3. Dziwna sprawa

1.3K 50 1
                                    

Dzień zaczął się jak każdy inny. Śniadanie, zajęcia, obiad, zajęcia, kolacja i... Snape. No cóż nie ma wyjścia. Trzeba to zrobić. Dla dobrej sprawy. O cholera! Już tak późno?! Jak się spóźnię będzie po mnie!
Wzięła torbę i pobiegła. Chciała zapukać, ale wtedy drzwi się otworzyły i stanął w nich pochmurny Mistrz Eliksirów.
-Spóźniłaś się, Granger.- powiedział chłodno.
-Tak, wiem, bardzo przepraszam.
-Mam nadzieje, że to się więcej nie powtórzy.
-Oczywiście, postaram się- burknęła wchodząc do sali- Co mam dzisiaj zrobić?
-Masz przygotować nowy eliksir. Masz go stworzyć. Ma służyć do... tworzenia prawdziwych uczuć do danej osoby. Człowiek, który go wypije ma zakochać się w osobie której włos został wrzucony do mikstury nawet jeśli jej nie zna. I ma tworzyć prawdziwe uczucia, takie na całe życie. Tym się różni od Amortencji.
-Mogę zadać pytanie?- skinął głową- Do czego będzie wykorzystywany ten eliksir?
-Szczerze mówiąc sam tego nie wiem, ale Dumledore twierdzi, że to sprawa najwyższej wagi.
-Mogę zaczynać?
-Oczywiście. To nie jest praca na jeden raz. Musisz próbować do skutku. I postaraj się nie wysadzić mojej sali. Mam tu wiele cennych przedmiotów.- odpowiedziała naburmuszonym spojrzeniem, a on lekko uniósł kącik ust.

Pracowała i pracowała, wyglądało na to, że idzie jej bardzo dobrze. Była bardzo skupiona, a Snape nawet nie zauważył, że się w nią wpatruje od 10 min. Ale w pewnym momencie mikstura zaczęła niebezpiecznie bulgotać.

-O Merlinie!- krzyknęła. Wtedy Severus się ocknął, podbiegł do niej i miał ją zasłonić peleryną ale nagle wszystko się uspokoiło. Popatrzyli sobie w oczy i stali tak przez dłuższą chwilę. Pierwszy ocknął się nauczyciel. Odwrócił wzrok, spojrzał na kociołek i... poczuł dziwny zapach. Nawet nie wiedział co to. Róże, pergamin i jakiś żeński dezodorant.
-Granger, czujesz jakiś zapach?- dziewczyna pociągnęła nosem.
-Tak. Pachnie... Ognistą i... ziołami.- Mistrz Eliksirów nagle zaczął się śmiać. Tak. Autentycznie zaczął się śmiać. Hermiona przestraszona popatrzyła na niego i powiedziała:
-Ppanie prroffesorze czy wszysstko ddobrze?- wtedy jeszcze się pogorszyło. Zaczął się zwijać ze śmiechu i uczennica nie mogła się powstrzymać aby też nie wybuchnąć. Oboje zaczęli śmiać się do rozpuku. Kiedy trochę się uspokoili Snape powiedział:
-Granger, czy ty wiesz co właśnie się stało?
-Chyba nie za bardzo- odparła wycierając łzy.
-Zrozumiałem, że ten eliksir ma zapach osoby, którą kochamy lub, która nam się podoba. Podobnie jak w przypadku Amortencji.
-Czyli pan też czuje jakiś zapach?
-Tak ale nie licz na to, że zdradzę ci czym dla mnie pachnie.
-No trudno.- teraz „Nietoperz" spowrotem nałożył swoją maskę obojętności.
-Dobrze, a teraz wracaj do pracy.
-Emm, chyba już skończyłam.
-W takim razie przelej substancję do butelek i idź spać.

Gdy wykonała polecenie, pożegnała się i poszła do dormitorium. Wzięła szybki prysznic i położyła się jednak jeszcze długo nie mogła zasnąć. Co to był za zapach? Na pewno nie Ron ani Harry. Ani żaden z jej znajomych. Miała dobrą pamięć do zapachów ale tego nie kojarzyła. W końcu zmęczenie było nie do wytrzymania i odpłynęła.

Nie będzie łatwo - SevmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz