O rzyciu i o Bogu

724 29 21
                                    

 Następny dzień był dla mnie trudny, gdyż znowu miałam depresję. Życie jest ciężkie i okropne...a ja nie miałam senpaia, który by mnie ruchał. Postanowiłam wyjść z pokoju, by poznać kogoś nowego i rozpocząć nowy etap w swoim życiu. 

 Poszłam se więc i spotkałam dwóch chopoków. Obaj mieli czarne włosy i oglądali coś na telefonie. 

 – Siema chłopcy – powiedziałam uwodzicielsko. Jeden z nich, ten niski w chui, spojrzał na mnie. Zadrżałam, czując na sb jego wzrok!!! Czyżby miał zostać mym następnym senpaiem??? Wyglądał on tak: 

 Zadrżałam, czując na sb jego wzrok!!! Czyżby miał zostać mym następnym senpaiem??? Wyglądał on tak: 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 Drugi chłopak momentalnie zniknął, ponieważ był dżinem, i zostałam sam na sam z tym krasnoludkiem. 

 – O, widziałem cię w pornosie z profesorem Naruciakiem. Niezłe podwozie masz – mruknął obojętnie, jakby nic go nie obchodziło. Najpewniej tak było, gdyż z jego aparycji (trudne słowo) dedukowałam (kolejne trudne słowo), że był bad boiem. 

 – Dzięx seksiaku. Jestem Angel. Angela Angel.

 – A ja Bond. James Bond – powiedział zupełnie poważnie. Po chwili machnął ręką. – Nie no, bekę se z ciebie robie. Levi Ackermann. 

 – Omg ale hot, szwabskie imię – szepnęłam i pochyliłam się, by pokazać seksownego naziolowi to co mama w genach dała. No wiecie, hehe, cycuszki. On jednak był niewzruszony! Ledwie obrzucił wzrokiem moje skarby, po czym znów spojrzał na mnie.

 – A ty za to masz imię jak debil, elo – powiedział i sobie poszedł.

 Westchnęłam, patrząc, jak odchodzi. Jego fantastyczny tyłek lśnił w blasku majestatycznego słońca, oślepiając mnie swym ideałem. Czy to możliwe? Czy to możliwe, by Bóg jednak istniał (bo ja jestem ateistkom bo ateizm jest kul) i obdarzył śmiertelników tak perfekcyjnym senpaiem?????? Hyyy!

 Gdy już byłam taka szczęśliwa i zakochana, na korytarzu zobaczyłam to: 

 Jebany chuj Igor znów obściskiwał się z moim Dazaikiem!!! Właśnie wtedy wróciła do mnie moja potężna depresja i poszłam do pokoju płakać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 Jebany chuj Igor znów obściskiwał się z moim Dazaikiem!!! Właśnie wtedy wróciła do mnie moja potężna depresja i poszłam do pokoju płakać. 

 Gdy zakończyłam płakanie postanowiłam pójść sobie na spacer (gdyż jest to jedyne co robię, prócz pisania smutnych wierszy oczywiście). Wyszłam ze szkoły i ujrzałam zajebiste niebo, na którym gwiazdy lśniły blaskiem tysiąca słońc, niczym żarówka z Ikei. Wywołało to we mnie wspominanie. Myślałam o przystojnym, czarnowłosym senpaiu-szwabie. Rysowałam sobie w pamięci obraz jego dupy, tak kształtnej, tak idealnej...gdy nagle...ZOBACZYŁAM GO OBOK SIEBIE!!! 

 – Levi senpai?! – spytałam zszokowana. Jak to mogło się stać, że ten piękny mężczyzna randomowo się tu pojawił? – Co ty tu robisz? 

 – Śledziłem cię – odparł Levi na chillku. – Jakoś tak. W sumie to mi się podobasz. Pornos z profesorem Naruciakiem był on point hehe. 

 – S-senpai, jesteś taki sprośny! – jęknęłam podniecona. Oczywiście nachyliłam się, by pokazać Leviemu moje cycki, bo od sześciu rozdziałów nic innego w tej opowieści nie robię. Bad boi obczaił je i mlasnął.

 – Niezłe, niezłe, 9,5/10 daję. Powiedz, masz chłopaka?

 – Nie, ale mam depresję.

 – Och – wycedził Levi, nie wiedząc co powiedzieć. Spojrzałam  na niego lubieżnie. Wyglądałam jak skrzyżowanie autystycznej foki i Dżeffa de Kibela. 

 – Ale możesz ją uleczyć, jeśli dobrze mnie wyruchasz~ 

 – Eee...to ja już... – wymamrotał zmieszany. – ...to ja już pójdę...cześć... – i spierdolił w siną dal jak Struś Pędziwiatr. Westchnęła, podziwiając jego cudne pośladki w ruchu. Ach, Leci Ackermann...to on był mi pisany! To on miał zostać moim senpaiem na wieki wieków amen! Właśnie on, ten bad boj! Byłam już na sto procent pewna, że...że...

 Że koffam go <3. 

Szkoła dla senpaiów!!!!!!!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz