Dzisiaj nie poszłam do szkoły. Źle się czułam i cały czas leżałam w łóżku. Towarzystwa dotrzymywał mi Puupet, dzięki niemu nie umierałam z nudów.
- Haha, tak. I pamiętasz, jak wtedy się wyjebałaś?- oboje wybuchnęliśmy głośnym śmiechem. Usłyszałam pukanie, ale nie do drzwi lecz do okna. Spojrzeliśmy w tamtym kierunku. Zobaczyłam czarną czuprynę. O nie, to chyba Jeffrey..Spojrzałam na Puppeta. Otworzył okno.
- Hej..- przywitał się z nami czerwonowłosy i podszedł bliżej w naszą stronę. - Chciałbym Cię zaprosić na obiad do rezydencji..- powiedział poważnie miażdżąc mnie wzrokiem. Doznałam uczucia tak zwanych motylków w brzuchu i uśmiechnęłam się.
- Umm..Jasne, czemu nie. - również się uśmiechnął.
- Wszystko w porządku? Dasz radę dzisiaj?- spytał i usiadł obok mnie na łóżku. Puppeteer wyszedł.
- Tak, tak. Dam radę. Dzięki.
- Przepraszam Cię za ten pocałunek.. Miałaś ochrzan?
- Troszkę. - zaśmiałam się i poprawiłam włosy. - Nie musisz przepraszać..
- Nie?
- Nie mam ci tego za złe.
- To dobrze. To..- przytulił mnie lekko. - Jesteśmy umówieni na dzisiaj?
- Tak.. Aha, o której macie obiad?
- No tak..Hmm.. Około 15. - uśmiechnął się i wyskoczył przez okno. Cieszyłam się, że zaprosił mnie na obiad. To chyba faktycznie zauroczenie.Wiem, że krótki rozdział, ale jest już późno i śpię. Za błędy przepraszam, ale piszę na telefonie. :))
CZYTASZ
Córka mordercy
Fiksi Penggemar" Hejka! Nazywam się Kathreen, ale możecie mi mówić Kate. Mam 16 lat i kocham muzykę. Mieszkam w lesie, w dosyć dużym domu. Moim ojcem jest dosyć znany Jason The Toy Maker. Oprócz mojego taty mieszkają z nami Candy Pop, The Puppeteer oraz Laughing...