś knujesz. Zamiast kłamać powiedz prawdę.  Nie mam zamiaru słuchać jak owijaszw bawełnę i się kompromitujesz. Skoro przyszłaś najwidoczniej czegoś chcesz. Czego ? - takiej odpowiedzi to się nie spodziewałam ale cieszę się że zauważyła moją interakcję i nie zignorowała jej.
- Potrzebuję twojej pomocy . Ale tylko twoja w tym rzecz byś zdecydowała się na pomoc. - odpowiedziałam jej o co chodzi , dziewczyna zastanawiała się i pytała dlaczego nie na przykład Shannon , na co odpowiedź była prosta , bo nie przyjęli by jej gdyż ma ona na swoim koncie już kilka przestępstw. Potem zapytała o Chloe ale tu też odpowiedź jest dość banalna , ona ma tu tyllko odsiatkę za stalking i za niedługo stąd wyjdzie. Przecież Sabrina bez niej nie wytrzyma. Natasha myślała chwilę ale potem powiedziała że się zastanowi ale będzie musiała mieć specjalny powód by zrobić to dla mnie. Cóż,  poczekam .
Jestem cierpliwą osobą i dam sobie radę .

Po lekcjach jak zwykle chciałam jeszcze iść z dziewczynami na jakieś piwko niskoprocentowe ale niestety zatrzymał mnie pewien blondyn.
- Hej . - odwróciłam się i ujrzałam Felixa .
- Czego chcesz ? - zapytałam oschle
- Mogę Cię odprowadzić do domu ? - przez chwilę myślałam co mu odbiło ale potem odpowiedziałam mu coś czego nawet i ja się nie spodziewałam.
- Tak. Mianowicie chodź ze mną,  twoją siostrą i Chloe na piwko. Będzie fajnie. - uśmiechnęłam się i wzięłam go za rękę. Widziałam że na jego twarzy pojawił się rumieniec ale nie zwracałam na to uwagii.

Pod wieczór lekko pijana przekroczyłam próg mojego domu. Rodzice spali więc byłam bezpieczna. Weszłam do mojego pokoju i jak zwykle był tam Czarny Kot.
- Co się stało księżniczko? Znów byłaś się napić? Ty wiesz że dopiero środek tygodnia ? - zaśmiał się Kot czochrając mnie po włosach.
- A może zróbmy to dzisiaj... - wymamrotałam w ogóle nie wiedząc,  nie będąc świadomą tego że właśnie zaproponowałam mu sex.
- Yyyy ... Mari , jesteśmy w świeżym związku dopiero kwitnącym i kochanie kiedyś to zrobimy ale nie dziś. Dobranoc . Kocham Cię Słodka . - pocałował mnie w czoło i usnęłam .

Następnego dnia w moich smsach czekała na mnie bardzo fajna wiadomość,  bo od jakiegoś anonima. Od razu ją otworzyłam i przeczytałam.

This is A story about Love | Zakończone |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz