7

338 18 0
                                    

Przeczytałem ten list i przyznam, że przepłakałem całą noc. Ty też mnie kochałeś i nic nie mówiłeś? Przez osiem lat znosiłeś moje upokarzanie, bo mnie kochałeś?
Rano jak padało, gdy jadłem śniadanie zadzwonił telefon. Nie doszedłem do siebie, po tym liście, a co dopiero jakbym miał się dowiedzieć o twojej śmierci, dlatego jak zobaczyłem, że dzwonią że szpitala moje serce zaczęło bić mocniej.
Liczyłem na jakiś telefon ze szpitala i sztucznie miły głos recepcjonistki, który oznajmia, że się obudziłeś, ale nic takiego się nie stało. Było tylko " jego serce się zatrzymało ", a ja zapłakałem jeszcze bardziej. Nawet nie wiesz jaką ulgę poczułem jak po chwili usłyszałem ", ale spokojnie, już jest dobrze. Może pan przyjechać, za niedługo powinien się obudzić. ".
Pierdoliłem to, że nie jadłem nic od paru godzin, a mój brzuch wydawał z siebie odgłosy wieloryba tylko pobiegłem do ciebie. Nawet nie zamówiłem taksówki tylko biegłem. Biegłem do ciebie.
Cały mokry i zmarznięty dotarłem do szpitala. Nie witając się z nikim wbiegłem do sali, w której leżałeś.
Widziałem cię. Widziałem cię. Miałeś oczy otwarte i rozmawiałeś z lekarzem. Wyglądałeś na zmęczonego. A może mi się tylko tak wydawało?
Rzuciłem się na ciebie i mocno przytuliłem do twojego brzucha. Ty leżałeś jak sparaliżowany, ale po chwili poczułem twój dotyk. Ten dotyk, za którym tak tęskniłem.
Głaskałeś mnie po włosach delikatnie i powoli jakbym miał za chwilę zniknąć.
- Hoseok... - usłyszałem twój zachrypiały niski głos i się rozpłakałem.
- Yoongi... - wyszeptałem przez łzy.
- Ma pan cudownego chłopaka. Siedział dzień i noc czekając aż pan się wybudzi - usłyszałem głos lekarza. - Zostawię was samych - i wyszedł.
Siedzieliśmy w ciszy. Nie chciałem, byś przestał dotykać moich włosów. To było miłe. Chciałem by ta chwila trwała wiecznie. Ty chyba też chciałeś.
Po chwili, gdy już prawie się uspokoiłem poczułem, że zabierasz rękę z moich włosów. Podniosłem głowę i czerwonymi oczyma spojrzałem na ciebie.
Patrzyłeś mi prosto w oczy i się uśmiechnąłeś delikatnie.
- Dostałeś list? - wyszeptałeś cicho jakby bojąc się przerwać tą ciszę.
Spojrzałem ci głęboko w oczy i ponownie z moich oczu poleciały łzy. Przypomniało mi się jak cię traktowałem. Dlaczego ja byłem taki okrutny?
Wtuliłem się w zagłębienie twojej szyi i zapłakałem.
- J- ja czyta-łem i-i - mój głos drżał. - Dlacz-ego ty-y mi nic nie mó-wiłeś?... I-i ... - przerwałeś mi przykładając swój palce do moich ust.
- Nic nie mów. Po prostu leż - rzekłeś, a ja nic nie mówiąc przytuliłem się do twojej piersi.
Przez osiem lat czułem okropną pustkę w sercu. Teraz, gdy leżę przytulony do ciebie już jej nie czuję.

Między mną a tobą | jhs x mygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz