Niemożliwe

579 43 8
                                    

Tydzień później
Obudziłam się w ramionach Jeffa. Nie spał, przyglądał mi się uważnie, uśmiechnął się do mnie.
- Jak Ci się spało, księżniczko?- pocałował mnie w usta.
- Dobrze, a Tobie?
- Też. - poszłam do łazienki. Od wczoraj źle się czuje, znaczy mam mdłości i ból brzucha. Usiadłam na wannie,  gdyż czułam,  że zaraz zwymiotuję.
- Kate, kochanie? Wszystko w porządku?- Jeff zaczął dobijać się do drzwi. Zaczęłam wymiotować.
- Jesteś?- zaczął szarpać za klamkę.
- Tak, tak..Wszystko ok.- wypłukałam usta i wyszłam z pomieszczenia. Chłopak od razu mnie przytulił. A co jeśli ja..Nie, napewno nie. Przecież zabezpieczyłam się.. Ale nigdy nie wiadomo. Z zamyśleń wyrwał mnie głos czarnowłosego.
- Dobrze się czujesz? Blada jesteś.- przytaknęłam głową i usiadłam na łóżku. Przytulił mnie mocno.
- Idziemy na śniadanie? Co być chciała?- spytał bacznie przyglądając mi się.
- Ja?..Naleśniki i gofry..I frytki.- uśmiechnęłam i oblizałam się. Wstałam i razem z chłopakiem udaliśmy się do kuchni.
- Siema.- przywitałam się z Candym i L.J, gdyż tylko oni siedzieli przy stole. Zilustrowali mnie wzrokiem i spojrzeli po sobie.
- Wszystko ok? Dobrze się czujesz?- spytali równocześnie.
- Tak..  Po prostu głodna jestem.- zaśmiałam się i wzięłam ogórka do ręki, i zaczęłam go jeść. Jeff nadal na mnie dziwnie patrzył, ale olewałam to.

- Powiedz mi, od kiedy ty masz taki apetyt?- zasmiał się L.J
- Od teraz, hah.  - wgryzłam się w naleśnika.
- Wiesz, okres.- zasmiał się Candy. Właśnie, okres.. Spóźnia mi się,.chyba. Muszę sprawdzić na kalendarzu.
- A może nie okres.. Może nas za Kate jest w ciąży?- Jeff popatrzył mi na brzuch,  A potem spojrzał na czarno-białego klauna.
- Nie jest, napewno nie jest. - sprostował Killer kamiennym głosem.
- Oj,.Jeff. Nie chcesz mieć mieć dzidziusia?
- Nie. Nie lubię dzieci.- zaczęłam jeść, trochę zabolało mnie to. Myślałam,  że Jeff..Nieważne. Pobiegłam do łazienki. Chciało mi się wymiotować.  Robię test, tak.

Odczytałam wynik i porównałam z  opakowaniem. Dwie kreski..Wynik pozytywny. Osunęłam się na ziemię..O boże.. Jeff, on nie chciał dziecka. Zostawi mnie. Napewno. Zaczęłam płakać. Sama nie wiem, kiedy  w dłoni pojawiła mi się żyletka. Zaczęłam się pomału ciąć. Włożyłam całe ostrze w reke, czułam ciepłą ciecz spływającą mi po kończynie.  Ból i niewyraźny krzyk- to były rzeczy, które ostatni raz doświadczyłam.. Teraz już wiem, że było to głupie. UMARŁAM. 

Pov. Jeff
Kate nie było już dosyć długo. Poszedłem do pokoju, ale tam jej nie było. Biegałem po domu, szukając dziewczyny. Dotarłem pod drzwi do łazienki. Były zamknięte.
- Kate? Jesteś tam? - odpowiedziała mi cisza.- Proszę, otwórz.- nadal nic. Zero odpowiedzi. - Za chwilę drzwi wyważę. - doczekałem kilka sekund. Nic. Jak powiedziałem, tak zrobiłem.
- Ja pierdole ! KATE!- krzyknąłem. Moja ukochana leżała w kałuży krwi. Podbiegłem do niej. W ręce miała wbitą żyletkę, zawołałem wszystkich.

- Nie żyje.. - powiedział  Dr. Smiley.  Nogi mi się ugięły, A przed oczyma zobaczyłem mroczki.. Doktor również powiedział, że Kate była w ciąży.. Kurwa, schrzaniłem. To przeze mnie nie żyje. TO PRZEZE MNIE! Uciekłem z pomieszczenia, biegałem bezsensownie po lesie.

Córka mordercyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz