Rozdział 2

7 1 0
                                    

Zachary Baker

Zachary Baker

Zachary Baker

Nie znam takiej osoby o tym imieniu i nazwisku. To jest bardzo dziwne.

Po tej wiadomości przestałam mu odpisywać i skupiłam się rysowaniem na białej kartce. Nie miałam jakiegoś talentu do tego. Po prostu zabijałam czas na robienie nic ciekawego.

Niezna... znaczy Zachary przestał pisać. W sumie nawet dobrze. Po co ma marnować czas na takim zepsutym, nic nie wartym  człowiekiem. On przynajmniej ma przyjaciół, rodzinę i może nawet dziewczynę. 

"Podobasz mi się od początku roku szkolnego."

Czytając różne książki na temat relacji między dziewczyną a chłopakiem te zdanie to czyste  kłamstwo. Zawsze facet gada, że dziewczyna mu się podoba tylko po to by albo zaciągnąć do łóżka i wygrać zakład z kolegami, albo pobawić się uczuciami, później ją zdradza, dziewczyna się o tym dowiaduje i z nim zrywa.

Niby te dwa argumenty są takie same, ale się jednak różnią. W drugim przykładzie chłopak wmawia, że kocha ją i obiecuje z nią zostać do końca. Sama to przeżywałam. Nie, nie z Brunem, on był inny od wszystkich. Wyróżniał się trzema cechami. Był opiekuńczy, szczery i wierny swojej miłości. 

Po skończeniu rysunku zeszłam na dół do kuchni po jogurt. Rodzice byli w pracy i całymi dniami siedziałam sama. Kompletnie nie interesują się co robię, gdzie idę, z kim gadam. Wolą pracę i może w domu są trzy razy w miesiącu albo raz. Mam prawie osiemnaście lat, więc muszę muszę sama radzić skoro nie mam wsparcia od rodziny. 

Po wzięciu jogurtu wróciłam do pokoju i położyłam się na łóżko. Wzięłam jeszcze telefon i go odblokowałam. Otrzymałam kolejną wiadomość  od tego chłopaka. 

Happyend: Otwórz drzwi skarbie :)

Okej... 

To jest dziwne.

Obcy facet do ciebie pisze, żebyś otworzyła drzwi, a ty głupia go słuchasz i idziesz ponownie na dół otworzyć drzwi. Gdy otworzyłam doznałam szoku. Przed wejściem znajdował się koszyk z słodyczami i bukiet pięknych, niebieskich róż. 

Skąd wiedział, że moim ulubionym kolorem jest niebieski? 

Jeszcze w koszyku znajdowała się kartka. 

Na poprawę humoru 

"Z"

Przyznaję, zaskoczył mnie pozytywnie. Nikt takiej niespodzianki dawno nie zrobił dla mnie. Nie ukrywając pierwszy raz od bardzo dawna uśmiechnęłam się. 

Natychmiast mu odpisałam.

Sadh: Dziękuje ci za prezent❤, ale skąd wiedziałeś, gdzie mieszkam?

Happyend: Tajemnica 

Never AgainWhere stories live. Discover now